Narodowy Bank Polski: stopy procentowe w górę. Decyzja Rady Polityki Pieniężnej
Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 75 pkt bazowych - poinformował w komunikacie Narodowy Bank Polski. Główna stopa NBP, referencyjna, wzrosła do 3,50 proc.
Rada Polityki Pieniężnej podniosła we wtorek wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt. proc. Stopa referencyjna, główna stopa NBP, wzrosła z 2,75 proc. do 3,50 proc. - poinformował w komunikacie Narodowy Bank Polski.
ZOBACZ: Jacek Sasin: nie będzie nowych kontraktów gazowych z Rosją
Jak poinformowano, RPP zdecydowała o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 0,75 pkt. proc. Decyzja wchodzi w życie od 9 marca.
Stopa referencyjna wzrosła do 3,50 proc.
Zgodnie z wtorkową decyzją RPP, stopa lombardowa do 4,00 proc., stopa depozytowa do 3,00 proc., stopa redyskonta weksli do 3,55 proc., a stopa dyskontowa do 3,60 proc.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Media: Komisja Europejska ma ograniczyć import rosyjskiego gazu o dwie trzecie
To szósta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Pierwsza z cyklu podwyżek nastąpiła w październiku ubiegłego roku i id tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc.
Uchwała RPP wchodzi w życie 9 marca.
"Inflacja na podwyższonym poziomie"
"W 2022 r. inflacja pozostanie jednak istotnie podwyższona, do czego – oprócz czynników dotychczas podwyższających dynamikę cen – przyczynią się ekonomiczne skutki rosyjskiej inwazji na Ukrainę" - napisano w komunikacie po posiedzeniu RPP.
ZOBACZ: Obniżka VAT. Premier Mateusz Morawiecki: wierzę, że zwalczymy "inflacyjną hydrę"
Dodano, że w kolejnych latach, wraz z wygasaniem wpływu szoków obecnie podbijających ceny, inflacja będzie się obniżała.
"Obniżaniu inflacji powinno sprzyjać umocnienie złotego, gdyż w ocenie Rady obserwowana w ostatnim okresie rynkowa presja na osłabienie złotego nie ma uzasadnienia w fundamentach gospodarczych Polski" - napisano.
NBP obniża prognozę wzrostu na 2023 r.
NBP obniżył prognozę wzrostu PKB na 2022 r. do 3,4-5,3 proc. z 50 procentowym prawdopodobieństwem. W projekcji z listopada 2021 r. bank centralny zakładał 3,8-5,9 proc. wzrostu w bieżącym roku. NBP obniżył też prognozę wzrostu na 2023 r.
Jak napisał NBP w komunikacie po wtorkowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się w 2022 r. z 50 procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,4-5,3 proc. Jak przypomniano, listopadowa projekcja wzrostu przewidywała przedział 3,8–5,9 proc.
ZOBACZ: Glapiński: nawet w przypadku ataku Rosji na Ukrainę, wzrost gospodarczy Polski będzie szybki
NBP zrewidował też prognozę wzrostu na 2023 r. We wtorkowym komunikacie bank centralny zakłada, że znajdzie się w przedziale 1,9-4,1 proc., wobec 3,8–6,1 proc., prognozowanego w listopadzie. Z kolei projekcja wzrostu na 2024 r. mówi o przedziale 1,4-4,0 proc.
PIE: "ratowanie złotego"
Polski Instytut Ekonomiczny wyjaśnił w swoim komentarzu do decyzji RPP, że jej posunięcie ma na celu "ratowanie złotego". "Obecnie największym wyzwaniem jest stabilizacja kursu walutowego. W kolejnych kwartałach będzie to potencjalne spowolnienie gospodarcze" - zaznaczyli eksperci.
"W nadchodzących miesiącach RPP będzie dalej podnosić stopy, aby przeciwdziałać nadmiernemu osłabieniu złotego – banki centralne w pozostałych krajach regionu podejmują podobne decyzje" - komentują analitycy PIE.
ZOBACZ: Nietypowa konferencja Adama Glapińskiego i najlepsze cytaty: "Jastrząb", "szparagi" i "gołębica"
"Jak dotychczas NBP dokonał trzech interwencji walutowych, a w najbliższych dniach prawdopodobne są kolejne" - przypomniano w komunikacie. "W obronę złotego włącza się także Ministerstwo Finansów poprzez wymianę środków napływających z Unii Europejskiej bezpośrednio na rynku walutowym. Obecnie działania te ograniczą jedynie spadek wartości polskiej waluty" - wskazali.
Według PIE "RPP powróci do obniżania stóp procentowych najwcześniej w 2023 roku". Na osłabienie koniunktury w Polsce i Unii Europejskiej wpłynie "skokowy wzrost cen surowców energetycznych. Ekonomiści przewidują, że konflikt w Ukrainie obniży wzrost gospodarczy w 2023 i 2024 r.
"W takich warunkach stopy procentowe prawdopodobnie ostatecznie ponownie ustabilizują się w okolicy 3,5 proc." - podsumowali.
Lewiatan: wzrost stóp nie zatrzyma deprecjacji
Wzrost głównej stopy referencyjnej o 75 punktów bazowych to za mało, żeby wesprzeć złotego na tyle, by zatrzymać jego deprecjację w najbliższych dniach - ocenił we wtorek ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka. Dodał, że podwyżka tej skali to dobra decyzja.
- Jeszcze dziś rano za euro trzeba było zapłacić 5 zł. Chwilę przed ogłoszeniem decyzji Rady Polityki Pieniężnej złoty umocnił się osiągając 4,86 zł za jedno euro. Chwilowe umocnienie to prawdopodobnie wynik ogłoszenia potencjalnej emisji obligacji przez Unię Europejską, które miałyby sfinansować wydatki na obronność i energię - zauważył Zielonka.
Zaznaczył, że kluczowe dla walut naszego regionu nadal pozostają wydarzenia na froncie ukraińskim. Jak wskazał, złoty i forint tracą od początku wojny najbardziej: złoty 7,5 proc., a forint 9 proc. - To też dwa kraje skonfliktowane z Unią Europejską i postrzegane przez inwestorów jako najbardziej ryzykowne w regionie - skomentował.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Amerykański wywiad: Putin nadal wierzy, że wygra
Ekspert podkreślił, że przecena złotego jest na tyle silna, że rynek nic sobie nie robi z kolejnych interwencji NBP. - Wyprzedaż rezerw walutowych przynosi tylko chwilowe wahnięcie kursu i potencjalnie dolewa oliwy do spekulacyjnego ognia. Dlatego też dzisiejsza decyzja o podniesieniu stóp procentowych wyżej niż prawdopodobnie zakładał scenariusz NBP ma pokazać rynkom, że bank centralny trzyma rękę na pulsie. Wzrost głównej stopy referencyjnej o 75 punktów bazowych to jednak za mało, żeby wesprzeć złotego na tyle, aby zatrzymać jego deprecjację w najbliższych dniach - uważa Zielonka.
Dodał jednak, że patrząc z analitycznego punktu widzenia podwyżka stóp tej skali to dobra decyzja.
- NBP od jakiegoś czasu wysyła komunikat, że patrzy na rozwój sytuacji długofalowo, jednocześnie oceniając w bieżącej analizie, że obecna wyprzedaż waluty na rynku nie ma podstaw w fundamentach gospodarki, ergo jest wynikiem paniki na rynku i nie należy przez to zaburzać średnioterminowego scenariusza zgodnie z oczekiwaniami rynku, które sięgały nawet zwyżki o 150 pkt bazowych. Ta narracja może oczywiście ulec zmianie już w kolejnym miesiącu, gdyby konflikt w Ukrainie nie zakończył się do tego czasu - podsumował ekspert.
Czytaj więcej