Policja zatrzymała 15 protestujących w pobliżu domu Kaczyńskiego

Polska
Policja zatrzymała 15 protestujących w pobliżu domu Kaczyńskiego
PAP/Wojciech Olkuśnik
W pobliżu domu Jarosława Kaczyńskiego doszło do przepychanek z policją.

- Koronawirus nadal jest, więc wszystkie zgromadzenia spontaniczne są nielegalne - podkreślił w trakcie konferencji prasowej rzecznik komendanta stołecznego policji nadkom. Sylwester Marczak. Podczas nocnego protestu policja zatrzymała 15 osób, wystawiła 35 mandatów i skierowała do sądu 89 wniosków o ukaranie.

- Środki przymusu bezpośredniego zostały zastosowane wobec tłumu, który zachowywał się agresywnie - wyjaśniał rzecznik komendanta.

 

- Policjantom nie zabrakło wczoraj cierpliwości. Ten spokój charakteryzuje zgromadzenia w Warszawie. Ale w przypadku tej agresji, kiedy mamy kamienie, musimy liczyć się ze zdecydowaną reakcją. Nie wyobrażam sobie, by działanie policjantów w tym przypadku byłoby inne - ocenił Sylwester Marczak.

 

Zatrzymano 15 osób

 

Jeden z uczestników manifestacji nie chciał podać swoich danych osobowych policji, dlatego został przewieziony na komendę, ale został już zwolniony. 

 

- Pozostałe 14 osób jest wciąż zatrzymanych za udział w zbiorowisku nielegalnym i naruszenie nietykalności policjantów. Chodzi o agresywne zachowania typu rzucanie kamieni – powiedział Marczak. 

 

Wystawiono 35 mandatów karnych. Policja skieruje 89 wniosków o ukaranie do sądu.

 

Ponad 200 osób naruszyło obowiązujące obostrzenia sanitarne, dlatego policja zawiadomi inspekcję sanitarną. 

 

Marczak przyznał, że policja prowadziła również działania również w sieci, "gdzie także pojawiły się nawoływania do zachowania przestępczego" podczas protestu.

 

Policja nie podaje, ilu policjantów i radiowozów brało udział w zabezpieczaniu czwartkowej manifestacji. 

 

Protesty po decyzji TK

 

Protest przeciwników zmian w prawie dotyczącym aborcji rozpoczął się w czwartek około godz. 19 przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Uczestnicy demonstracji mieli ze sobą transparenty i kartki z hasłami: "Prawo ma nas chronić", "Macie krew na togach", czy "Zrozumcie prawica: to moja macica". Namalowali również na chodniku napis: "Macie krew na rękach". Część uczestników wzięła ze sobą zapalone znicze oraz czarne parasolki.

 

Pikietujący co jakiś czas wznosili hasła: "Solidarność naszą bronią", "Hańba" oraz "Sędziowie budują piekło kobiet". Uczestnicy protestu rozwinęli też czarny baner ze słowem: "Wyp...!".

 

WIDEO - Rzecznik stołecznej policji o proteście po wyroku TK ws. aborcji

  

 

Przed siedzibą PiS-u i domem Kaczyńskiego

 

Z uwagi na to, że Warszawa znajduje się w czerwonej strefie, a organizacja większych zgromadzeń jest obecnie niemożliwa ze względu na pandemię koronawirusa, policja zaczęła informować zgromadzonych o panującym zagrożeniu.

 

ZOBACZ: Winnicki dziękował sędziom TK, Lewica próbowała go zagłuszyć [WIDEO]

 

Po godz. 21 protestujący ruszyli spod siedziby TK i ulicami stolicy poszli w stronę siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej. Pod budynkiem PiS policja zatrzymała jednego z demonstrantów, który rzucił szklaną butelką w kierunku funkcjonariuszy. Następnie licząca kilkaset osób grupa manifestujących wyruszyła w stronę Dworca Centralnego, a potem al. Jana Pawła II w kierunku Żoliborza.

 

Po północy protestujący zgromadzili się w okolicach domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dostępu do ulicy, przy której mieszka Kaczyński blokował kordon policji.

 

Policja użyła gazu wobec tłumu

 

W pewnym momencie niektórzy demonstrujący zaczęli rzucać w funkcjonariuszy kamieniami. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Doszło też do przepychanek. Służby wzywały zgromadzonych do zachowania spokoju i niełamania prawa. Wielokrotnie wskazywały też, że manifestacja jest nielegalna.

 

Do zdarzenia odniosła się na Twitterze Komenda Stołecznej Policji. "Policjanci zareagowali, gdy cześć osób zebranych na ul. Mickiewicza zaatakowała funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami i usiłując przerwać policyjny kordon. W celu przywrócenia porządku użyto jednostkowo gazu pieprzowego i siły fizycznej" - przekazano. Policja zaznaczyła, że wcześniej wielokrotnie wzywano zgromadzonych do zachowania zgodnego z prawem i nie atakowania funkcjonariuszy.

 

 

W trakcie demonstracji policja zaczęła też "wyłapywać" uczestników protestu i doprowadzać ich do radiowozu. Protest zakończył się po 2 w nocy. Niektórzy z protestujących nawoływali do spotkania w tym samym miejscu, w piątek o godz. 19.

 

Wyrok Trybunału: "życie wartością"

 

W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. 

 

ZOBACZ: Wyrok ws. aborcji. Rzecznik prezydenta: wyrażamy satysfakcję. TK stanął po stronie życia

 

W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę.

 

Wyrok TK zapadł w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres.

jo/pgo/hlk/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie