Atak na siedzibę sanepidu w Zamościu. Niedzielski: mamy do czynienia z aktem terroru

Polska
Atak na siedzibę sanepidu w Zamościu. Niedzielski: mamy do czynienia z aktem terroru
Polsat News
Minister zdrowia Adam Niedzielski oraz dyrektor PSSE Zamość, Stanisław Jaślikowski przy podpalonym budynku Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ulicy Peowiaków w Zamościu

W związku z podpaleniem Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zamościu, na miejsce udał się minister zdrowia Adam Niedzielski. - Doszło do aktu terroru, który jest skierowany nie tylko do tych osób, które tu pracują, ale akt terroru wobec państwa - powiedział minister Adam Niedzielski.

- Dlatego, że celem tych ataków jest zniechęcenie do szczepień, a zniechęcanie do szczepień w obliczu zbliżającej się 4 fali oznacza ryzyko lockdownu, wprowadzenia obostrzeń i doprowadzenia do emocji społecznych - wyjaśnił szef resortu zdrowia.

ZOBACZ: Wystąpienie szefa MZ zakłócone przez antyszczepionkowców. Braun nazwał Niedzielskiego "zbrodniarzem"

 

Szef resortu zdrowia powiedział, że atak na siedzibę sanepidu nastąpił po wylewie hejtu internetowego. W jego ocenie media społecznościowe są opanowane przez środowisko antyszczepionkowców. - Mieliśmy do czynienia z kampanią fejk newsów, z kampanią oszczerstw, kłamstw, które po prostu były puszczane w eter. Ich dementowanie, które zasadzie jest niemożliwe przy takim natłoku informacji, prowadziło absolutnie nie do podjęcia dyskusji, tylko prowadziło do coraz większych oszczerstw, coraz większej eskalacji, również agresji w sieci – powiedział.

"Atak na państwo polskie"

- Te osoby, które również inspirowały tego sprawcę, na pewno mają świadomość, że nie jest to tylko i wyłącznie atak na ten kontener, który stoi za mną, ale to jest atak na państwo polskie – powiedział. Dodał, że "jest to atak na naszą odporność w walce z COVID-19."

 

- W zasadzie nie ma innego słowa, nie ma innego określenia, jak właśnie powiedzenie, że mamy do czynienia z aktem terroru – podkreślił.

 

ZOBACZ: Zamość. Podpalenie punktu szczepień. Premier: nie będzie żadnej tolerancji

 

Według Niedzielskiego 25 lipca doszło do kolejnego etapu agresji, która przybrała formę przemocy fizycznej skierowanej wobec pracowników punktów szczepień i osób chroniących punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim.

 

- To jest atak na państwo polskie, to jest atak na naszą odporność w walce z covidem i na to co będzie się działo jesienią. Według ministra Adama Niedzielskiego "to jest przekroczenie granicy, która upoważnia państwo do podjęcia bardzo stanowczych i surowych kroków".

"Dopóki będę ministrem zdrowia nie pozwolę na..."

- Dopóki będę ministrem zdrowia nie będę pozwalał na jakiekolwiek bezkarne zagrożenia, groźby i hejt wobec osób, które są zaangażowane w szczepienia - dodał. 

 

WIDEO: Konferencja szefa MZ Adama Niedzielskiego

 

 

- Na posiedzeniu Rady Ministrów omówimy temat walki ze środowiskiem antyszczepiennym; w trybie pilnym pracownicy punktów szczepiennych będą traktowani, jak funkcjonariusze publiczni - poinformował Niedzielski.  - Ale również chciałbym, i to będzie zrobione w trybie pilnym, żeby pracownicy punktów szczepiennych byli traktowani tak jak funkcjonariusze publiczni, w tym znaczeniu, że podlegają specjalnej ochronie prawnej i każde zagrożenie, każda groźba, każdy akt agresji wobec tych pracowników będzie karany ze szczególną surowością – podkreślił szef MZ.

 

ZOBACZ: Porozumienie przedstawi swoje propozycje dot. "Polskiego Ładu". Gowin liczy na ich poparcie

 

Oznaczałoby to specjalną ochronę prawną. - Każdy akt agresji będzie karany ze szczególną surowością - stwierdził szef resortu zdrowia.

 

Minister Adam Niedzielski podjął w poniedziałek decyzję, żeby osobie, która pomoże złapać sprawcę podpalenia, została wypłacona specjalna nagroda. Szef resortu zdrowia obiecał 10 tys. zł nagrody. - We współpracy z policją taką nagrodę przyznam i chciałem zachęcić wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje dotyczące wczorajszych czy dzisiejszych bardziej incydentów o przekazywanie informacji do policji – powiedział Niedzielski.

Jesteśmy w sytuacji komfortowej

"Jesteśmy w sytuacji dosyć komfortowej, bo cała okolica jest objęta monitoringiem i pod tym względem wydaje się, że będzie ta sytuacja o wiele łatwiejsza do rozwiązania" - powiedział minister Niedzielski na briefingu w Zamościu.

 

Do pożarów doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek.

 

Szef resortu zdrowia podkreślił, że monitoring "jest nie tylko na rynku w okolicy punktu szczepień, ale znajduje się również w sanepidzie".

 

- Zero tolerancji dla takich zachowań. Z całą surowością będziemy ścigali tych bandytów - zakończył minister zdrowia.

Została przekroczona granica funkcjonowania w życiu społecznym

- Jest to o tyle niepokojące zjawisko, że została przekroczona już chyba dość skrajna granica funkcjonowania w życiu społecznym, ale też takiej relacji między społeczeństwem a instytucjami, które stoją na straży bezpieczeństwa tego społeczeństwa" – powiedział w poniedziałek 2 sierpnia w Zamościu Krzysztof Saczka, zastępca głównego inspektora sanitarnego. Ocenił też, że jest to akt "skrajnie niedopuszczalny".

 

Saczka podkreślił, że inspekcja sanitarna pracuje i realizuje swoje zadania. - Oczywiście presja wywierana na pracowników inspekcji sanitarnej jest bardzo niepokojąca – dodał. Zadeklarował, że razem z szefem MZ Adamem Niedzielskim dołoży wszelkich starań, aby pracownicy inspekcji sanitarnej czuli się bezpiecznie.

 

ZOBACZ: Słowacja: wjazd bez kwarantanny tylko dla osób w pełni zaszczepionych

 

- W tej fali hejtu dotyczącego szczepionek chcę też wspomnieć, że to nie są nowatorskie szczepionki – technologia szczepionek wektorowych czy mRNA to technologie znane już od kilkudziesięciu, kilkunastu lat w innych szczepieniach. One w tej chwili zostały tylko i wyłącznie dostosowane pewnym fragmentem do tego, by przeciwdziałać i wytwarzać przeciwciała na wirus SARS-CoV-2 – powiedział.

 

Dlatego – jak mówił – "to niezrozumienie, te akty propagandy stosowane przez środowiska antyszczepionkowe są niedopuszczalne". - One wprowadzają w błąd społeczeństwo – powiedział.

"Zatrzymanie sprawcy jest kwestią czasu"

- Myślę, że jeżeli chodzi o ustalenie i zatrzymanie sprawcy, to jest kwestia czasu. To zdarzenie jest bardzo poważne. Zagrażało wielu osobom, ale również mieniu – powiedział insp. Czebreszuk w poniedziałek w Zamościu.

 

Zapewnił, że policja działa w tej sprawie intensywnie: została powołana grupa, w skład której weszli funkcjonariusze z Komendy Miejskiej w Zamościu i Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

 

Insp. Jerzy Czebreszuk podkreślił, że policjanci byli na miejscu w ciągu trzech minut po otrzymaniu informacji o zdarzeniu, które groziło pożarem.

Szczepienia są zaporą przed COVID-19

- Szczepienia są tą zaporą, barierą przed COVID-19. To bardzo ważne, żeby zatrzymać czwartą falę. Będziemy niezwykle surowo podchodzić do tego typu aktów - powiedział premier podczas wspólnej konferencji prasowej z Komendantem Głównym Policji.

 

Jak przyznał Mateusz Morawiecki, ostatniej nocy doszło do podpalenia punktu szczepień oraz PSSE w Zamościu. Wcześniej do ataków ze strony antyszczepionkowców dochodziło w Grodzisku Mazowieckim czy Gdyni. 

 

 

Zobacz materiał wideo z akcji gaśniczej

 

- Na pewno nie będzie żadnej tolerancji. Będziemy z całą determinacją ścigać wszystkie przypadki tego typu - dodał. 

 

Wzmożone działania policji wobec ataków ze strony antyszczepionkowców odniósł się również Komendant Główny Policji. 

 

ZOBACZ: Gdynia. Antyszczepionkowcy zaatakowali szczepionkobus

 

- Poleciłem Komendantowi Wojewódzkiemu Policji w Lublinie powołanie specjalnej grupy operacyjno-dochodzeniowej, która już zajmuje się tą sprawą. Mamy zabezpieczone monitoringi, prowadzimy intensywne czynności prowadzące do ustalenia i zatrzymania sprawcy tego bulwersującego ataku - powiedział gen. insp. Jarosław Szymczyk.

Policja poszukuje sprawcy

Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie kom. Andrzej Fijołek powiedział, że do pożarów doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Najpierw ogień pojawił się w mobilnym punkcie szczepień, ustawionym na Rynku Solnym w Zamościu, a potem w budynku powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej przy ulicy Peowiaków. - Według wstępnych ustaleń sprawca wybił tam szybę w podpiwniczeniu i podpalił wnętrze – powiedział Fijołek.

 

Zaznaczył, że w pożarach nikt nie ucierpiał.

 

Policja poszukuje sprawcy podpaleń. Zabezpieczono nagrania z miejskiego monitoringu. Jak podał Fijołek, według wstępnych ustaleń policji sprawcą może być mężczyzna, który uciekł jeszcze przed przyjazdem służb, jechał na rowerze. - Apelujemy do ewentualnych świadków, aby przekazali informacje policji, można to zrobić anonimowo – zaznaczył rzecznik.

 

Rzecznik wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka powiedziała, że trwa szacowanie strat. - Najbardziej ucierpiało wnętrze kontenera czyli wyposażenie ze względu na zadymienie, najprawdopodobniej zniszczeniu uległy też szczepionki, które znajdowały się w lodówce – wyjaśniła Strzępka.

"Wydarzenia się powtarzają"

Premier zapytany, czy są już konieczne i kroki prewencyjne, aby chronić punkty szczepień przeciwko Covid-19 po takich atakach, jak m.in. w niedzielę na SSE w Zamościu, szef rządu potwierdził, że do takich ataków dochodzi coraz częściej. Przypomniał "wydarzenia w Trójmieście, i w szczególności w Grodzisku Mazowieckim, i teraz w Zamościu". Zapowiedział też, że do Zamościa udadzą się minister zdrowia Adam Niedzielski i główny inspektor sanitarny, a także lubelski komendant wojewódzki policji.

 

- Takie wydarzenia niestety się jak widać powtarzają. Dlatego wszystkie one będą z jednej strony bardzo surowo karane zgodnie z dzisiejszymi przepisami, ale będziemy prowadzili również działania mające zwiększyć bezpieczeństwo wszystkich tego typu punktów, bo te punkty wykonują bardzo dobrą robotę dla Polski - zapowiedział.

 

ZOBACZ: Szczepienia w niedzielę przy parafiach. Akcja w całej Polsce

 

Komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk dodał, że po wydarzeniach w Grodzisku Mazowieckim, decyzją szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego zostały wydane polecenia wszystkim komendantom wojewódzkim policji "wzmocnienia zabezpieczenia właśnie tych punktów".

 

- Dlatego też sytuacja, która miała miejsce w Gdyni odbyła się pod pełną kontrolą policjantów to wydarzenie. Niemniej jednak te zabezpieczenia były wystawiane w godzinach funkcjonowania tych punktów. Jak widać, to zabezpieczenie musi się zwiększyć i musi zostać rozciągnięte również na całą dobę. Bo niestety obserwujemy eskalację niezwykle brutalnych i wręcz bandycki zachowań środowisk antyszczepionkowych - powiedział szef KGP.

aml/msl / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie