Spotkanie u premiera. Bez przedstawicieli KO i Lewicy

Polska
Spotkanie u premiera. Bez przedstawicieli KO i Lewicy
KPRM/Krystian Maj
Spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych

W poniedziałek wieczorem odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych - pojawili się tylko przedstawiciele PiS, PSL oraz Konfederacji; w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele rady medycznej ds. epidemiologicznych.

Rzecznik rządu Piotr Müller informował, że szef rządu zaprosił na poniedziałek przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych na spotkanie, w którym uczestniczyć mają członkowie rady medycznej ds. epidemiologicznych. Głównym tematem spotkania ma być sytuacja epidemiczna związana ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem i działania rządu w celu ich ograniczenia. Müller nie wykluczył, że pojawi się też temat protestów po wyroku TK ws. przepisów aborcyjnych.

 

Na spotkanie do premiera przybyli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości - wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz rzeczniczka partii Anita Czerwińska.

 

"Dziś u premiera ważna narada w/s pandemii. Prognozy nie są optymistyczne. Opozycyjne kluby parlamentarne nieobecne. Jak zwykle nie mają nic do powiedzenia" - napisał na Twitterze Ryszard Terlecki.

"Takie podejście nie ma nic wspólnego z konstruktywną krytyką"

 

Rzecznik rządu zaznaczył w TVP Info, że na spotkanie byli zaproszeni przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych oraz koła, minister zdrowia Adam Niedzielski oraz eksperci - wirusolodzy i epidemiolodzy. Jak podkreślił, nie chodziło tylko o spotkanie na poziomie politycznym, ale przede wszystkim eksperckim.

 

- Niestety, faktycznie Lewica i klub Koalicji Obywatelskiej zbojkotowały to spotkanie i jestem tym zasmucony, ponieważ, jeżeli nawet odmawiają spotkań w gronie eksperckim, to nie najlepiej świadczy - powiedział Müller. 

 

Poinformował, że w spotkaniu wziął udział m.in. prof. Andrzej Horban, który przedstawił m.in. etapy wdrażania poszczególnych procedur medycznych w związku z pandemią koronawirusa.

 

- Gdyby na takich spotkania pojawiali się przedstawiciele KO i Lewicy, byłoby łatwiej rozmawiać - stwierdził Müller. Jak dodał, podejście, jakie prezentuje KO i Lewica nie ma nic wspólnego z konstruktywną krytyką.

 

ZOBACZ: Premier: tylko zjednoczeni jesteśmy w stanie wygrać z epidemią

 

Wcześniej Włodzimierz Czarzasty (Lewica) przyznał, że zaproszenie na spotkanie otrzymał, ale nikt z Lewicy na to spotkanie się nie wybiera. Przekazał ponadto, że liderzy ugrupowania: Robert Biedroń z Wiosny, Adrian Zandberg z Lewicy Razem i on wystosowali do premiera list, w którym twierdzą, że warunkiem jakichkolwiek rozmów z władzą jest m.in. wycofanie skrajnie prawicowych bojówek z ulic, publiczna deklaracja na temat wstrzymania represji wobec protestujących kobiet i represji wobec uczelni dot. odbierania im środków na badania i inwestycje.

 

- Nie udam się na spotkanie do pana premiera, gdyż nie chcę wysłuchać obietnic, które nigdy nie zostaną zrealizowane. Nie udam się na spotkanie do pana premiera, gdyż nie będę paprotką, która będzie służyła do rozmycia jakiejkolwiek odpowiedzialności - oświadczył na konferencji wicemarszałek Sejmu.

 

"Musimy mieć wiarygodnego partnera, a nie kłamczucha"

 

Czarzasty ocenił, że zaproszenie na spotkanie to "próba wciągnięcia opozycji". - Pójdziemy na to spotkanie i co, zgłosimy po raz 10 nasze postulaty? Dzisiaj pewnie premier powie: "Lewica nie przyszła, bo nie chce rozmawiać ws. COVID-u". Co, mamy po raz piąty zgłaszać to samo i usłyszeć na spotkaniu, że pan premier powie: "No, generalnie zrobimy to" - stwierdził.

 

- Zapraszasz nas jednego dnia, a poprzedniego dnia w Sejmie nas obrażasz i twój zastępca, pan Kaczyński nas obraża. Jaki to ma sens? - zwracał się do premiera Czarzasty. - Albo sobie PiS w głowach poukłada to, co ma do poukładania, albo niech sobie radzi z tym sam. My chętnie pomożemy wszystkim obywatelkom i obywatelom, ale musimy mieć wiarygodnego partnera, a nie kłamczucha - dodał.

 

ZOBACZ: Budka: nie ma zgody na kolejne oszustwo ze strony tego rządu

 

Wiceszefowa klubu Lewicy Beata Maciejewska podkreśliła, że należy zwrócić się do kobiet, które protestują, przeprosić za to, co zostało zrobione i to powinien zrobić premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński, a także doprowadzić do tego, żeby Polki zechciały usiąść z nimi przy stole.

 

- Premier Morawiecki wystosowując takie zaproszenie pokazał, że chciałby grać z nami w kotka i myszkę, że chciałby pod pretekstem różnego rodzaju spotkań zaowalowywać rzeczywistość. Rzeczywistość jest jaka jest i Polki czekają na to, żeby zostały poważnie potraktowane - dodała.

 

- Ani posłanki Lewicy, ani posłowie Lewicy, nie będą rozmawiać z premierem Morawieckim, ani zastanawiać się nad jakąkolwiek inną propozycją, dopóki nie zostaną przeproszone polskie kobiety - podkreśliła Maciejewska.

 

WIDEO: zobacz konferencję prasową Lewicy

  

 

Ustawa posłanki Biejat

 

Adrian Zandberg ocenił, że "metodą na to, żeby uspokoić nastroje, nie jest wysyłanie kolejnych dziwacznych zaproszeń albo organizowanie konsultacji, które nic nie zmieniają, tylko realne działania".

 

- Koalicyjny klub Lewicy zaproponował konkretne, realne rozwiązania - to ustawa posłanki Magdaleny Biejat. Ustawa, która likwiduje kary za przerywanie ciąży. Ustawa, która jest realnym krokiem w stronę uspokojenia nastrojów. Ustawa, która jest realnym rozwiązaniem, które pozwoliłoby, choć w pewnym stopniu, posprzątać to, co w ostatnich dniach Prawo i Sprawiedliwość i jego dyspozycyjni przedstawiciele w budynku Trybunału Konstytucyjnego zniszczyli - podkreślił.

 

ZOBACZ: Awantura w Sejmie. Protest posłanek Lewicy, interweniowała Straż Marszałkowska

 

Zandberg oświadczył, że Lewica oczekuje, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu projekt ustawy będzie poddany pod głosowanie. - Oczekujemy, że wszystkie siły polityczne podniosą za nią rękę - dodał poseł.

 

Trybunał Konstytucyjny orzekł 22 października, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej zezwalający na dopuszczalność przerwania ciąży w przypadku przesłanki embriopatologicznej jest niezgodny z konstytucją. Wyrok ten wywołał w Polsce falę protestów.

 

Rozwiązaniem mającym wyjść na przeciw części protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego jest propozycja prezydenta. Andrzej Duda skierował w piątek do Sejmu swój projekt zmian w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Jak oświadczył Duda, propozycja, uwzględniając wskazania TK, przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki przywracającej możliwość przerwania ciąży, ale jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych.

 

PSL: nie ma lepszej reprezentacji

 

Z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał podczas konferencji prasowej w Sejmie, że "dotarło zaproszenie premiera na spotkanie dotyczące sytuacji epidemicznej w Polsce". Dodał, że "był taki rozdźwięk między tym, co było w zaproszeniu, a tym, co premier Mateusz Morawiecki mówił w piątek na konferencji prasowej".

 

- Jeśli szczerze są intencje premiera w zaproszeniu, że ma to być rozmowa o epidemii, przewidywania i założenia z radą ekspertów, to wysyłamy swoich ekspertów - dyrektora naczelnego Szpitala Specjalistycznego Ducha Świętego w Sandomierzu dr. n. med. Marka Kosa i dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SP ZOZ w Warszawie, sekretarza Zarządu Związku Pracodawców Państwowego Ratownictwa Medycznego Karola Bielskiego - powiedział.

 

ZOBACZ: Polacy przeciwni prezydenckiemu projektowi ws. aborcji

 

Zdaniem prezesa PSL "nie ma lepszej reprezentacji, żeby rada ekspertów mogła porozmawiać". - Nasi eksperci będą dzisiaj o godz. 17 w KPRM - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.

 

- Nie są to politycy, żeby nie było wątpliwości dotyczących rozmów o polityce.(..) Jeśli chodzi o konsultacje ws. prezydenckiego projektu ustawy ws. aborcji, to politycznie w takich konsultacjach z premierem nie będziemy brali udziału. O tym możemy rozmawiać na posiedzeniu plenarnym Sejmu lub na komisji. Nie rozumiem tego, że premier może rozmawiać o ustawie prezydenta - ocenił szef ludowców.

 

Bez przedstawicieli KO

 

- Nie ma zgody na to, by brać udział w kolejnych oszustwach, nie mamy zamiaru brać udziału w kolejnych zagrywkach propagandowych. Od samego początku pandemii ten rząd oszukuje społeczeństwo. Tak było w marcu, gdy rząd mówił, że jest gotowy na pandemię, tak było i później, gdy sprowadzano pod publikę wielkim Antonowem maseczki bez atestów, gdy ściągano sprzęt, zapewniano nas o respiratorach, że będą, podczas gdy były kupowane od handlarzy bronią, tak jest i teraz - mówił z kolei lider PO Borys Budka.

 

Zapewnił, że KO jest jednak gotowa do pracy w parlamencie. - Dlatego składamy do marszałek Sejmu wniosek o pełną informację Prezesa Rady Ministrów oraz podległych mu ministrów na temat aktualnej sytuacji dotyczącej walki z pandemią, ale również o zobowiązanie premiera do przedstawienia spójnej, kompleksowej strategii walki z koronawirusem. Powinno to być zrobione tutaj w parlamencie, powinien być temu poświęcony odrębny cały dzień, jesteśmy gotowi tutaj do pracy choćby i od jutra - oświadczył.

 

Szef koła Konfederacji Jakub Kulesza zapowiedział, że przedstawiciele tej formacji pojawią się na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim, jeśli tylko dotrze do nich zaproszenie.

 

- My zawsze na tego typu spotkania się udajemy, nawet gdy wiemy, że ich celem nie jest jakakolwiek konsultacja, a sprawianie wrażenia, że rząd swoje decyzje konsultuje (...) A nuż tym razem się czegoś od premiera dowiemy - dodał.

prz/zdr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie