Michał Kołodziejczak odchodzi z ministerstwa rolnictwa

Michał Kołodziejczak potwierdził w Polsat News, że odchodzi z ministerstwa rolnictwa. - Z ciężkim sercem opuszczam resort rolnictwa. (...) Była to głęboko przemyślana, bardzo trudna decyzja - powiedział. Wcześniej dziennikarka Polsat News Adamina Sajkowska ustaliła, że w resorcie rolnictwa już wcześniej zapadła decyzja o dymisji polityka.
Dziennikarka Polsat News Adamina Sajkowska przekazała też, że "to nie Kołodziejczak podał się do dymisji, tylko został zdymisjonowany". - Decyzja miała zapaść już wcześniej w resorcie rolnictwa w porozumieniu z kancelarią premiera - dodała.
- W związku z tym to taki wybiegający krok ze strony wiceministra Kołodziejczaka, który teraz chyba próbuje odwrócić kota ogonem - oceniła.
Kołodziejczak odchodzi z ministerstwa. "Nie mówię ostatniego słowa"
Sam Kołodziejczak w rozmowie z Polsat News mówiąc o swojej dymisji przyznał, że była to "głęboko przemyślana, bardzo trudna decyzja".
- Złożyłem dokumenty, rezygnację ze stanowiska. (...) Te 18 miesięcy w ministerstwie rolnictwa to jest dla mnie czas nieoceniony. Ogromne doświadczenie nie tylko dla mnie, ale także dla rolników, których starałem się jak najlepiej reprezentować - powiedział.
- Liczyłem na nieco szybsze procesy w niektórych sprawach, jednak tempo pracy było takie, jakie było. Ja nie mam o to pretensji, mówię tylko, że jeżeli jest pewna polityka, z którą nie do końca się zgadzam, to nie będę do tego dawał swojej twarzy - podkreślił.
ZOBACZ: Kołodziejczak krytycznie o Ministerstwie Rolnictwa. "Przytakiwanie nie jest pomocne"
- Rozstajemy się w dobrych stosunkach, chociaż w ciężkich i cierpkich słowach, które pokazują pewne różnice - dodał.
- Są często różne drogi dojścia do tego samego punktu, a przeszkadzanie sobie w tym może być szkodliwe dla wszystkich. Dlatego ja dzisiaj z ciężkim sercem opuszczam resort rolnictwa - wyjaśnił Kołodziejczak.
Zapowiedział, że "nie mówi jeszcze ostatniego słowa". - Dziś widzę dużo więcej niż widziałem 18 miesięcy temu, zanim wszedłem do ministerstwa - dodał.
- Ciągle wspieram pracę rządu i życzę mu jak najlepiej - podkreślił.
List otwarty do ministra rolnictwa. Michał Kołodziejczak: Nie pozwolę, żeby polska wieś stała się rezerwatem
W środę rano Michał Kołodziejczak opublikował wpis w mediach społecznościowych w którym stwierdził, że "w ministerstwie rolnictwa jedynym hegemonem jest biurokracja, a brak wizji i planu nikogo już nie dziwi". Zapowiedział również, ze o godzinie 10 odbędzie się konferencja prasowa z jego udziałem.
Do wpisu dołączył list otwarty do ministra rolnictwa Czesława Skierskiego. Kołodziejczak przypomniał w nim, że "polska wieś i rolnictwo przechodzą gwałtowną zmianę, która w Polsce poza wielkimi miastami wywołuje wiele lęków, frustracji, a nawet gniewu".
Zarzucił ministrowi, że "nadal nie funkcjonuje atrakcyjny wizerunek rolnika". Przypomniał również, że rolnicy odwrócili się od obecnego rządu.
"Rolnicy odwrócili się, gdyż nie została skierowana do nich żadna oferta. (…) My, rolnicy potrzebujemy szybkiego przedstawienia wizji rozwoju i skutecznej tarczy dla rolnictwa. To zadanie dla ministra, który powinien być wizjonerem" - czytamy.
"Chcemy mieć pewność, że przejście przez kolejny zakręt historii nie będzie dla nas traumą, która wepchnie wielu z nas w łapy populistów" - dodał Kołodziejczak.
ZOBACZ: Michał Kołodziejczak rozważa dymisję. "Jestem spakowany"
Następnie wiceminister odniósł się do zarzutów Siekierskiego pod jego adresem, które jego zdaniem "wystawiają ministrowi niezbyt dobre świadectwo jako przełożonemu i szefowi".
"Przykry jest fakt, że dał się pan bezrefleksyjnie 'zespinować' prawicy. Większość pana uwag ma swoje korzenie w narracji osób panu nieprzychylnych" - stwierdził Kołodziejczak.
"Nie pozwolę, żeby polska wieś stała się rezerwatem, a moje koleżanki i koledzy rolnicy bali się zmian". (...) Odpowiedzią na wyzwania cywilizacyjne zachodzące na polskiej wsi nie są (...) procedury administracyjne, chowanie głowy w piasek oraz zasłanianie się za rozmowami z rolnikami. Polska wieś potrzebuje śmiałej wizji cywilizacyjnej, którą rolnicy uznają za swoją" - podkreślił.
"Czasu jest bardzo mało. Nie może się pan nadal kryć za jedynym hegemonem, który rządzi u pana w ministerstwie, a który zwie się - biurokracja" - podsumował Kołodziejczak.
Ekspresowe dyplomy Michała Kołodziejczaka
Według doniesień Goniec.pl wiceminister rolnictwa miał "studiować" na Collegium Humanum i zapłacić za dyplom wystawiony przez uczelnię.
Z relacji serwisu wynika, że prokuratura miała dotrzeć do czterech osób, które miały zajmować się załatwianiem dyplomu dla Kołodziejczaka.
ZOBACZ: Ekspresowe dyplomy wiceministra. Kołodziejczak się tłumaczy
Na początku ubiegłego roku z politykiem miał się skontaktować jeden z rekruterów Collegium Humanum - Bernard K., który kilka miesięcy później został aresztowany przez CBA.
W rozmowie z Polsat News Kołodziejczak zaprzeczył, że kupił sobie dyplom. - Nie kupowałem żadnego dyplomu. Nic takiego nie miało miejsca - powiedział.
Przekazał również, że nie czuje się winnym, tylko ofiarą całej sytuacji. - Czuję się oszukany i będę chciał tę sprawę bardzo dobrze wyjaśnić, bo po pierwsze dyplom, który uzyskałem zdając egzamin, nigdy do niczego przeze mnie nie został wykorzystany - podkreślił.
Czytaj więcej