Komendant SM chce zwolnić strażników interweniujących przed siedzibą PiS
"Z niepokojem obserwuję, że zlecane nam przez wojewodę zadania wykraczają poza działania związane z walką z epidemią" - napisał w oświadczeniu komendant Straży Miejskiej w Łodzi Zbigniew Kuleta.
W wydanym w poniedziałek oświadczeniu komendant Straży Miejskiej (SM) Zbigniew Kuleta przeprosił za zachowanie dwóch strażników miejskich, którzy zdecydowanie interweniowali w sobotni wieczór wobec młodego mężczyzny w pobliżu łódzkiej siedziby PiS.
ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa. Na Podkarpaciu 93 proc. testów pozytywnych
"W związku z karygodnym zachowaniem dwóch strażników miejskich podczas weekendowych protestów pragnę przeprosić wszystkich mieszkańców Łodzi" - napisał komendant SM w Łodzi Zbigniew Kuleta. "Jednocześnie informuję, że wobec strażników miejskich zostaną wyciągnięte konsekwencje, ze zwolnieniem ze służby włącznie. W związku z epidemią COVID 19, Straż Miejska trafiła pod nadzór Wojewody Łódzkiego" - przekazał w oświadczeniu Kuleta.
"Nie ma mojej zgody na to, aby strażnicy..."
"Z niepokojem obserwuję, że zlecane nam przez wojewodę zadania wykraczają poza działania związane z walką z epidemią " - napisał komendant SM. "Nie ma mojej zgody na to, aby strażnicy miejscy wykorzystywani byli do działań o charakterze politycznym, do ochrony siedzib jakichkolwiek partii politycznych oraz do działań mających znamiona represji wobec mieszkańców miasta" - dodał.
ZOBACZ: Protesty ws. aborcji. Policyjny bilans
Do oświadczenia komendanta SM w Łodzi odniosła się rzeczniczka wojewody łódzkiego Dagmara Zalewska. - Straż Miejska współdziała z policją tylko w zadaniach związanych ze zwalczaniem epidemii, jak na przykład kontrola kwarantanny - powiedziała rzeczniczka.
- Należy podkreślić, że wojewoda łódzki absolutnie nie kazał interweniować wobec ludzi na ulicy Piotrkowskiej, a wszelkie próby zrzucenia odpowiedzialności za podjęte przez strażników działania mają charakter polityczny - przekazała Zalewska.
Napisał do strażników
Oświadczenie komendanta Kulety zostało opublikowane przez służby prasowe urzędu miasta kilka godzin po tym, jak radny PiS Sebastian Bulak skrytykował polityka PO i szefa miejskiej spółki Tomasza Piotrowskiego za - zdaniem Bulaka - noszący znamiona szantażu wpis Piotrowskiego skierowany do strażników interweniujących w sobotę na ulicy Piotrkowskiej.
Wcześniej ani radny PiS ani polityk PO nie łączyli interwencji z bliskością siedziby jakiejkolwiek partii, chociaż niedaleko miejsca sobotniej interwencji strażników rzeczywiście jest lokal PiS.
Radny PiS Sebastian Bulak powiedział w poniedziałek PAP, że skandalem jest facebookowy wpis polityka PO i prezesa podległej miastu spółki Tomasza Piotrowskiego. Chodzi o komentarz o zdecydowanej interwencji strażników miejskich. Piotrowski napisał do strażników m.in, że "kiedyś wrócicie pod nadzór Prezydenta Miasta (pisownia oryginalna)".
Materiał udostępnił polityk PO
W sobotę łódzcy strażnicy miejscy zdecydowanie interweniowali w centrum miasta. Próbowali zatrzymać i siłą wprowadzić do radiowozu młodego łodzianina. Na Facebooku pojawił się film autorstwa jednego z internautów pokazujący część wydarzenia.
Ten materiał wideo udostępnił na swoim profilu facebookowym polityk Platformy Obywatelskiej, jeden z najbliższych współpracowników prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej z PO i prezes miejskiej Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej Tomasz Piotrowski.
ZOBACZ: Zdewastowany pomnik Jana Pawła II. Dłonie papieża oblane farbą
Polityk PO napisał (pisownia oryginalna): "Tak się zachowuje Straż Miejska pod kontrolą Wojewody. Wszystkim Strażnikom chciałbym przypomnieć ze kiedyś wrócicie pod nadzór Prezydenta Miasta. Warto mieć kręgosłup i zasady bo później nie będzie gdzie wracać do pracy" - napisał na Facebooku Tomasz Piotrowski.
Radny PiS: to skandal
Wpisem Piotrowskiego zbulwersowany jest łódzki radny PiS Sebastian Bulak. - To skandal. W ogóle interwencja straży nie powinna być oceniana przez miejskiego urzędnika, bo nie jest zwierzchnikiem tej służby - mówił radny PiS.
- Jako wieloletni dyrektor w urzędzie miasta nadzorowałem kiedyś straż miejską i dlatego scena przedstawiona na filmie, z tej konkretnej interwencji tak mnie uderzyła - powiedział Tomasz Piotrowski. - Nie oceniam zasadności interwencji, ale gdybym nadal nadzorował straż miejską, ci funkcjonariusze byliby wyrzuceni z pracy. Powinni trzymać emocje w ryzach - dodał.
- Według mnie to szantaż. Pan Piotrowski już nie nadzoruje łódzkiej Straży Miejskiej. Jest prezesem miejskiej spółki, a nie prezydentem Łodzi. Jeśli zamieszcza takie wpisy, to jawnie szantażuje straż miejską oraz - według mnie - powołuje się na wpływy - podkreślił radny PiS Sebastian Bulak.
ZOBACZ: "Nawoływanie do oderwania Gdańska od Polski". Poseł PiS zawiadomił służby
Piotrowski pytany przez o słowa kierowane do strażników na końcu wpisu, czyli "(...) kiedyś wrócicie pod nadzór Prezydenta Miasta. Warto mieć kręgosłup i zasady, bo później nie będzie gdzie wracać do pracy (pisownia oryginalna)", odpowiada, że to jest jego prywatna opinia. - To jest mój prywatny profil - mówi o swoim facebookowym wpisie polityk PO i szef spółki podległej miastu.
