Trzy najpotężniejsze superwulkany. Jeden z nich się właśnie wybudza

Superwulkany budzą niepokój. Ich erupcje nie przypominają widowiskowych fontann lawy, lecz potrafią objąć całe kontynenty chmurami popiołu i pyłu. W dziejach Ziemi takie wydarzenia zdarzały się rzadko, ale ich skutki zmieniały klimat na setki lat. Dziś jeden z najsłynniejszych superwulkanów - Campi Flegrei we Włoszech - wykazuje oznaki aktywności.
Trzy najpotężniejsze superwulkany - Campi Flegrei, Yellowstone i Toba - łączy ogromna moc i potencjalny destrukcyjny wpływ na globalny klimat. Choć ich erupcje są niezwykle rzadkie, aktualne wydarzenia pokazują, że nie można lekceważyć sygnałów ostrzegawczych. Dzięki badaniom i monitoringowi można się lepiej przygotować niż kiedykolwiek w historii.
Campi Flegrei. Włoski superwulkan pod Neapolem
Campi Flegrei, znane jako Pola Flegrejskie, to kaldera o średnicy 13 km, obejmująca fragment Zatoki Neapolitańskiej i tereny zamieszkane przez około 360 tys. ludzi.
ZOBACZ: Brazylijczyk pokazał nagranie z toalety w Polsce. Nie krył podziwu
Około 340 tys. lat temu doszło tam do jednej z największych katastrof w Europie. Wulkan wyrzucił w powietrze ok. 300 km³ popiołu i skał, a ziemię pokryło 200 km³ magmy. Następstwem wybuchu był globalny spadek temperatury o 1-2 st. Celsjusza. To właśnie to wydarzenie miało przypieczętować losy neandertalczyków w Europie.
Xing Tan, Anna Tramelli, Sergio Gammaldi, Gregory C. Beroza, William L. Ellsworth, Warner Marzocchi w artykule na łamach "Science" (2025 r.), opisują, że dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji przeanalizowali aktywność sejsmiczną od stycznia 2022 roku do marca 2025 roku. Wyniki potwierdziły gwałtowny wzrost aktywności z około 12 tys. do ponad 54 tys. trzęsień ziemi. Eksperci uspakajają jednak, że nie zaobserwowano migracji magmy ku powierzchni ani aktywności sejsmicznej na głębokościach poniżej 3,7 km.
Yellowstone. Superwulkan ze Stanów Zjednoczonych
Ostatnia wielka erupcja kaldery Yellowstone miała miejsce około 640 tys. lat temu. To właśnie wtedy komora magmowa zapadła się po opróżnieniu, przybierając obecną postać, a popioły wyrzucone w powietrze pokryły całą Amerykę Północną.
ZOBACZ: Niepokojące dane z Europy. Groźny wulkan budzi się do życia
Jak informuje USGS Volcano Notice: aktywność sejsmiczna utrzymuje się na poziomie tła. To znaczy, że dochodzi do erupcji, ale nie osiągnęły one intensywności, która pozwalałby spodziewać się, że wkrótce nastąpi duża eksplozja zagrażająca ludziom i klimatowi. Pojawiające się mniejsze erupcje hydrotermalne lub wydobycie lawy, nie są powodem do snucia wizji o globalnej katastrofie.
Toba. Ślad katastrofy w Indonezji
Supererupcja Toba sprzed 74 tys. lat należy do największych w historii Ziemi. Wyrzucony wówczas materiały piroklastyczne i popiół doprowadziły do poważnych strat ozonu w stratosferze. Dlatego zmiany spowodowane erupcją były odczuwalne globalnie jako spadek temperatury i zmiany w biosferze.
Obecnie kaldera Toba jest aktywna termalnie, ale nie notuje się w niej oznak zwiększonej aktywności. Dla naukowców wulkan jest jednak naturalnym laboratorium badań skutków supererupcji dla klimatu i życia na Ziemi.
Czytaj więcej