Wyrok w sprawie księdza Arkadiusza H. Bohater filmu Sekielskich nie trafi do więzienia

Polska
Wyrok w sprawie księdza Arkadiusza H. Bohater filmu Sekielskich nie trafi do więzienia
Polsat News

Sąd Okręgowy w Kaliszu uchylił w czwartek wyrok Sądu Rejonowego w Pleszewie i umorzył postępowanie ws. księdza oskarżonego o molestowanie ministranta. - Ta sprawa to porażka całego społeczeństwa; sprawca odrażającego czynu nie poniesie odpowiedzialności karnej - powiedział sędzia Marek Bajger. Ksiądz Arkadiusz H. był bohaterem filmu "Zabawa w chowanego" braci Sekielskich.

Jak podkreślił podczas uzasadnienia wyroku sędzia Bajger - sprawa księdza uległa przedawnieniu 20 maja 2015 r.

 

Sąd poinformował, że wyrok o umorzeniu nie oznacza uniewinnienia. W uzasadnieniu podkreślono, że ksiądz jest sprawcą zarzucanych mu przestępstw, ponieważ przyznał się, dlatego pokrzywdzonym pozostaje postępowanie cywilne o odszkodowanie od kaliskiej kurii.

Ofiara

Z decyzją nie zgadza się Bartłomiej Pankowiak, którego skrzywdził ksiądz H.

 

- Dzisiaj czuję taki poziom zażenowania, żalu i wstydu, że najchętniej wyjechałbym za granicę - komentuje w rozmowie z Interią.

Jak mówi, dla niego ujawnienie swojej historii - i w filmie braci Sekielskich, i później w książce "Wygrałem z księdzem pedofilem" - oraz wejście na ścieżkę procesową to wielkie obciążenie psychiczne.

 

- Wsparcie płynie ze strony obcych ludzi, a władza śmieje nam się w twarz. Wniosek i konkluzja są takie, że pewne przestępstwa w pewnych kręgach popełniane wciąż będą akceptowane - stwierdza. 

- Kolejne osoby będą doznawać krzywd, będą miały niszczone życie, a tymczasem minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro klaszcze ramię w ramię z o. Tadeuszem Rydzykiem. Tym samym ustosunkował się to jego słów, kiedy mówił, że biskup Janiak jest współczesnym męczennikiem. Nie czuję się w tym kraju ani dobrze, ani bezpiecznie - dodaje. 

 

Nieżyjący już bp Edward Janiak za swoje zaniedbania w sprawie podległego mu ks. Arkadiusza H. został ukarany przez Stolicę Apostolską - musiał opuścić diecezją kaliską, nie mógł też uczestniczyć w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub spotkaniach świeckich na terenie diecezji.

Wcześniej skazany na więzienie

52-letni Arkadiusz H., ksiądz z diecezji kaliskiej był oskarżony o molestowanie nieletniego ministranta. 

 

Sąd w Kaliszu rozpatrywał apelację ws. księdza oskarżonego o molestowanie. Prokurator żądał 6 lat więzienia, obrona wniosła o zmniejszenie kary do 1,5 roku w zawieszeniu na 3 lata. Pokrzywdzeni żądali od Diecezji Kaliskiej 1 mln zł zadośćuczynienia. Apelację wnieśli prokurator i obrona w części dotyczącej wysokości kary.

 

Sąd Rejonowy w Pleszewie w marcu br. skazał 52-letniego księdza na 3 lata bezwzględnego więzienia i 10-letni zakaz pracy z dziećmi.

Apelacja

Prokuratura zdecydowała się na apelację ponieważ - jej zdaniem - kara 1,5 roku w zawieszeniu na 3 lata była niewspółmierna, biorąc pod uwagę wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu.  

 

Prokurator Piotr Miniecki powiedział wtedy, że "zasady prewencji ogólnej wskazują, żeby eliminować takie zachowania ze społeczeństwa i kształtować świadomość społeczną w sposób prawidłowy" - oświadczył. Dodał, że oskarżonemu trzeba uświadomić, że dopuścił się przestępstwa o znacznej społecznej szkodliwości. "Dlatego kara powinna być surowsza" - oznajmił.

 

ZOBACZ: Proboszcz z Ruszowa Piotr M. skazany na 4 lata więzienia za czyny pedofilskie

"Wyraził skruchę" 

Adwokat kapłana utrzymywał, że oskarżony przyznał się do winy, przeprosił pokrzywdzonego, wyraził skruchę i prosił o wybaczenie. "W realiach tej sprawy wypowiedzenie publicznie tych słów wymagało zdecydowanej odwagi cywilnej oskarżonego" – powiedział mec. Michał Królikowski.

 

Jego zdaniem sąd nie mógł w tej sprawie kierować się emocjami, lecz musiał wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, które nakłada procedura karna.

 

"W tej sprawie mam wrażenie, że mimo wszystko Sąd Rejonowy w Pleszewie ukarał oskarżonego, ale nieco szerzej, niż wynikałoby to z zarzucanego mu czynu. Nie można abstrahować, że w toku postępowania była badana sprawa innych pokrzywdzonych i doszło do umorzenia ze względu na przedawnienie. Nikt nie stwierdził, że oskarżony był winny tych czynów" – powiedział adwokat.

 

ZOBACZ: "Łowca nastolatek" skazany na 2,5 roku więzienia za kontakty z małoletnimi w celach pedofilskich

Więcej niż jeden chłopiec

Arkadiusz H. miał skrzywdzić jeszcze sześciu chłopców, którzy zgłosili się do prokuratury, ale sprawy umorzono z uwagi na przedawnienie.

Pleszewski Sąd Rejonowy ustalił, że oskarżony "co najmniej 12 razy dopuścił się wobec 10-letniego Bartłomieja innej czynności seksualnej". Do przestępstwa miało dochodzić przez 10 miesięcy w okresie od 1998 r. do 2000 r. Zdaniem sądu oskarżony dopuścił się czynu umyślnie; wiedział, ile pokrzywdzony miał lat i zdawał sobie sprawę, że jest to czyn zabroniony.

"Czary charakter"

Arkadiusz H. to ksiądz z filmu braci Sekielskich pt. "Zabawa w chowanego" wyemitowanego w maju 2020 roku. Dokument przedstawiał historię trzech chłopców – braci Bartłomieja i Jakuba oraz Andrzeja – wykorzystywanych przez tego samego księdza z diecezji kaliskiej Arkadiusza H.

 

Po emisji filmu ksiądz został zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej. Sprawą molestowania małoletnich przez niego zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pleszewie po złożeniu zawiadomienia przez pokrzywdzonego Bartłomieja.

 

Oskarżony przyznał się w sądzie do postawionego mu zarzutu. Na pierwszej rozprawie oświadczył: "chcę z głębi serca pokornego bardzo serdecznie przeprosić pana Bartłomieja P.".

 

Zdaniem pokrzywdzonego żadne słowa żalu już nie mają znaczenia. Według niego "przeprosiny mogły być skierowane w kontekście fałszywej skruchy lub chęci otrzymania łagodniejszego wyroku. Jeżeli te przeprosiny są szczere, to ta osoba wspięła się na wyżyny odwagi, resztek człowieczeństwa, choć w to nie wierzę" – mówił w marcu w rozmowie z PAP.

 

ZOBACZ: Ksiądz z filmu Sekielskich wychodzi na wolność. "Osoba stwarzającą zagrożenie"

 

Pan Bartłomiej wyjaśnił wówczas, że jego ojciec pracował w kościele jako organista, stąd rodzina znała się bliżej z księżmi pracującymi w parafii. "Arkadiusz H. jako ksiądz wikary często u nas w domu bywał, przychodził do nas na kawę, na herbatę – po prostu był traktowany jako przyjaciel domu" – powiedział.

 

Duchowny najpierw zainteresował się bratem Jakubem; kiedy ten wyjechał do szkoły w innym mieście, ksiądz zaczął molestować Bartłomieja.

 

"Początkowo zaczynało się od niewinnych spotkań, jednak z czasem te spotkania powoli przeradzały się w coś innego. (…) Moje zaufanie do pana H. potęgowało kupowanie prezentów z jego strony i okazywanie mi, jak na tamten czas, jakiegoś rodzaju miłości – dzisiaj wiem, że ta miłość była fałszywa. Prezenty nie były kupowane bez powodu, prezenty były pretekstem ku temu, by zachowania, których dopuszczał się H. były utrzymane w tajemnicy" - powiedział pokrzywdzony.

 

Ksiądz przychodził do domu wieczorem, za zgodą rodziców zamykał się z chłopcem w pokoju, gasił światło i wówczas dochodziło do molestowania.

 

Oskarżonego zbadali biegli psychiatrzy oraz psycholog-seksuolog. Stwierdzili u kapłana zaburzenia preferencji seksualnych w formie pedofilii o charakterze dewiacji, a to - jak powiedział sędzia - oznacza, że oskarżony mógł panować nad swoim zachowaniami. Według sądu motywem działania oskarżonego było zaspokojenie swoich popędów seksualnych.

 

Sąd Apelacyjny w Kaliszu odroczył ogłoszenie wyroku. Sędzia Marek Bajger powiedział, że należy zbadać, czy sąd rejonowy zastosował w stosunku do skarżonego przepisy obowiązujące w chwili czynu, jako przepisy dla niego najkorzystniejsze.

 

ZOBACZ: Francja. Szef MSW: Księża mają informować o przypadkach pedofilii, mimo tajemnicy spowiedzi

 

"Chodzi o przedawnienie o karalności, biorąc pod uwagę fakt, że od momentu popełnienia czynu do chwili orzekania przepisy te były wielokrotnie zmieniane" – oznajmił sędzia.

 

Zdaniem prokuratury i obrony sąd musi zbadać, czy przestępstwo nie jest przedawnione, bo tak nakazuje procedura. Według Sądu Rejonowego w Pleszewie przestępstwo nie przedawniło się.

 

Pokrzywdzony i jego brat wystąpili do Sądu Cywilnego w Kaliszu z pozwem przeciwko Diecezji Kaliskiej o wypłatę zadośćuczynienia w wysokości 1 mln zł. Jak poinformowała w piątek PAP rzecznik prasowy sądu Edyta Janiszewska, sprawę skierowano do mediacji, ale nie ugody nie zawarto.

 

Sąd zwrócił się do diecezji o przedłożenie do akt sprawy dokumentacji związanej z przebiegiem posługi kapłańskiej księdza oraz poinformowania, czy składano na niego skargi i jakiego rodzaju, a także zobowiązano do przedłożenia decyzji Stolicy Apostolskiej wobec biskupa z marca 2021 roku.

 

"Sąd zwrócił się do Nuncjatury Apostolskiej o nadesłanie dokumentów dot. decyzji wobec biskupa z uwagi na to, że pozwana diecezja odmówiła przedłożenia żądanych dokumentów" – poinformowała sędzia Janiszewska

mad/prz / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie