Mariusz Błaszczak uderza w premiera, MON odpowiada. W tle unijne pieniądze

Polska
Mariusz Błaszczak uderza w premiera, MON odpowiada. W tle unijne pieniądze
PAP/Tomasz Gzell, Leszek Szymański
Donald Tusk i Mariusz Błaszczak

Z 500 mln euro dotacji dla firm zbrojeniowych z UE do Polski trafić ma niecałe pół procenta tej kwoty. Nie umknęło to uwadze byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka, który skrytykował premiera Tuska. Odpowiedziało mu obecne kierownictwo MON, sugerując, że to polityk PiS powinien wstydzić się za obecną sytuację. Z kolei szef BBN Jacek Siewiera podkreślił, że "mamy do czynienia ze skandalem".

W piątek Komisja Europejska potwierdziła, że przekaże europejskim firmom zbrojeniowym 500 mln euro, aby zwiększyły produkcję amunicji artyleryjskiej. Wśród beneficjentów znalazło się przedsiębiorstwo z naszego kraju. Do zakładów Dezamet, których właścicielem jest Polska Grupa Zbrojeniowa, trafi około 2,1 mln euro.

 

Decyzję KE skomentował Mariusz Błaszczak. We wpisie na portalu X zarzucił premierowi, że zdobył za niską kwotę. "Donald 'Król Europy' Tusk załatwił dla Polski całe 0,42 proc. z unijnego programu produkcji amunicji" - napisał były szef MON, stwierdzając jednocześnie, że "inicjatywa KE jest słuszna i potrzebna"

 

ZOBACZ: Roman Giertych odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zapowiada pozew

 

"Dlaczego z przekazanych 500 mln euro dla europejskich firm zbrojeniowych na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej, Polska otrzymuje zaledwie ok. 2,1 mln euro? Niemieckie firmy dostaną ok. 85 mln, a węgierskie 27 mln" - podkreślił Błaszczak.

Błaszczak krytykuje Tuska, odpowiada MON. "Program ogłoszony za kadencji PiS"

Na wpis polityka odpowiedział rzecznik MON Janusz Sejmej. "Panie pośle Błaszczak, grantów na produkcję amunicji mamy dokładnie tyle, ile pan pozostawił po sobie w polskim przemyśle zbrojeniowym. To, że zdobywa go tylko jedna nasza firma, powinno być dla Pana wstydem" - czytamy.

 

Według rzecznika oferty można było składać przez dwa miesiące od października 2023 roku, a Błaszczak miał to osobiście zrobić w marcu 2023 roku. "A więc program był ogłoszony za kadencji rządu PiS" - podkreślił Sejmej.

 

ZOBACZ: Przemysław Wipler wytknął błąd komisji ds. Pegasusa. "Jarosław Kaczyński to jest wieloryb"

 

"Zamiast go wesprzeć pan wolał urządzać w tym czasie polityczne pikniki. Warto było dbać o nasze firmy, a nie koncentrować się na ciągłej wymianie prezesów. Dziś mamy tego efekty. Z trzech firm, jakie aplikowały do programu ASAP zakwalifikowano zaledwie jedną. To obraz jaki Pan po sobie pozostawia" - oświadczył rzecznik MON.

 

To nie pierwsze spięcie między byłym ministrem a nowym kierownictwem resortu obrony. Pod koniec lutego Mariusz Błaszczak zarzucił, że w ministerstwie panuje chaos, a jego pracownicy krytykują poprzedni rząd za "szybką modernizację wojska". Wówczas Sejmej podkreślał w oświadczeniu, że twierdzenia posła PiS "nie pokrywają się z prawdą".

Faul wobec Polski przed wejściem na ring? Szef BBN apeluje do rządu

Głos ws. pieniędzy dla firm zbrojeniowych zabrał też Jacek Siewiera stojący na czele Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W jego ocenie "jedno jest pewne: mamy do czynienia ze skandalem".

 

"Z trzech wniosków złożonych przez Dezamet Nitrochem oraz Mesko dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania, zaś niemiecki kapitał otrzymał niemal 20 proc. dostępnej puli 500 milionów euro" - wyliczył.

 

ZOBACZ: Schronów pilnie brakuje. W Gdańsku nie mają gdzie się ukryć

 

W ocenie Siewiery "oprócz ustalenia, czy zawodnicy popełnili błędy techniczne, czy zostali faulowani jeszcze przed wejściem na ring i to przez sędziego, konieczne jest natychmiastowe złożenie protestu co do wyników postępowania". "Jeśli tak ma wyglądać europejska solidarność to niech nikogo nie dziwi kontraktowanie sprzętu za Atlantykiem i na Pacyfiku. To kwestie fundamentalne" - napisał.

 

Jak dodał, "ewentualne tłumaczenia, że wnioski miały wady formalne, nie mogą być poważne", ponieważ "zawsze można oferenta wezwać do uzupełnienia braków". "Żadne tłumaczenia że dofinansowanie będzie jeszcze w drugiej turze, nie może być zadowalające dla polskiego rządu. Wtedy kontrakty będą już alokowane, a polska armia uzależniona od zewnętrznych podmiotów" - skwitował szef BBN.

Marta Stępień / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie