Co dalej z cenami energii? Jest deklaracja nowego ministra

- Nie ma ryzyka, że ceny energii wzrosną. Będziemy tę cenę utrzymywali na stabilnym, niskim poziomie, jednocześnie realizując docelowe, wielkie inwestycje - mówił w "Gościu Wydarzeń" minister energii Miłosz Motyka. Jak dodał, w 2028 r. rząd chce wylać beton na budowie elektrowni atomowej. - Chcemy, by w połowie lat 30. można było mówić, że mamy uruchomioną elektrownię atomową - zadeklarował.
Minister energii Miłosz Motyka pytany był w "Gościu Wydarzeń" o to, jakie są szanse na obniżenie cen energii w Polsce, które są jednymi z najwyższych w Europie.
- Dzisiaj cena taryfowa to 622,8 zł. Już myślę, że na jesieni tego roku będzie to poniżej 600 zł - przekazał Motyka.
Prąd będzie tańszy? Motyka: Nie ma ryzyka, że ceny wzrosną
Marcin Fijołek pytał polityka także o to, na ile i kiedy będziemy mieli taki miks energetyczny, by powiedzieć, że mamy swoją, tania energię.
- Na pewno musimy stawiać na na dywersyfikację dostaw i coś, co było do tej pory kompletnie niezrozumiałe to to, że Polska energetyka musi być oparta albo na węglu jedni mówili, albo na odnawialnych źródłach energii (OZE). Otóż ona powinna i musi być zdywersyfikowana. Będziemy celowo mieli miks oparty na energii jądrowej i OZE, na morzu i na lądzie, także z fotowoltaiki - oznajmił szef resortu energii.
WIDEO: Miłosz Motyka w "Gościu Wydarzeń"
Minister zapewnił przy tym, że w Polsce aktualnie "nie ma ryzyka, że ceny energii wzrosną".
- Będziemy tę cenę utrzymywali na stabilnym, niskim poziomie, jednocześnie realizując docelowe, wielkie inwestycje w energię jądrową, w morskie farmy wiatrowe. W 2026 r. już pierwszy wiatrak będzie dawał prąd do naszego systemu elektroenergetycznego - zapowiedział.
Pierwsza elektrownia atomowa w Polsce. Minister energii podaje terminy
W programie nie zabrakło także pytania o energię z atomu i to czy Polska może liczyć na wsparcie z Unii dla tak poważnej i kosztownej inwestycji.
- Ja tu jestem dobrej myśli. Z rozmów z pełnomocnikiem ds. infrastruktury energetycznej wnioskuję, że na pewno ten czas notyfikacji tego wniosku będzie krótszy niż chociażby czas, na który czekali Czesi – wskazał, dodając, że decyzji KE możemy spodziewać się w perspektywie najbliższych miesięcy.
ZOBACZ: Kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Podano najnowsze dane
Motyka przypomniał również, że w 2028 r. ruszyć ma budowa pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, a kolejne reaktory będą oddawane co roku, tak, aby w połowie lat 30. XXI w. zakończyć prace.
Poinformował też, że poza ustawą gwarantującą niskie ceny energii, jego resort przygotowuje tzw. pakiet blackoutowy. - Szybsze warunki przyłączenia, cyberbezpieczeństwo i odpowiednie zarządzanie siecią, aby tego blackoutu uniknąć. Dzisiaj widzimy, że nawet te systemy, w których mamy oparcie o źródła konwencjonalne nie dają pełnej gwarancji, jeżeli nie ma odpowiedniego zarządzania systemem - podkreślił.
Motyka uderza w Zjednoczoną Prawicę. "To pokazuje hipokryzję"
Odnosząc się do losów kopalni węgla w Polsce, gość Polsat News uderzył w poprzedników, zarzucając im, że "doprowadzili do zamknięcia 14 kopalni, jednocześnie inwestując mocno w transformację energetyczną, chociaż dzisiaj mówią, że to zielone szaleństwo".
- To pokazuje hipokryzję tych, którzy byli przed nami. Mamy jasny kierunek. Uważamy, że transformacja energetyczna od węgla do atomu jest po prostu w Polsce konieczna - powiedział.
ZOBACZ: "Ta noc będzie trudna". Wiceszef MSWiA ostrzega południe Polski
Dopytywany więc, kiedy w kraju przestanie działać ostatnia kopalnia węgla, polityk zaznaczył, ze w tym temacie mamy "umowę społeczną" i wszystko zależało będzie od czynników geopolitycznych, wewnętrznych oraz cen na rynkach.
- Ja jestem spokojny o to i uważam, że ta transformacja będzie bardzo sprawiedliwa i jeżeli chodzi o wykorzystanie surowca takiego jak węgiel brunatny, tutaj również nie ma żadnych zagrożeń - nadmienił.
Motyka zaprzeczył przy tym jakoby obawiał się sporów kompetencyjnych z ministrem klimatu, aktywów państwowych oraz finansów. - Ta dobra współpraca jest absolutnie kluczowa i na pewno o nic się nie pokłócimy, bo mamy jeden interes w tym wszystkim, żeby ceny były niższe, a dostawy stabilne - mówił.
Poseł PSL zmierzył się również z pytaniem o to, co powiedziałby tym, którzy krytykują go, twierdząc, że jest zbyt mało doświadczony i zbyt młody, aby być ministrem.
- To samo słyszałem półtora roku temu, gdy rozpoczynałem pracę w ministerstwie klimatu i środowiska. (…) Rozmawiałem z ministrem, wicepremierem Sikorskim w ciągu ostatnich kilku dni i mówił: "do mnie też kierowane były kiedyś takie zarzuty, ale jeśli chodzi o młodość, to jest taka wada, która szybko mija" – wspomniał.
Czytaj więcej