W święta uważaj na aromamarketing. Sprzedawcy manipulują klientami z użyciem zapachów
W święta w galeriach handlowych, marketach sprzedawcy stosują aromamarketing, wpływają na zachowania konsumentów tak, aby ci kupowali chętniej - To narzędzie, którym marketingowcy celowo sterują emocjami i decyzjami, wykorzystując mechanizmy zakorzenione w najstarszych częściach mózgu - przestrzega dr Agnieszka Mroczek z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

W okresie świątecznym skala tych działań znacząco rośnie popularność aromamarketingu - strategii wykorzystującej zapachy do kształtowania zachowań konsumentów i budowania wizerunku marek. Choć zyskuje na znaczeniu od lat, większość klientów nawet nie zdaje sobie sprawy z jej istnienia.
ZOBACZ: Głosowanie ws. kryptowalut porażką premiera? "Bardzo kosztowny błąd"
- Zapach wywołuje reakcje wyjątkowo szybko, bo jako jedyny zmysł ma bezpośredni dostęp do struktur mózgu odpowiedzialnych za emocje i pamięć. Dlatego też, odpowiednio użyty, może łatwo kierować naszym zachowaniem w sklepie - mówi dr Mroczek.
Aromaterapia - w Święta sprzedawcy częściej sięgają po sztuczki z zapachami
W przestrzeniach handlowych - od sklepów, przez hotele, po restauracje - świadomie rozpylane są specjalnie dobrane kompozycje zapachowe. Ich zadaniem jest wywołanie pozytywnych emocji, ożywienie przyjemnych wspomnień i stworzenie atmosfery, która sprzyja impulsywnym zakupom.
W święta aromaty są dobierane tak, by jak najmocniej kojarzyły się z prezentami, domowym ciepłem i świąteczną magią. Za te reakcje odpowiada układ limbiczny w naszym mózgu, gdzie utrwalają się ślady pamięciowe związane z zapachami.
ZOBACZ: Stracili sklep przez budowę ronda. Odszkodowanie dostała gmina
- Sygnały węchowe, w przeciwieństwie do bodźców odbieranych przez inne zmysły, omijają wstępną kontrolę we wzgórzu i trafiają bezpośrednio do układu limbicznego, czyli obszarów mózgu odpowiedzialnych za emocje i pamięć. Dlatego reakcja na zapach jest wyjątkowo szybka i często odbywa się poza pełną świadomością - wyjaśnia badaczka.
Żywność, kosmetyki, świeczki - zapachy sterują naszym zachowaniem w sklepach
W Polsce, szczególnie przed świętami, producenci żywności, kosmetyków, świeczek oraz właściciele sklepów masowo sięgają po klasyczne nuty: wanilię, cynamon, goździki czy igliwie. Te zapachy mają za zadanie wywołać w klientach skojarzenia z domowym ciepłem, radością z prezentów i smakiem tradycyjnych potraw.
ZOBACZ: Donald Trump nagrodzony przez FIFA. Jest pierwszym laureatem
Branża handlowa wykorzystuje fakt, że znajomy zapach bezpośrednio wpływa na poziom neuroprzekaźników w naszym mózgu. Obniża się poziom kortyzolu (hormonu stresu), a wzrasta stężenie serotoniny i dopaminy - substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój i poczucie przyjemności. W ten sposób uruchamiane są biochemiczne ścieżki, które zmieniają nasz nastrój, wzmacniają poczucie bezpieczeństwa i - co najważniejsze dla sprzedawców - wpływają na sposób podejmowania decyzji zakupowych.
- Wywołane w ten sposób skojarzenia i odczucia bardzo silnie wpływają na decyzje zakupowe, przez co potrafią zwiększyć nasze wydatki nawet o kilkadziesiąt procent - mówi dr Mroczek.
Ochrona przed aromamarketingiem. Im bardziej zmęczeni, tym bardziej podatni
Sytuacja staje się jeszcze bardziej złożona, gdy zapach działa poniżej progu świadomości. Niektóre sklepy rozpylają swoje mieszanki tak, by były one wyczuwalne przez układ limbiczny, ale nie przez wyższe struktury mózgu. Oznacza to, że klienci niczego nie wyczuwają, ale i tak reagują emocjonalnie, a ich decyzje zakupowe są kształtowane.
ZOBACZ: Nowy sondaż. Donald Tusk ma powody do radości
Ochronę przed aromamarketingiem może stanowić stan psychofizyczny - Im bardziej jesteśmy zmęczeni, tym słabiej działają wyższe struktury mózgowe, a silniej te najstarsze, odpowiedzialne za emocje. Dlatego nasze decyzje stają się bardziej impulsywne - wyjaśniła dr Mroczek.
Rozwiązanie może być unikanie centrów handlowych i sklepów stacjonarnych. - Wiem, że jeśli poczuję przy kasie piękny zapach stojącej tam świeczki, uznam ją za coś, co poprawi moje życie. Ale to emocja, nie racjonalna ocena produktu - podsumowuje dr Mroczek.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej