Czy wojna anuluje kredyty? Rozwiewamy wątpliwości

Rosnące napięcia geopolityczne sprawiają, że coraz częściej w publicznej debacie pojawia się pytanie, jak wielkie kryzysy mogą wpłynąć na codzienne życie. Obok kwestii bezpieczeństwa czy stabilności gospodarki warto wspomnieć o nie mniej ważnym aspekcie życia, czyli finansach osobistych.
Kredyty hipoteczne i gotówkowe zaciągane są na całe dziesięciolecia, a nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie okoliczności mogą wystąpić w tym czasie. Konflikt zbrojny to sytuacja wyjątkowa, która rodzi obawy o przyszłość zobowiązań wobec banków.
Warto zrozumieć, jak działają mechanizmy prawne i finansowe w takich realiach oraz jakie scenariusze mogą dotyczyć kredytobiorców w przypadku wojny.
Umowa kredytowa w czasie wojny
Wojna nie anuluje kredytów. Umowa podpisana z bankiem pozostaje w mocy, niezależnie od tego, jakie wydarzenia zachodzą wokół. Nawet jeśli nieruchomość obciążona hipoteką ulegnie zniszczeniu w wyniku działań wojennych, dług nie znika. Kredytobiorca wciąż jest zobowiązany do spłaty rat, ponieważ zabezpieczenie w postaci mieszkania czy domu to tylko element dodatkowy - najważniejsze jest zobowiązanie osobiste. Tak stanowi prawo, ale są to rozważania czysto teoretyczne. Przykład Ukrainy wskazuje, że dużą rolę w tej sprawie odegrać mogą władze. O tym jednak później.
ZOBACZ: Jest opinia TSUE ws. WIBOR-u. To może być rewolucja dla kredytów w Polsce
Jak pokazują analizy OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), MFW (Międzynarodowy Fundusz Walutowy) czy Europejskiego Banku Centralnego, konflikty zbrojne destabilizują system finansowy, ale nie prowadzą do automatycznego umorzenia zobowiązań kredytowych, które wciąż pozostają fundamentem obrotu gospodarczego.
W ekstremalnych sytuacjach banki mogą (ale nie muszą) zaoferować swoiste wakacje kredytowe, odroczenie części rat czy wydłużenie okresu spłaty. To jednak decyzje zależne od polityki instytucji finansowej lub regulacji państwowych. Państwo, ogłaszając stan wojny, może wprowadzić przepisy chroniące obywateli.
Ubezpieczenie i ryzyko wojenne
Wielu kredytobiorców liczy na ubezpieczenie, jednak standardowe polisy mieszkaniowe wyłączają odpowiedzialność za szkody powstałe wskutek działań wojennych czy aktów terroru. Oznacza to, że nawet jeśli budynek został całkowicie zniszczony, ubezpieczyciel zwykle nie pokryje strat. Warto też mieć świadomość, że spadek wartości nieruchomości nie wpływa na wysokość długu wobec banku.
ZOBACZ: Polska może udzielić kredytu Ukrainie. Chodzi o ponad 100 mln euro
Jeśli kredytobiorca przestaje regulować zobowiązania, bank ma prawo dochodzić należności, a w przypadku kredytu hipotecznego także przejąć nieruchomość. Co w realiach wojennych może być niezwykle utrudnione, jednak sam dług nie wygasa.
Wojna w Ukrainie a kredyty w bankach
W niektórych krajach, jak w Ukrainie, państwo po prostu nakazało bankom czasowe wstrzymanie windykacji, co pokazało, że realny zakres obowiązków zależy od decyzji władzy i możliwości gospodarki.
Ukraiński bank centralny już dzień przed rosyjską agresją przekazał bankom komercyjnym, by nie traktowały niespłaconych rat jako zaległości finansowych, a w konsekwencji nie uruchamiały działań windykacyjnych i nie wypowiadały umów. Takie zalecenia ma obowiązywać jeszcze przez miesiąc po oficjalnym zakończeniu wojny.
Co może zrobić kredytobiorca?
Najważniejszym krokiem w przypadku trudnej sytuacji jest kontakt z bankiem. Oczywiście zakładając, że istnieje taka możliwość. W strefie wojny nie zawsze można się połączyć z infolinią czy przejść do najbliższego oddziału. Klient może ubiegać się o:
- zawieszenie spłaty rat w całości lub części
- restrukturyzację zadłużenia, np. wydłużenie okresu kredytowania
- zmianę harmonogramu spłat
ZOBACZ: Stopy procentowe pójdą w dół? Ulga dla kredytobiorców całkiem możliwa
Dodatkowo polskie prawo przewiduje możliwość skorzystania z klauzuli rebus sic stantibus, pozwalającej na żądanie zmiany warunków umowy w przypadku nadzwyczajnych i nieprzewidzianych okoliczności.
Czytaj więcej