Przełom po 15 latach poszukiwań. "Warto było walczyć"

Poszukiwania Izabeli Zabłockiej, 30-latki, która zaginęła w Anglii, trwały 15 lat. Po jednym z reportaży "Interwencji" w sprawie nastąpił przełom i zarzut zabójstwa usłyszała była partnerka zaginionej. Na jednej z posesji w Derby odnaleziono ludzkie szczątki. Dziś już wiadomo, że to ciało Polki. Kilka dni temu w jej rodzinnych Gryficach odbył się pogrzeb. Materiał "Interwencji".
Izabela Zabłocka miała 30 lat. Pochodziła z Gryfic w województwie zachodniopomorskim. Wychowywała córkę - dziewięcioletnią wówczas Kasię. Miała też życiową partnerkę - o sześć lat młodszą od siebie Annę P.
- Iza tu przychodziła, jako koleżanka. Ja ich wygoniłem z domu, bo jak dowiedziałem się, że ona lesbijką jest, tak wygoniłem ich. Znaczy się Izę. No to i moja córka poleciała za nią - powiedział ojciec Anny P.
Izabela Zabłocka wyjechała do Wielkiej Brytanii. Jej partnerka zabrała głos
W 2009 roku pani Izabela i jej partnerka podejmują ważną życiową decyzję. Postanawiają wyjechać za chlebem do Wielkiej Brytanii. Lecą do Derby. Córka pani Izabeli zostaje w Polsce z babcią. Od tej pory, pani Izabela kontaktuje się z nimi wyłącznie telefonicznie.
- Ja nie chcę rozmawiać. Po co wyciągać brudy? Iza miała tendencje do ładowania się w tarapaty, dlatego jest ciężko powiedzieć, co się wydarzyło. Przyjechałyśmy z takim zamiarem, żeby zarobić, ona miała iść na operację (zmiany płci - red.), bo ja mówiłam, że nie chcę żyć z dziewczyną. Ona niby też chciała tej operacji, ale to trzeba było iść do pracy i zarobić pieniądze na to. Była zazdrosna, np. że o pięć minut za późno do domu wróciłam, bo korki były. Ja nie chcę o tym rozmawiać, bo to nie jest przyjemne. Musiałabym dużo złego powiedzieć - opowiadała "Interwencji" była partnerka Izabeli, gry realizowaliśmy wcześniejszy reportaż o śmierci 30-latki.
ZOBACZ: Izabela Zabłocka została zabita. Zwrot w śledztwie po reportażu Interwencji
- W Anglii, niestety to życie trochę się pokomplikowało. Partnerka pani Izabeli zostawiła ją w pewnym momencie dla mężczyzny - tłumaczyła Olga Herring, podcasterka kryminalna.
- Mama wybuchła zazdrością. I ciężko było jej się pogodzić, że Anna wybrała jednak mężczyznę - uważa Katarzyna Zabłocka, córka pani Izabeli.
- To wcale nie tak to było. Ja nie miałam nikogo. Zerwałyśmy może z cztery miesiące wcześniej - stwierdziła była partnerka zaginionej i oświadczyła, że kobiety dalej ze sobą mieszkały.
Polka zaginęła w Wielkiej Brytanii. Nie było z nią żadnego kontaktu
28 sierpnia 2010 roku pani Izabela znika bez śladu. Nikt nie ma z nią już żadnego kontaktu. Zaniepokojeni bliscy niemal natychmiast zaczynają jej szukać. Sytuacja szybko staje się coraz bardziej niepokojąca.
- Miałam jej angielski numer i zadzwoniłam pod ten numer, odebrała kobieta mówiąca w języku polskim. Nie znałam głosu tej kobiety. To nie była również partnerka mamy. Zapytałam, czy mogę rozmawiać z mamą. Bo to jest w końcu jej numer. Ta kobieta powiedziała, że nie wie, o kogo chodzi - relacjonowała "Interwencji" Katarzyna Zabłocka.
ZOBACZ: Sprzedali dom, zapłacili za mieszkanie i trafią na bruk
- Córka zadzwoniła też do byłej już partnerki pani Izabeli, a ta powiedziała, że ona na pewno jest w Londynie albo Bristolu - powiedział Mikołaj Podracki, podcaster kryminalny.
- Zmieniała swoją wersję wydarzeń, co tam mogło się stać. Ona musi wiedzieć więcej. Była jednak ostatnią osobą, która widziała mamę - dodała Katarzyna Zabłocka.
Brytyjska policja miała zająć się sprawą. "Nasza korespondencja pozostawała bez odpowiedzi"
O zaginięciu pani Izabeli, jej bliscy powiadomili polską policję. Ta poprosiła o pomoc w poszukiwaniach funkcjonariuszy z Derby. Zdaniem bliskich pani Izabeli, ich działania ograniczyły się wówczas jednak tylko do kilku rozpytań. Przez kolejnych piętnaście lat w sprawie nie działo się już właściwie nic.
- Policja sprawdziła, czy mama nie przekraczała granic na dowód osobisty, na którym wyjechała i nie przekraczała. Tyle się dowiedzieliśmy od policji. Natomiast brytyjska policja nie podjęła żadnych działań - oceniła Katarzyna Zabłocka.
ZOBACZ: Myślała, że umiera, przeszła pilną operację. Niebywała pomyłka dwóch szpitali
- My dopełniliśmy wszelkich starań, żeby brytyjska policja dowiedziała się o tej sprawie i podjęła należyte czynności w tej sprawie. W tej sprawie wszelka nasza korespondencja, kierowana od samego początku, pozostawała bez odpowiedzi - poinformowała Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
- Zabrakło tego czynnika ludzkiego. Żeby po prostu przejąć się cudzym życiem i posłuchać bliskich, którzy naprawdę bardzo często wiedzą i czują kiedy należy zareagować - skomentowała podcasterka Olga Herring.
Brytyjska policja skontaktowała się z ekipą "Interwencji"
Przedstawiciele policji z Derby nie znaleźli czasu, by porozmawiać z ekipą "Interwencji" przed kamerą, gdy realizowano pierwszy reportaż o zaginięciu. Po wizycie dziennikarzy do reportera "Interwencji" oddzwoniła jednak policjantka.
Brytyjska policjantka: Ja dzwonię z departamentu policji w Anglii. Czy miałby pan teraz chwilę czasu, żeby porozmawiać o tym, z kim pan rozmawiał i czy ma pan jakieś informacje, które mogłyby pomóc naszemu dochodzeniu?
Reporter Rafał Zalewski: Mnie obowiązuje tajemnica dziennikarska...
Brytyjska policjantka: No tak, ale zawsze można się zapytać i zobaczymy, czy będzie pan mógł odpowiedzieć na moje pytania, czy nie.
Przełom po materiale "Interwencji". Była partnerka kobiety z zarzutami
Kilka dni po wizycie ekipy "Interwencji" w Derby, w sprawie zniknięcia pani Izabeli nastąpił długo wyczekiwany przełom. Policja brytyjska aresztowała Annę P. - byłą partnerkę zaginionej kobiety. Śledczy postawili jej zarzut zabójstwa. Niedługo po tym, na posesji, na której kobiety kiedyś razem mieszkały odnalezione zostały ludzkie szczątki. Badania DNA wykazały, że należą one do Izabeli Zabłockiej.
ZOBACZ: Ponad 20 lat był zmuszany do pracy na fermie. Zapadł wyrok
- Szczątki były zakopane w ogródku. Możliwe, że nigdy się nie dowiemy jaka była przyczyna śmierci, śledczym nie udało się tego ustalić. Liczę na sprawiedliwość. Moim zdaniem, za taką zbrodnię, takie morderstwo, sprawiedliwy byłby wyrok dożywocia - mówi Katarzyna Zabłocka.
Badania szczątków pani Izabeli trwały kilka miesięcy. W ubiegłym tygodniu brytyjscy śledczy zdecydowali się wydać je wreszcie rodzinie. We wtorek w rodzinnych mieście kobiety odbył się jej uroczysty pogrzeb.
- Warto było walczyć. Uważam, że to, co zrobiłam, to jest naprawdę dużo i sama jestem dumna z siebie - podsumowuje Katarzyna Zabłocka.
Materiał wideo można zobaczyć na stronie "Interwencji".
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej