Szumowski: leków, których brakowało jest już wystarczająco; mam twarde dane z hurtowni

Polska

- Jeżeli popatrzymy na twarde dane, na ilość opakowań leków w Polsce, to ta ilość się jakoś specjalnie nie zmieniała. Były pewne drobne kryzysy, ale może to za dużo powiedziane - zapewnił w "Wydarzeniach i Opiniach" minister zdrowia Łukasz Szumowski. Minister przyznał, że choć "czasami brakowało leków w aptekach", to "w tej chwili leków jest wystarczająco".

Na najnowszym, opublikowanym w piątek przez Ministerstwo Zdrowia wykazie produktów zagrożonych brakiem dostępności, znalazły się 324 produkty. Umieszczane są tam leki, których brakuje w co najmniej 5 proc. aptek w danym województwie. Preparaty z tej listy nie mogą być wywożone za granicę.

 

"Bez wątpienia istniał problem z lekami"

 

Minister zdrowia Łukasz Szumowski tłumaczył w środę w "Wydarzeniach i Opiniach", że przez to, że leków "czasami brakowało w aptekach", pacjenci odczuli potrzebę zrobienia zapasów. - Trudno się temu dziwić. W tej chwili tych leków jest wystarczająco. Na pewno tych, które były tak szeroko komentowane - tłumaczył minister.

 

Prowadzący program Bogdan Rymanowski przytoczył wypowiedź wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej Marka Tomkowa. "Absolutnie nie możemy się podpisać pod twierdzeniem MZ, że kryzys lekowy został zażegnany. Poprawiła się dostępność kliku leków, ale nie kilkuset" - informował Tomków.

 

- Mam twarde dane, od hurtowni, producentów i od sprzedaży w aptekach. Występowaliśmy razem z panią prezes Izby Aptekarskiej i prezentowaliśmy jej dane. Kryzys oznacza problem dla pacjenta i bez wątpienia ten problem był. Stąd uruchomienie infolinii, na którą zadzwoniło kilkadziesiąt tysięcy osób - tłumaczył minister.

 

Leki na liście wywozowej "chronimy podwójnie"

 

Szumowski przyznał, że "istnieją pewne miejsca, gdzie nie ma danego specyfiku", ale zaznaczył, że tak "było zawsze". - Przykładowo preparaty na choroby tarczycy były sprzedawane w jednej trzeciej aptek. Najczęściej, jak pacjent pytał o ten lek, to apteka mówiła: na jutro, pojutrze sprowadzimy. W momencie, gdy w ciągu jednego tygodnia zabrakło tych leków w hurtowniach, to wybuchła pewnego rodzaju gorączka typu "kupmy na zapas" - mówił.

 

- To, że dane leki są na tzw. liście wywozowej nie oznacza, że ich brakuje. Jeżeli 5 proc. aptek z danego regionu zgłosi, że nie ma tego preparatu, to od razu wpisujemy go na listę wywozową. To oznacza, że go chronimy podwójnie i nie pozwalamy go eksportować i wywozić z Polski - poinformował Szumowski.

 

Minister zdrowia zapewnił, że sytuacja na rynku leków jest "znacznie lepsza" niż tydzień temu.

 

- W ciągu najbliższych dni, tygodnia, czy dwóch sytuacja wróci już do normy. Na wykresach widzieliśmy, że w lipcu sprzedaż danych specyfików wzrosła trzykrotnie w stosunku do średniej miesięcznej. Osoby, które już kupiły pewne zapasy, to już je mają - dodał Szumowski.

 

"Opatrunki dla chorych na EB za darmo"

 

Minister zdrowia był również pytany co dalej z refundacją opatrunków dla chorych na EB, czyli pęcherzowe oddzielanie się naskórka. W zeszły poniedziałek Szumowski informował, że chorzy na EB (ok. 100 osób) będą mieli bezpłatny dostęp zarówno do wszystkich niezbędnych opatrunków, jak i innych potrzebnych wyrobów np. igieł, odżywek. Szef MZ wskazał, że chce, aby potrzebne rozwiązanie zostało przygotowane w ciągu dwóch tygodni.

 

- Właśnie został opublikowany projekt Narodowego Funduszu Zdrowia w tej materii - poinformował minister na antenie Polsat News. Szumowski potwierdził, że zgodnie z zapowiedzią bezpłatne będą zarówno opatrunki, jaki i igły oraz odżywki.

 

- To podobna grupa, jak w przypadku SMA (rdzeniowego zaniku mięśni - red.). Każdemu z pacjentów zrefundowaliśmy bardzo drogie leczenie na SMA, natomiast jeśli oprócz tego chorują na nadciśnienie, czy choroby jelit, to kupują leki na te schorzenia już w normalnej refundacji - dodał minister.

 

Minister potwierdził też prezes Narodowego Fundusz Zdrowia Andrzej Jacyna złożył w środę rezygnację ze stanowiska.

 

"Doradcy Schetyny nie znają specyfiki pracy na SOR-ach"

 

Szumowski skrytykował również jeden z punktów tzw. "szóstki" lidera PO Grzegorza Schetyny, który zapowiedział, że czas oczekiwania na SOR-ach będzie wynosił maksymalnie 60 minut, a na wizytę u lekarza-specjalisty w sektorze publicznym pacjenci będą czekać mniej niż 21 dni.

 

  

 

- Doradcy Grzegorza Schetyny nie do końca znają specyfikę pracy na SOR-ze i nie wiedzą, że wykonanie choćby tomografii z opisem, trwa dłużej niż 60 minut - mówił minister zdrowia, który dodał, że "bagażu zaniedbań" rząd nie odrobi nawet w ciągu jednej kadencji.

 

- W sektorze prywatnym do endokrynologa czeka się wiele miesięcy. A tu pada stwierdzenie, że w 21 dni w sektorze publicznym będziemy mieli wizytę u specjalisty. Jestem bardzo ciekaw szczegółowych rozwiązań, które zaproponował pan przewodniczący - oświadczył Szumowski. 

 

Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.

hlk/bas/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie