Atak rakietowy na lotnisko w Izraelu. Huti "biorą odpowiedzialność"

aktualizacja: Świat
Atak rakietowy na lotnisko w Izraelu. Huti "biorą odpowiedzialność"
Ohad Zwigenberg/AP
W rejonie izraelskiego lotniska spadła rakieta

Rakieta wystrzelona przez islamską grupę Huti spadła w pobliżu lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie. Nikomu nic się nie stało i nie odnotowano żadnych poważnych zniszczeń. Terrorystyczna bojówka po raz trzeci w ciągu doby atakuje terytorium Izraela.

Rakieta balistyczna spadła w niedzielę w okolice lotniska Ben Guriona - największego portu lotniczego Izraela. Wcześniej ​syreny ostrzegawcze zawyły w kilku regionach. Dodano, że obrona przeciwlotnicza kilkukrotnie podjęła próbę przechwycenia pocisku, ale operacja się nie powiodła. Wszczęto już postępowanie mające wyjaśnić dokładne okoliczności zajścia i nieudanej obrony.

 

W związku z niebezpieczną sytuacją swoje loty do Tel Awiwu zawieszają kolejni międzynarodowi przewoźnicy. Do godzin popołudniowych w niedzielę taką decyzję podjęły m.in. Delta Air Airlines, Air India, Lufthansa oraz British Airways. 

 

Na podobny ruch zdecydowały się również Polskie Linie Lotnicze LOT, które odwołały odwołały w niedzielę 4 maja rejsy z Warszawy do Tel Awiwu i z powrotem (LO151 i LO152), a także z Krakowa do Tel Awiwu (LO159 i LO160).

Izrael. Pocisk uderzył obok lotniska

Do ataku przyznali się jemeńscy rebelianci Huti. Rzecznik prasowy ugrupowania, Yahya Saree, poinformował w telewizyjnym oświadczeniu, że grupa "bierze odpowiedzialność za wystrzelenie pocisku".

 

ZOBACZ: Zasłużeni dla armii Izraela mają dość. Tli się kryzys. "Sytuacja poważniejsza niż widać"

 

Jak przekazują lokalne służby, w ataku nikt nie ucierpiał, nie było poważnych zniszczeń. Kilka osób zostało lekko rannych. Na około godzinę lotnisko musiało wstrzymać niektóre loty. "Starty i lądowania odbywają się już normalnie. Lotnisko Ben Guriona jest otwarte" - poinformowano w oświadczeniu.

Organizacyjny chaos na lotnisku Ben Guriona 

Na lotnisku znajdował się dziennikarz Anouar Abou-Hilal, który powiedział, że wszystkich pasażerów ogarnął strach. Chociaż nikomu nic się nie stało, to wiele osób bało się o swoje życie - głównie przez to, że zawiodła obrona. 

 

- Był ogromny chaos organizacyjny. Ta rakieta spadła na terminal trzeci, my mieliśmy lot do Warszawy z terminala pierwszego (...). Autobusy wyświetlały błędne informacje, zaczęły się kłótnie, nerwy - powiedział, uściślając, że chociaż lotnisko wznowiło swoje działalność, to wciąż są ogromne opóźnienia.

 

ZOBACZ: USA i Wielka Brytania uruchomiły swoje siły. Huti na celowniku

 

- Jest to rakieta, która trafiła w terminal trzeci. Nie zadziałała ochrona rakietowa. Są dwie osoby są ranne, wcześniej mówiono o jednej osobie - dodał, przekazując informacje z izraelskich newsów.

 

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z miejsca zdarzenia. Yair Hezroni, szef policji okręgowej, powiedział, że pocisk nie trafił w żaden budynek.

 

- Tuż za nami widać obszar uderzenia: utworzył się tu krater o szerokości kilkudziesięciu metrów i głębokości kilkudziesięciu metrów - powiedział. 

 

ZOBACZ: Izrael obawia się ataku Hutich. Podwyższono stan gotowości

 

Do niedzielnego incydentu doszło dzień po tym, jak izraelskie wojsko przechwyciło inny  pocisk wystrzelony przez bojowników Huti. Łącznie w ciągu 24 godzin rebelianci zaatakowali trzy razy. Islamska bojówka deklarowała wcześniej, że jej celem jest zbombardowanie lotniska Ben Guriona. Większość pocisków odpalanych z Jemenu jest przechwytywanych przez obronę powietrzną.

 

Donald Trump krytykuje Hutich

W marcu prezydent USA Donald Trump zarządził przeprowadzenie szeroko zakrojonych ataków na Hutich, aby ograniczyć ich potencjał żeglugowy i odwieść od atakowania statków handlowych na Morzu Czerwonym.

 

"Dziś nakazałem siłom zbrojnym Stanów Zjednoczonych rozpoczęcie zdecydowanej i potężnej akcji wojskowej przeciwko terrorystom Huti w Jemenie" - pisał wówczas Trump.

 

ZOBACZ: Amerykanie uderzyli w Huti. "Zlikwidowaliśmy kierownictwo"

 

Prezydent USA stwierdził, iż powadzili oni "nieubłaganą kampanię piractwa, przemocy i terroryzmu przeciwko amerykańskim i innym statkom, samolotom i dronom".

 

"Atak Hutich na amerykańskie okręty nie będzie tolerowany. Będziemy używać przytłaczającej śmiercionośnej siły, dopóki nie osiągniemy naszego celu" - stwierdził, tłumacząc, że Huti zablokowali żeglugę na jednej z najważniejszych dróg wodnych świata, uderzając tym samym w światowy handel.

pbi / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie