Co jednoczyło skłócone obozy? Kto był witany jak gwiazda rocka? Nasi reporterzy o kulisach kampanii

Polska
Co jednoczyło skłócone obozy? Kto był witany jak gwiazda rocka? Nasi reporterzy o kulisach kampanii
PAP/Przemysław Piątkowski, PAP/Radek Pietruszka
Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski odwiedzili mnóstwo miejscowości. Za nimi podążali reporterzy Polsat News, którzy wnikliwie obserwowali, jak zachowują się kandydaci, ich zwolennicy i przeciwnicy

Przejechali tysiące kilometrów, odwiedzili setki miejscowości. Mowa nie o Andrzeju Dudzie i Rafale Trzaskowskim, lecz reporterach Polsat News: Marcinie Fijołku i Mateuszu Białkowskim. Podczas kampanii, pierwszy z nich jeździł za prezydentem, a drugi za jego konkurentem. W poniedziałek zdradzili, jak "od kuchni" wyglądała kampania wyborcza.

Zapach grillowanej kiełbasy, śpiew ludowej kapeli i radość tłumu, chociaż wyniki exit poll były jeszcze nieznane. Podobnie jak na innych spotkaniach Andrzeja Dudy z wyborcami, Marcin Fijołek był w Pułtusku, gdzie w niedzielę prezydent i jego zwolennicy oczekiwali na rozstrzygnięcie, kto przez następnych pięć lat będzie głową państwa.

 

ZOBACZ: Wojna balkonowa? W tej kamienicy nie kryją, na kogo głosują

 

- Przypominało to festyn, ale jednocześnie nerwowość wylewała się spod krzesełek; jej nie było podczas innych wizyt na trasie kampanii Dudy, zwłaszcza tam, gdzie witano go z otwartymi ramionami - mówił Fijołek w poniedziałek, kiedy wiedzieliśmy już, że urzędująca głowa państwa zapewniła sobie reelekcję.

 

Duda miał "mecze u siebie" i "na wyjeździe"

 

Fijołek obliczył, że jeżdżąc za prezydentem i jego sztabem, pokonał niemal 12 tysięcy kilometrów, nie licząc wizyty w Stanach Zjednoczonych tuż przed I turą wyborów, którą również relacjonował.

 

Jego zdaniem, wiece Dudy trzeba podzielić na "mecze u siebie" oraz te "na wyjeździe". 

 

ZOBACZ: Tam głosował niemal każdy. Gmina Klwów z rekordową frekwencją

 

- Tych pierwszych było więcej, ale były też spotkania, np. we Wrocławiu, gdzie prezydent spotkał więcej przeciwników niż popierających go. Jednak o wyniku zdecydowała raczej atmosfera wizyt "u siebie". Był tam witany jak gwiazda rocka - uznał.

 

WIDEO: Marcin Fijołek i Mateusz Białkowski o kampanii wyborczej

  

Lekcja pokory dla dziennikarzy

 

Według Marcina Fijołka, wynik wyborów pod względem podziału na małe miejscowości i miasta jest "lekcją pokory" dla komentatorów politycznych i reporterów, jak również dla niego.

 

- Priorytety oraz sposób myślenia mieszkających poza metropoliami są inne i Duda to wyczuł, mówiąc o kolejowych przystankach, dworcach czy posterunkach policji - wyliczył.

 

Agresja z obu stron sporu

 

Mateusz Białkowski przypomniał, że również Rafał Trzaskowski odwiedzał mniejsze miejscowości, bo "wyczuł, że ten elektorat jest potrzebny". 

 

- To nie była walka tylko o duże miasta. Kandydat Koalicji Obywatelskiej mówił w Szczecinku (woj. zachodniopomorskie) o dworcu, a także złej kondycji szpitali powiatowych - stwierdził reporter, który w ślad za kontrkandydatem głowy państwa przejechał 8 tys. kilometrów. 

 

ZOBACZ: Jak głosowali wyborcy w dużych miastach?

 

Białkowski dodał, że podczas niektórych wieców prezydent Warszawy odkładał mikrofon i "szedł w tłum". - Ze strony zwolenników Trzaskowskiego, jak i jego przeciwników była agresja. Dziwi mnie chęć zagłuszania, jak w piątek w Rybniku, gdzie pan z trąbką uparcie trąbił. Tylko po co? - zastanawiał się.

 

Dodał, że próby utrudniania spotkań z kandydatem KO były też w innych miastach. - Chociażby w Zgierzu (woj. łódzkie); tam przeciwnicy przynieśli nawet nagłośnienie, ale gdy wyszedł Trzaskowski, wszyscy go słuchali - wspominał. 

 

WIDEO: Reporterzy Polsat News wspominają "kampanijny szlak"

  

Wszelkie spory łagodzi hymn

 

Marcin Fijołek potwierdził, że również na wiecach Andrzeja Dudy zdarzały się momenty, gdy dwie spierające się grupy próbowały się przekrzykiwać.

 

ZOBACZ: Wybory na obczyźnie. Jak rozłożyły się głosy Polonii?

 

- Natomiast łączył ich hymn, który zaczęła śpiewać jedna lub druga strona. Wtedy grupy kibiców politycznych musiały się zjednoczyć pod biało-czerwoną flagą. To było pocieszające - mówił. 

wka/luq/ polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie