Ustawa o walce z Covid-19. Jest decyzja Sejmu

Polska
Ustawa o walce z Covid-19. Jest decyzja Sejmu
PAP/Radek Pietruszka
Sejm ma w czwartek głosować nad ustawą o walce z Covid-19

Sejm przyjął projekt ustawy dot. walki z epidemią, zakładający m.in. podwyższenie wynagrodzeń pracowników medycznych kierowanych przez wojewodów do walki z epidemią. Za głosowało 423 posłów, przeciw 11, a 9 się wstrzymało.

Po zakończeniu drugiego czytania projektu nowelizacji dotyczącego walki z epidemią koronawirusa, w obradach ogłoszona została przerwa do godz. 14:30. Następnie rozpoczęły się głosowania.

 

Klub PiS złożył wówczas wniosek o przejście do natychmiastowego trzeciego czytania projektu bez odsyłania go do komisji. Ponieważ został zgłoszony sprzeciw wobec tego wniosku, kwestia ta zostanie rozstrzygnięta w głosowaniu po wznowieniu obrad.

 

Poseł KO Cezary Tomczyk zgłosił z kolei wniosek o przerwę do godz. 16. Chciał, by w Sejmie pojawił się minister zdrowia i wyjaśnił, jak to możliwe, że mamy rekord zachorowań, a wykonano o 10 tys. testów mniej, niż dzień wcześniej. Wniosek odrzucono i przystąpiono do trzeciego czytania projektu.

 

Komisja zdrowia zaakceptowała projekt ws. Covid-19

 

W czwartek w nocy, po ponad jedenastu godzinach obrad, sejmowa komisja zdrowia zakończyła prace nad czterema poselskimi projektami - autorstwa KO, Lewicy, PiS oraz PSL - związanymi z walką z epidemią. Za wiodący uznała projekt PiS.

 

Zakłada on m.in. wyłączenie medyków z odpowiedzialności karnej w czasie epidemii, podwyższenie wynagrodzeń pracowników medycznych kierowanych do pracy przez wojewodę i ułatwienia w zatrudnianiu lekarzy spoza UE.

 

ZOBACZ: Komisja zdrowia przyjęła projekt ws. Covid-19. Zakłada zmiany w sklepach i dla medyków

 

Komisja przyjęła kilkadziesiąt poprawek do projektu. Ponadto w trakcie posiedzenia złożono 53 wnioski mniejszości - głosowanie nad nimi odbędzie się podczas trzeciego czytania.

 

Nakaz noszenia maseczek w ustawie

 

Bolesław Piecha (PiS) podkreślił, że przyjęcie ustawy przyniesie wreszcie uregulowanie obowiązku zakrywania ust i nosa.

 

- Wiemy, że na dziś jedynym sposobem zapobiegania się szerzenia się noszenie maseczek, dystans społeczny i dezynfekcja. To będzie obowiązek wyrażony w ustawie, a nie jak dotąd w rozporządzeniu, w związku z tym opinia prawna przed sądami będzie jednoznaczna - zaznaczył.

 

Wskazał też, że komisja przyjęła poprawkę Lewicy i posłanki niezrzeszonej zakładającą, że sprzedawca będzie mógł odmówić sprzedaży towaru klientowi, który nie ma zakrytego nosa i ust. Wymieniał też inne poprawki, z których przyjęcia przez komisję jest zadowolony, m.in. poszerzenie katalogu osób mogących po przeszkoleniu pobierać wymazy do badań na obecność koronawirusa.

 

ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 22 października

 

- Pracownicy na pierwszej linii frontu walki z epidemią, nie tylko pracownicy zdrowia, ale też służb: policji, wojska, straży pożarnej, strażnicy gminni, kiedy z powodu czynności służbowych dojdzie do zakażenia, a w konsekwencji leczenia, izolacji lub kwarantanny, będą pobierać zasiłek w wysokości 100 proc. należnego świadczenia ZUS, a nie jak dotychczas 80 proc. Poszerzyliśmy tę grupę o pracowników służby więziennej i pracowników opieki społecznej - poinformował.

 

Kilkadziesiąt poprawek KO

 

Piecha złożył w imieniu klubu PiS wniosek o niezwłoczne przystąpienie do trzeciego czytania projektu ustawy bez odsyłania do komisji poprawek i wniosków zgłoszonych do projektu.

 

- Jest bardzo dużo zgłoszonych wniosków mniejszości, które i tak bez rozpatrzenia komisji będziemy głosować - stwierdził.

 

Monika Wielichowska (KO) zauważyła, że jej klub przygotował kilkadziesiąt poprawek do projektu ustawy, z których komisja przyjęła tylko cztery. Jak mówiła, są to m.in. zakaz kierowania do walki z epidemią osób wychowujących dzieci do 14. roku życia, rozszerzenie katalogu osób uprawnionych do pobierania zasiłku chorobowego w wysokości 100 proc. o strażników miejskich oraz zamieszczanie umów zawieranych w ramach walki z COVID-19 w Biuletynie Informacji Publicznej.

 

ZOBACZ: Św. Mikołaj zaniepokojony pandemią. "Nie odwołamy świąt"

 

Wielichowska wyliczyła też propozycje odrzucone przez komisję: zwiększenie o 5 mld zł funduszu celowego, zwiększenie wynagrodzeń dla wszystkich pracowników medycznych, nie tylko tych skierowanych do pracy przez wojewodę, skreślenie zapisu o możliwości odwołania przez ministra zdrowia dyrektora szpitala i możliwości nakładania kar na szpitale, przywrócenie handlu w niedzielę, finansowanie ochrony zdrowia od 2021 r. na poziomie nie niższym niż 6 proc. PKB.

 

- Liczymy, że w drugim czytaniu, bo będziemy składać ważne poprawki, rządzący jednak przychylą się do nich. Liczymy też na Senat, który pochyli się merytorycznie nad projektem ustawy - zaznaczyła Wielichowska.

 

Lewica: jaki jest plan "B", gdy zachorowań będzie 50 tysięcy?

 

Posłanka Lewicy Magdalena Biejat wskazywała, że Polacy oczekują od rządu strategicznego myślenia.

 

- Lewica pytała, jaki scenariusz przewidujecie na wypadek gdy zabraknie respiratorów, jak chcecie działać, gdy dzienna liczba zachorowań będzie wynosiła 12, 20, 50 tysięcy, jaki macie plan B. Nie poznaliśmy odpowiedzi na te pytania (...) Zamiast strategii dostaliśmy wczoraj kolejną składaną w pośpiechu ustawę, wprowadzającą rozwiązania, na które był czas kilka miesięcy temu - powiedziała.

 

Wyraziła jednocześnie zadowolenie, że do projektu udało się wprowadzić część poprawek zaproponowanych przez Lewicę.

 

ZOBACZ: Czerwona strefa. Jakie zasady obowiązują?

 

- Niestety odrzuciliście naszą poprawkę gwarantującą 100 proc. wynagrodzenia dla wszystkich pracowników przebywających na kwarantannie - dodała.

 

- Solidarność międzyludzka opiera się na szacunku właśnie. Część zapisów tej ustawy każe się obawiać, że powoli szykujecie się jednak do przerzucania winy za swoje porażki na pracowników ochrony zdrowia, mam nadzieję, że to się nie wydarzy - mówiła też Biejat.

 

PSL-Kukiz'15: przyznajmy "premię dla bohatera"

 

Inny poseł Lewicy Jan Szopiński zapowiedział złożenie poprawki do projektu dotyczącej objęcia tzw. "klauzulą dobrego Samarytanina" fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych.

 

Dariusz Klimczak (PSL-Kukiz'15) wskazywał z kolei, że projekt ustawy nie jest "cudownym lekiem" na wszystkie problemy wynikające z epidemii, "jest ratowaniem sytuacji, nadrabianiem strat, uzupełnianiem decyzji, które powinny zostać podjęte jakiś czas temu".

 

- Natomiast nie zmienia to faktu, że chciałem podziękować wszystkim posłom, którzy pracowali bardzo długo w tej komisji, którzy wnieśli rzeczowe poprawki, dotyczyło to każdego klubu, także posłów i posłanek niezrzeszonych - powiedział.

 

Jednocześnie wyraził niezadowolenie z faktu, że nie została przyjęta proponowana przez PSL-Kukiz'15 poprawka mówiąca o objęciu wszystkich zawodów walczących z epidemią "premią dla bohatera". - Jest we wnioskach mniejszości, prosimy o poparcie - dodał.

 

Korwin-Mikke: podzielmy klasy w szkołach na męskie i żeńskie

 

W imieniu koła Konfederacji wystąpili posłowie Robert Winnicki i Janusz Korwin-Mikke. Winnicki zapowiedział, że Konfederacja złoży poprawki do projektu. Jego zdaniem polityka, którą zastosował rząd, "przynosi więcej kosztów niż zysków wobec transmisji wirusa".

 

- Trzeba skoncentrować się na ochronie najsłabszych, seniorów, i tych, którzy mają słabszą odporność, na pełnym wsparciu systemu ochrony zdrowia i zarabianiu pieniędzy, ponieważ służba zdrowia potrzebuje pieniędzy – powiedział Winnicki.

 

ZOBACZ: "Zakaz konferencji online na pewno zostanie zmieniony"

 

Pytał też, w czym gorsi od chorych na COVID-19 są osoby, które umierają ze względu na swoje choroby serca, nowotwory, ponieważ nie dostają opieki.

 

Natomiast Janusz Korwin-Mikke poinformował, że Konfederacja złoży poprawkę, która zakłada, że "od drugiego semestru roku szkolnego 2020/2021 w szkołach podstawowych i liceach wprowadza się podział uczniów na klasy według płci, a w szkołach zawodowych pozostawia to się decyzji dyrektora".

 

Zdaniem Korwin-Mikkego "wprowadzenie podziału na płci zmniejszy interakcję między uczniami, co zmniejszy możliwość zarażenia się koronawirusem".

 

- W koedukacyjnych szkołach poziom nauczania jest niższy niż poziom szkół męskich i żeńskich - ocenił.

prz/wka/zdr/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie