2 mln szczepionek w ciągu dwóch tygodni. Osoby 60+ mogą przyspieszyć termin

Polska
2 mln szczepionek w ciągu dwóch tygodni. Osoby 60+ mogą przyspieszyć termin
Polsat News
Szef KPRM Michał Dworczyk

- W najbliższych dwóch tygodniach do punktów szczepień w całej Polsce trafi łącznie ponad 2 miliony szczepionek, które na bieżąco będą wykorzystywane do prowadzenia szczepień pierwszą i drugą dawką - powiedział szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień, Michał Dworczyk.

Od momentu rozpoczęcia Narodowego Programu Szczepień w Polsce wykonano ich ponad 6 i pół miliona. 2 miliony osób przyjęły dwie dawki preparatu. 

 

Podczas wtorkowej konferencji prasowej Dworczyk oświadczył, że w drugim kwartale - tak jak zapowiadał wcześniej rząd - nastąpi znaczne przyspieszenie szczepień, które będzie jednak dużym wyzwaniem m.in. dla punktów szczepień.

 

ZOBACZ: Nowe szczepy koronawirusa "zmieniają zasady gry". Eksperci: szczepionki już nie wystarczą

 

- W najbliższych dwóch tygodniach, czyli w tym tygodniu i w kolejnym, trafi łącznie do punktów szczepień w całej Polsce ponad dwa miliony szczepionek. To znaczy ponad milion szczepionek w tym tygodniu i ponad milion szczepionek w przyszłym tygodniu, które oczywiście na bieżąco będą wykorzystywane do prowadzenia szczepień pierwszą i drugą dawką - powiedział.

 

- To jest właśnie wyraz tego przyspieszenia - wskazał minister. 

Przyspieszenie szczepień osób 60+

- Chcemy w szczególności przyspieszyć szczepienie osób powyżej 60 roku życia. Chcielibyśmy, aby wszystkie te osoby zostały zaszczepione do końca kwietnia. Apelujemy do punktów szczepień, mamy ich ponad 6,5 tys., by przesuwały w swoich kalendarzach pacjentów powyżej 60 roku życia z maja na kwiecień - mówił Dworczyk.

 

- Namawiamy i zachęcamy wszystkich pacjentów powyżej 60. roku życia, aby zwracały się do punktów szczepień o możliwość przyśpieszenia szczepienia - dodał.

"Rejestrujemy się już na konkretne terminy"

- Formularz, za pośrednictwem którego można zgłosić gotowość do zaszczepienia, a w konsekwencji uzyskać pierwszeństwo, jeśli chodzi o otrzymanie konkretnego terminu działał między styczniem a marcem. Ten formularz już nie działa - poinformował Dworczyk na konferencji prasowej. - Rejestrujemy się już na konkretne terminy - podkreślił.

 

ZOBACZ: Szczepienia w Rzeszowie. "To dla PiS paliwo wyborcze"

 

Podał, że 12 kwietnia ruszą zapisy osób, które urodziły się w 1962 roku. - Każdego następnego dnia będzie dochodził jeden młodszy rocznik, ale starsi, którzy nie zdążyli się zapisać w dedykowanym sobie dniu, też będą mogli to zrobić - podał.

 

- To, że 13 kwietnia będą mogły zapisać się osoby, które urodziły się w 1963 roku, oczywiście nie oznacza, że tego dnia osoby urodzone w 1962 roku nie mogą tego zrobić - podkreślił.

Zapisy do rocznika 1973

- W ten sposób, uruchamiając praktycznie co dzień kolejny rocznik, chcemy dojść do osób urodzonych w 1973 roku - poinformował Dworczyk.

 

Terminy zapisów, aż do rocznika 1973, są zaplanowane do 24 kwietnia.

 

Dworczyk wyjaśnił, że zapisy przez internet będą każdego dnia ruszać o północy, a poprzez infolinię o 6 rano. - Jesteśmy przekonani, że osoby z każdego z tych roczników będą zainteresowane szczepieniem - powiedział.

 

ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 6 kwietnia

 

Zaznaczył, że formularz zgłoszenia gotowości do szczepienia uruchomiony został w styczniu, "wtedy, kiedy zainteresowanie szczepieniami było dużo mniejsze, kiedy było jeszcze sporo obaw i wiele osób miało dystans do szczepień". - Było to działanie profrekwencyjne - podkreślił Dworczyk.

 

Szef KPRM ogłosił, że razem z ministrem zdrowia "w najbliższych dniach zaprezentują nową metodę kwalifikacji do szczepień". - Nie będzie już wymagała obecności lekarza, a będzie prowadzona na podstawie ankiety - podał.

 

- Ta liczba się zmienia, ale mamy w tej chwili ok. 900 tys. takich terminów w całej Polsce - powiedział Dworczyk, pytany o kwietniowe terminy na szczepienia.

 

Dodał, że "umożliwienie rejestracji dla osób od 18 do 39 lat - tych które zgłosiły za pośrednictwem formularza, że są gotowe do szczepień, w styczniu czy w lutym, czy na początku marca, (nastąpi) w momencie, gdy będzie zbliżała się ich grupa wiekowa".

 

WIDEO: Konferencja ws. Narodowego Programu Szczepień

  

W piątek szczegóły zmian w systemie

Dworczyk został zapytany, jakie zmiany w organizacji szczepień są potrzebne, by - zgodnie z zapowiedzią - szczepić milion osób tygodniowo.

 

Szef KPRM mówił, że chodzi o zmiany, które mają uczynić system bardziej dostępnym, zwiększyć jego wydajność i umożliwić elastyczne dostosowywanie się do sytuacji. Wymienił m.in. zwiększenie liczby punktów, w których będą prowadzone szczepienia, czy zwiększenie liczby personelu zaangażowanego w szczepienia.

 

ZOBACZ: Szef NFZ: możliwe sankcje za zaszczepienie osób nieuprawnionych

 

- Będziemy o tym zapewne mówić z panem ministrem (zdrowia Adamem) Niedzielskim na konferencji w piątek, przedstawiając już szczegóły tego wszystkiego i konkretny harmonogram działań w tej sprawie - powiedział pełnomocnik rządu ds. szczepień.

 

Dworczyk oświadczył, że nie dopuszcza takiej myśli, że w konsekwencji nadmiaru szczepionek będzie utylizowanych więcej dawek tygodniowo. Zauważył na konferencji prasowej, że już w tej chwili jest taka możliwość, że gdy grozi zmarnowaniem dawki szczepionki w danym punkcie, to może zaszczepić się osoba spoza grupy osób uprawnionych do szczepienia, ale - podkreślił - "do tej pory miało to charakter incydentów".

 

Natomiast - podał - "wraz ze zwiększeniem liczby dawek szczepionek i przyspieszeniem procesu szczepień takich sytuacji pewnie też będzie więcej".

Uchronić przed utylizacją

- Różne są na to rozwiązania, jest np. wariant "belgijski", gdzie powszechne jest robienie zapasowych kolejek osób gotowych do szczepienia, mamy też wariant "izraelski", gdzie w ciągu ostatniej godziny czy dwóch prowadzenia szczepień przez punkt można było się ustawić w kolejce na zasadzie "może ktoś się nie zaszczepi i zostanie szczepionka, to my się zaszczepimy" - mówił.

 

- My dopracowujemy nasze rozwiązanie, które będzie kompilacją obu tych wariantów i przedstawimy je w najbliższych dniach - poinformował szef KPRM.

Szczepienia w Rzeszowie 

- Poprosimy o wyjaśnienia podmiot z Rzeszowa prowadzący szczepienia, jak również wszystkie inne podmioty, w których działaniu dostrzegamy jakieś uchybienia - zapowiedział we wtorek p.o. prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.

 

Jak powiedział Nowak na konferencji prasowej, w Rzeszowie mieliśmy do czynienia z "sygnałem, że dochodzi do szeregu nieprawidłowości" w procesie szczepień w okresie świątecznym.

 

- Już w tym świątecznym okresie wspólnie z Centrum e-zdrowie zbadaliśmy populację, która była szczepiona, i spróbowaliśmy wyodrębnić te osoby, które być może ze względu na wiek nie powinny być zaszczepione - przekazał Nowak.

 

ZOBACZ: Rzeszów liderem szczepień. Punkty szczepią mieszkańców poza kolejnością

 

Zwrócił uwagę, że wiek nie jest jedynym kryterium przy szczepieniach, wskazał m.in. na służby mundurowe, pacjentów z grupy zero.

 

- Najistotniejsze są wyjaśnienia, o które poprosimy zarówno ten podmiot z Rzeszowa, jak i wszystkie inne podmioty, w których dostrzegamy jakieś uchybienia w działaniu - podkreślił Nowak.

 

- Najważniejszym celem prowadzenia tych rozmów, wyjaśnień czy sprawdzenia uchybień jest wypracowanie praktyki, która zagwarantuje płynność prowadzenia procesu szczepień jak i zagwarantuje mieszkańcom naszego kraju, którzy są najbardziej narażenia na powikłania (z powodu) Covid-19, zaszczepienie w pierwszej kolejności - podkreślił Nowak.

 

Przypomniał, że są to przede wszystkim osoby starsze.

"To kłamstwa"

Z kolei Dworczyk zaapelował, by "nie wykorzystywać pandemii do prowadzenia bieżącej rozgrywki politycznej".

 

Odnosząc się do informacji o wysokiej liczbie szczepień w Rzeszowie, zaznaczył, że chodzi o to, że znajdujący się tam punkt zamawia szczepionki dla całego województwa.

 

- Pojawiły się niestety również polityczne insynuacje, że Rzeszów i Podkarpacie są inaczej traktowane, że ma to związek z wyborami prezydenckimi w tym mieście. To są kłamstwa, to są nieprawdziwe informacje, które wynikają albo z niewiedzy, albo z braku dobrej woli - powiedział.

 

ZOBACZ: Co z wakacjami? Rzecznik rządu wyjaśnia

 

Zaapelował do polityków i komentatorów, by posługiwali się sprawdzonymi danymi i "wypowiadali się w sposób przemyślany, a nie taki, który mógłby podważyć zaufanie do programu szczepień".

 

Szef KPRM odwołał się do prezentacji pokazującej zaawansowanie szczepień w poszczególnych województwach, w której woj. podkarpackie z 17 proc. zaszczepionych mieszkańców, "plasuje się mniej więcej w środku".

Będą sankcje dla rzeszowskiego punktu szczepień?

Filip Nowak przypomniał, że przepisy regulujące kolejność szczepień gwarantują szczepienie "odpowiednim grupom wiekowym i osobom, które uzyskały odpowiednie skierowanie".

 

- Natomiast istnieje taka możliwość - i to właśnie sprawdzamy w ramach postępowania wyjaśniającego - czy nie były wśród tych osób zaszczepionych bez skierowania osoby, które właśnie tego skierowania na dziś nie posiadały, ale jednak były uprawnione do tego, żeby uzyskać szczepienie właśnie w tym terminie, w którym były szczepione - powiedział.

 

ZOBACZ: Tomczyk o programie szczepień: ten system jest bez zasad

 

Dodał, że "istnieje spore podejrzenie", że wśród osób, którym podano szczepionkę przeciw COVID-19, znalazły się takie, które być może nie były uprawnione w tym momencie do zaszczepienia.

 

- Jeżeli znajdą się takie osoby wśród tych, które zaszczepiono, to oczywiście Narodowy Fundusz Zdrowia ma możliwość wyciągnięcia jakichś sankcji wobec tego punktu szczepień. Myślimy przede wszystkim o tym, żeby w pierwszej kolejności nie zapłacić za to podanie szczepionki temu nieuprawnionemu - powiedział Nowak.

 

Dodał, że ewentualne dalsze konsekwencje są uzależnione od wielu czynników, m.in. od skali zjawiska i powtarzalności tych zdarzeń.

"Czy to szczepionka wyborcza?"

O szczepieniach w Rzeszowie pisał w weekend na Twitterze m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys. "Panie Premierze @MorawieckiM czy to szczepionka wyborcza? W #Rzeszów zaczepiono ok 63% populacji. Średnia dla 20 największych miast w Polsce to ok 27%, #Katowice 39%, #Poznań 36%, #Lublin 34%. #Wrocław 26,88% Tym czasem w #Bogatynia po raz czwarty przesunięto wybory na Burmistrza" - napisał polityk.

 

Część polityków opozycji zwracało w mediach uwagę, że duża liczba szczepień w Rzeszowie może mieć związek z wyborami prezydenta tego miasta, które odbyć się mają 9 maja.

 

ZOBACZ: Szczepienia w Rzeszowie. Prof. Parczewski: to nie jest fair. Niezaszczepione osoby będą umierać

 

Inny poseł KO Dariusz Joński informował w sobotę, że w stolicy Podkarpacia można było w piątek zaszczepić się bez rejestracji. "Wczoraj Pfizerem można się było zaszczepić bez zapisów i e-skierowania w przynajmniej dwóch miejscach na Podkarpaciu. Zdjęcia z Rzeszowa, przed jednym z punktów szczepień. Szczepią każdego chętnego. Pfizerem. Czy rząd nam o czymś nie mówi?" - pytał Joński.

 

W piątek na stronie Centrum Medycznego Medyk z Rzeszowa, które ma wiele punktów szczepień na terenie całego Podkarpacia, pojawił się komunikat, w którym poinformowano, że w tym dniu i w sobotę osoby 55+ będą mogły zaszczepić się bez rejestracji.

Kiedy informacje o dalszych obostrzeniach?

Na wtorkowej konferencji prasowej obecny był też rzecznik rządu Piotr Müller. Poinformował, że w środę o godz. 10 odbędzie się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, który na podstawie najświeższych danych podejmie decyzję dotyczącą obostrzeń.

 

Müller przekazał, że informacje dotyczące ewentualnego przedłużenia obowiązujących obostrzeń i ich zakresu zostaną przekazane w środę, najpóźniej w czwartek.

ac/msl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie