"Zero tolerancji" dla braku maseczek. Minister zdrowia o nowych przepisach

Polska
"Zero tolerancji" dla braku maseczek. Minister zdrowia o nowych przepisach
PAP/Rafał Guz
Od kilku dni liczba nowych przypadków koronawirusa oscyluje wokół 2 tys.

- Wprowadzamy politykę "zero tolerancji" dla nieprzestrzegania obostrzeń. (...). Bez maseczki - tam gdzie to jest konieczne - może być tylko osoba posiadająca odpowiednie zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający brak możliwości jej noszenia - mówił na wtorkowej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski.

- 58 zgonów pokazuje, jak śmiertelnym zagrożeniem jest pandemia wywołana koronawirusem. Mimo tego, że od dłuższego czasu staramy się przekonywać wszystkich, jak ważne jest stosowanie maseczek, przestrzeganie obostrzeń, dystansu, to niestety, nie zawsze są one przestrzegane. Nie zawsze normy współżycia społecznego - bo tak traktuję noszenie maseczki - są przestrzegane przez wszystkich - podkreślił szef resortu zdrowia.

 

Polityka "zero tolerancji"

 

Zaznaczył, że wprowadzona zostanie "polityka »zero tolerancji« dla nieprzestrzegania obostrzeń".

 

Szef resortu zdrowia podał, że w ostatnich dniach prawnicy policji i ministerstwa pracowali wspólnie nad wypracowaniem takiej formuły obostrzeń, które będą łatwiej egzekwowalne.

 

ZOBACZ: Ministrowie w kwarantannie. Rzecznik rządu o ich stanie zdrowia

 

- Bez maseczki - tam gdzie to jest konieczne - może być tylko osoba posiadająca odpowiednie zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający brak możliwości noszenia maseczki. Każda osoba bez maseczki, która nie będzie posiadała dokumentu, będzie z całą surowością karana. (…) Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie wymogu odległości od poszczególnych zgromadzeń co najmniej 100 metrów. Do tej pory mieliśmy do czynienia z taką praktyką, że te zgromadzenia były zgłaszane praktycznie w jednym miejscu. (…) Wprowadzamy także zakaz udostępniania lokali do imprez i potańcówek. Część lokali, które nie mają w swojej działalności gospodarczej robienia imprez, udostępniało swoją przestrzeń w tym celu. (…) Każda impreza odbywająca się "przy okazji" będzie naruszeniem przepisów rozporządzenia - wymienił minister zdrowia.

 

 

Alert RCB ostrzeże o wejściu do nowej strefy

 

- Chcemy wykorzystać system alertów, czyli SMS-ów rozsyłanych przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa do tego, żeby informować mieszkańców o wprowadzeniu konkretnej strefy - dodał.

 

Szef resortu zdrowia zaznaczył, że codziennie monitorowane jest to, jak wygląda poziom zakażeń w poszczególnych powiatach.

 

- Jeżeli byśmy dzisiaj podejmowali decyzje o nowych strefach, to mielibyśmy stref w kraju ponad 100 - powiedział Niedzielski.

 

ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia zwołał sztab kryzysowy

 

Dodał, że skala zjawiska jest tak potężna, że te obostrzenia muszą być zaostrzane, "a z drugiej strony także dajemy pewną wartość informacyjną". Przypomniał, że ogłaszanie danych stref, które co do zasady zaczynają obowiązywać od soboty, następuje najczęściej w czwartki, dzięki czemu mieszkańcy tych stref mają czas, żeby się przygotować do wprowadzanych reguł przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się epidemii.

 

Lokale otwarte do 22:00

 

W czasie wtorkowej konferencji Niedzielski zaznaczył, że w czerwonej strefie lokale gastronomiczne mogą operować tylko do godz. 22. Maseczki w wolnej przestrzeni staną się obowiązkiem w strefach nie tylko czerwonej, ale i w żółtej.

 

Zapowiedział, że ograniczona zostanie także liczba uczestników imprez okolicznościowych takich jak: wesela, stypy i innych tego rodzaju spotkań.

 

ZOBACZ: "Żółte" i "czerwone" strefy. Ponad 50 powiatów z dodatkowymi obostrzeniami

 

- W strefie zielonej zmniejszamy liczbę uczestników imprez ze 150 do 100, w strefie żółtej ze 100 do 75, a w trefie czerwonej pozostaje bez zmian, a więc 50 uczestników, czyli ta liczba, która była poprzednio -  powiedział Niedzielski.

 

Podkreślił, że to ostatnie obostrzenie "wejdzie z tygodniowym vacatio legis", tak żeby dać możliwość przeniesienia imprezy, aby przeorganizować swoje plany.

 

Maseczka na cmentarzu obowiązkowa

 

Niedzielski nawiązał również do przepisów obowiązujących na cmentarzach. - W tej chwili, jeśli państwo przeanalizujecie bieżące przepisy, dotyczące obostrzeń w tym zakresie, to na cmentarzu jest obowiązek noszenia maseczki i on jest niezależny od strefy - powiedział szef MZ.

 

ZOBACZ: Zamknięte cmentarze 1 listopada? Rzecznik rządu odpowiada

 

- Myślę, że szczególnie w kontekście nadciągających świąt 1 listopada, będziemy zwracali szczególną uwagę z jednej strony na popularyzację tej informacji, ale z drugiej strony też na ten temat rozmawialiśmy z komendantem (głównym policji) i to będzie też przedmiotem zainteresowania policji - zaznaczył Niedzielski.

 

"Wydałem rekomendację, by karać osoby niezasłaniające ust i nosa"

 

- Będziemy bardzo rygorystycznie jako funkcjonariusze polskiej policji podchodzić do obowiązku zasłaniania ust i nosa. (…) Dziś wydałem komendantom wojewódzkim policji rekomendację, by karać, a nie tylko pouczać osoby niestosujące się do tego obowiązku - podkreślił Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.

 

Szymczyk poinformował, że minionej doby funkcjonariusze odnotowali 2150 naruszeń obowiązków zakrywania ust i nosa w całym kraju. Wystawiono zaledwie 100 mandatów i około 50 wniosków o ukaranie.

 

ZOBACZ: Powiat tatrzański w czerwonej strefie. Czy turyści w górach muszą nosić maseczki?

 

- A więc blisko 2 tys. przypadków, to były tylko pouczenia. Nie przynosi to pożądanego efektu, bo od początku naszych działań 165 tys. przypadków przestrzegania przepisu zobowiązującego nas do zakrywania ust i nosa zostało złamanych - przekazał.

 

Wyjaśnił, że w każdym przypadku naruszenia przepisów policjant będzie decydował, czy ograniczy się do pouczenia, nałoży mandat, wniosek o ukaranie lub wniosek do inspekcji sanitarnej o wdrożenie postępowania administracyjnego.

 

Wysokość mandatów - na tę chwilę - nie zmieni się

 

- Chcielibyśmy wprowadzić mechanizm, by każdorazowo w przypadku odmowy przyjęcia mandatu był kierowany wniosek o ukaranie do sądu i dodatkowo wniosek o wdrożenie postępowania administracyjnego do inspekcji sanitarnej - podał Szymczyk.

 

Odpowiadając na pytania mediów, przekazał, że "obecnie nie trwają prace nad zwiększeniem kwot mandatowych".

 

- Nadal pozostaje dla funkcjonariuszy policji ta możliwość ukarania mandatem karnym w kwocie do 500 zł. W przypadku odmowy przyjęcia takiego mandatu, chcielibyśmy wprowadzić każdorazowo taki mechanizm, że będzie kierowany wniosek o ukaranie do sądu i dodatkowo wniosek o wdrożenie postępowania administracyjnego do inspekcji sanitarnej, aby te dolegliwości były naprawdę odczuwalne - powiedział komendant.

 

ZOBACZ: Mandaty za brak maseczki. Policja podała dane

 

Gen. insp. Szymczyk zaznaczył, że "aktywność w zakresie kontroli przestrzegania przepisów ze strony policjantów jest bardzo wysoka".

 

- Intensywność działań jest na wysokim poziomie, natomiast chodzi o odwrócenie proporcji, jeśli chodzi o podejście do osób, które łamią przepisy. (...) Dziś 80 proc. to są pouczenia, a 20 proc. skutki finansowe przede wszystkim dla osób łamiących przepisy. Kiedy wzrasta liczba zakażeń, musimy te proporcje przynajmniej odwracać - dodał.

 

"Chcemy wyeliminować cwaniactwo organizatorów"

 

W ocenie Komendanta Głównego Policji przepis mówiący o ograniczeniach ilościowych zgromadzeń do 150 osób jest systematycznie omijany poprzez organizatorów, "poprzez zgłaszanie w tym samym miejscu kilku, kilkunastu a nawet kilkudziesięciu zgromadzeń po 150 osób".

 

- Najlepszym przykładem jest ostatni Marsz Równości we Wrocławiu, gdzie według organizatorów i organów gminy uczestniczyło w nim ponad 10 tys. osób - podkreślił.

 

ZOBACZ: Polka aresztowana na lotnisku w Holandii. Nie chciała założyć maseczki, zaatakowała załogę

 

- Chcemy wyeliminować z jednej strony cwaniactwo organizatorów, ale z drugiej strony dać narzędzia do egzekwowania przepisów policjantom, ale przede wszystkim organom gminy dać możliwość odmawiania rejestracji kolejnego zgromadzenia w tym samym miejscu - zaznaczył.

 

Poinformował również, że policjanci będą sprawdzać kluby nocne oraz dyskoteki. - Kluby nocne i dyskoteki niestety często omijały przepisy na zasadzie takiej, że "tutaj tylko można się napić, zjeść", a odbywały się tam imprezy do białego rana, gdzie konfiguracja osób była zupełnie przypadkowa i nawet później możliwość ustalenia kto z kim się tam spotkał jest praktycznie żadna - powiedział.

 

- To samo dotyczy stref czerwonych i zamykania lokali gastronomicznych po godzinie 22. To również ważny przepis dający nam możliwość egzekwowania zapisów tego rozporządzenia - tłumaczył.

prz/ac/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie