Niecodzienne znalezisko na polarnej wyprawie. Polacy znaleźli szczątki badacza

Świat
Niecodzienne znalezisko na polarnej wyprawie. Polacy znaleźli szczątki badacza
Facebook/Arctowski Polish Antarctic Station
Polacy znaleźli szczątki badacza 66 lat po jego zaginięciu

Członkowie 49. Polskiej Wyprawy Arktycznej odnaleźli szczątki Denisa "Tinka" Bella, który zaginął w 1959 roku. Brytyjski badacz przez lata figurował jako osoba zaginiona. "Po 66 latach Dennis symbolicznie wrócił do domu" - przekazała w mediach społecznościowych Polska Stacja Antarktyczna Imienia Henryka Arctowskiego.

Na początku roku w pobliżu lodowca Ekologii członkowie 49. Polskiej Wyprawy Arktycznej natknęli się na ludzkie szczątki oraz drobne przedmioty. Wszystko zabrano na Polską Stację Antarktyczną Imienia Henryka Arctowskiego, gdzie przeprowadzono szczegółowe badania z udziałem archeologa, geomorfologa, antropologa oraz glacjologa. Szczątki następnie przekazano koronerowi brytyjskiego Terytorium Antarktycznego, który zabrał je do Londynu na badania DNA. 

Antarktyka. Polacy znaleźli szczątki brytyjskiego badacza

Po kilku tygodniach potwierdzono, że znalezione szczątki należą do Dennisa "Tinka" Bella, który w zaginął w tragicznych okolicznościach w 1959 roku. 

 

Brat Dennisa - David Bell, który ma obecnie 86 lat powiedział, że jego rodzina już dawno straciła nadzieję, że kiedykolwiek uda się go odnaleźć.

 

- British Antarctic Survey i British Antarctic Monument Trust okazały nam ogromne wsparcie, a wraz z wrażliwością polskiego zespołu, który sprowadził go do domu, pomogły nam pogodzić się z tragiczną stratą naszego wspaniałego brata - powiedział, cytowany przez BBC.

 

ZOBACZ: Olbrzymia planeta blisko Ziemi. Zaskakujące odkrycie naukowców

 

Polska drużyna, która dokonała odkrycia składała się z Piotra Kittela, Pauliny Borówki i Artura Gintera z Uniwersytetu Łódzkiego, Dariusza Puczki z Polskiej Akademii Nauk oraz badacza Artura Adamka. Grupa wracała na miejsce znaleziska czterokrotnie, za każdym razem znajdując nowe artefakty m.in. fajkę, zegarek na rękę, radio, fragmenty kijków narciarskich, części namiotu i pozostałości lampy naftowej.

 

"Historia Dennisa to poruszające przypomnienie o odwadze i poświęceniu polarników badających jeden z najbardziej niegościnnych zakątków świata. Po 66 latach Dennis symbolicznie wrócił do domu" - przekazała w mediach społecznościowych Polska Stacja Antarktyczna Imienia Henryka Arctowskiego.

 

ZOBACZ: Sprawa zabójstwa turystów z Niemiec rozwiązana po latach. Podejrzany usłyszał zarzuty

 

Jak podkreśliła polska grupa badaczy "miejsce, w którym znaleziono Dennisa, nie jest tym samym miejscem, w którym zaginął". Lodowce pod wpływem grawitacji poruszają swoją masą lodową, zabierają przy okazji wszystko co znajduje się jakichkolwiek szczelinach. 

Zaginięcie brytyjskiego badacza 

Dennis Ronald Bell, zwany także "Tinkiem" urodził się w 1934 roku. Pracował dla Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii, a w 1958 roku dołączył do Falkland Islands Dependencies Survey. Zajmował się wysyłaniem balonów meteorologicznych. 

 

Chociaż oficjalnie Dennis Bell przez 66 lat figurował jako osoba zaginiona, to już w 1959 roku było wiadomo, co się z nim stało. 26 lipca wraz z Jeffem Stokesem, Kenem Gibsonem oraz Colinem Bartonem wyruszył na lodowiec Ekologii, aby dokonać pomiarów. Śnieg tego dnia był bardzo głęboki i przykrył wszystkie szczeliny. W pewnym momencie Dennis podszedł do psów, który towarzyszyły badaczom, ale nie miał na sobie nart. Wpadł w przepaść, której nie było widać a pierwszy rzut oka.

 

ZOBACZ: USA: Powstał dokument na temat jej zaginięcia. Odnalazła się po latach

 

Jeff Stokes krzyknął do Dennisa Bella i usłyszał odpowiedź, co oznaczało, że jest szansa na ratunek. Rzucił w dół liny, którymi poszkodowany badacz się obwiązał. W trakcie akcji liny jednak pękły, a polarnik spadł ponownie. Przestał także odpowiadać na wołania.

 

- To sytuacja bezprecedensowa. Wielokrotnie nawet niezwykle koszto- i czasochłonne wyprawy poszukiwawcze zaginionych polarników nie przynoszą efektu, jeśli nie będzie się miało szczęścia. Tutaj, jak podano, znaleziono szczątki przypadkiem, a dopiero później przeprowadzono szereg badań poszukiwawczych i zabezpieczających - powiedział dla PAP dr. inż. Szymona Oryńskiego - badacz z Zakładu Magnetyzmu Instytutu Geofizyki PAN.

Aldona Brauła / pbi / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie