Badanie PISA 2022. Anna Zalewska: Trzeba tylko gratulować polskim uczniom
Umiejętności polskich piętnastolatków są powyżej średniej OECD i UE, ale jednocześnie niższe niż wcześniej - wynika z badania PISA 2022. Do wyników odniosła się w programie "Graffiti" w Polsat News była minister edukacji narodowej, europosłanka PiS Anna Zalewska, która stwierdziła, że "trzeba gratulować polskim uczniom". Polityk skomentowała również głośny ostatnio temat tzw. ustawy wiatrakowej.
W najnowszej edycji badania PISA średni wynik polskich uczniów w zakresie umiejętności matematycznych wyniósł 489 punktów. Wśród krajów Unii Europejskiej jedynie uczniowie estońscy osiągnęli lepszy wynik. Podobnie sprawa wygląda z rozumieniem czytania tekstu, gdzie w UE lepsze wyniki od polskich uczniów uzyskali jedynie uczniowie z Irlandii i Estonii.
"Trzeba wyciągnąć wnioski"
Do sprawy odniosła się Polsat News Anna Zalewska, która stwierdziła, że "trzeba tylko gratulować polskim uczniom". - Są na czwartym miejscu w UE, jeśli chodzi matematykę i 12. na świecie. Zostawili za sobą Finlandię, o której mówimy, ze jest wzorem dla edukacji - podkreśliła.
- Oczywiście, przed nimi są tuzy azjatyckie - grupa sześciu państw, które są w tej chwili poza zasięgiem, bo tam mamy do czynienia z reżimem szkolnym - dodała.
ZOBACZ: Tęczowy Piątek. "Skandaliczne pismo" z kuratorium trafiło do szkół. Posłanki KO interweniują
Według niej nieprawdziwa jest teza, że jesteśmy w czołówce, ale spadamy szybciej niż reszta.
- Jest spadek, tak jak w całej Europie - stwierdziła. Jak podkreśliła w przypadku Polski wynikało to z różnych przyczyn, m.in. strajku ZNP, pandemii i wynikające z niej zamknięcie szkół oraz wojny na Ukrainie, kiedy polskie szkoły przyjmowały dzieci uchodźców. - Oczywiście trzeba to przeanalizować i wyciągnąć wnioski - dodała.
Związek Nauczycielstwa Polskiego twierdzi jednak, że głównymi powodami gorszych wyników polskich uczniów były brak wsparcia ze strony państwa w czasie nauki zdalnej, flagowa reforma edukacji PiS, czyli likwidacja gimnazjów oraz nowa podstawa programowa.
"Podstawa programowa na poziomie europejskim"
- To nie jest badanie gimnazjalisty, to jest badanie piętnastolatka, więc to, o czym mówi ZNP, to jest nieprawda - powiedziała Zalewska.
Jak dodała, "podstawa programowa była oceniania po tym, jak weszła i funkcjonowała przez dwa-trzy lata". - Była na poziomie europejskim, jeśli chodzi o zakres wiedzy, kompetencji i umiejętności - podkreśliła.
ZOBACZ: Protest nauczycieli w Warszawie. Sławomir Broniarz o ministerstwie propagandy i dezinformacji
- Nieprawdą jest, że polski uczeń i polski nauczyciel nie dostali wsparcia podczas nauki zdalnej w czasie pandemii. Takie samo wsparcie otrzymywali uczniowie i nauczyciele w Niemczech, we Francji, we Włoszech, w Grecji. Każdy kraj z dnia na dzień borykał się z różnymi pandemicznymi problemami - stwierdziła.
- Celem każdego ministra edukacji, każdego państwa, każdego rządu to wyrównywanie szans edukacyjnych tzn., żeby edukacja w Warszawie wyglądała tak samo, jak np. pod granicą polsko-ukraińską - dodała.
WIDEO: Anna Zalewska w programie "Graffiti"
"Nauczyciele powinni mieć systematyczne podwyżki"
Anna Zalewska odniosła się również do zarobków nauczycieli. Przypomniała, że poprzedni rząd PO-PSL zamroził pensje nauczycieli.
Według niej sytuacja nauczycieli poprawiła się pod rządami Zjednoczonej Prawicy. - Zmieniło się to dopiero po przejęciu władzy w 2016 roku, gdy jedyną grupą, która miała od razu odmrożone pensje, to byli właśnie nauczyciele - zaznaczyła.
ZOBACZ: Przemysław Czarnek w Polsat News: Trzeba więcej podwyżek dla nauczycieli
- Natychmiast zapowiedziana była podwyżka i ona była systematycznie realizowana. Oddaliśmy nauczycielom wszystkie przywileje, które były im zabrane m.in. przez PO i PSL - dodała.
- Uważam, że nauczyciele powinni mieć systematyczne podwyżki i tak zaprojektowane pensje, żeby nie było bałaganu. Ja zachęcałam nauczycieli, żebyśmy zmienili strukturę wynagrodzenia - podkreśliła.
Pytana o obietnice Donalda Tuska dotyczące podwyżek dla nauczycieli o 30 proc., powiedziała, że "zawsze trzyma kciuki za pieniądze dla nauczycieli".
"To wróci ze zdwojoną siłą"
Na koniec europosłanka PiS odniosła się do sprawy ustawy wiatrakowej. We wtorek późnym wieczorem na stronie Sejmu pojawiła się informacja o wniesieniu autopoprawki do projektu ustawy dotyczącej wsparcia odbiorców prądu, gazu i ciepła. Z dokumentu wynika, że wykreślono przepisy dotyczące elektrowni wiatrowych, które były przedmiotem sporu.
- To absolutnie nie kończy tej sprawy. To wróci ze zdwojoną siłą, lobbyście przy Szymonie Hołowni i Donaldzie Tusku są silni. To jest ich kolejna próba ograniczenia prywatności, własności, przybliżenia elektrowni wiatrowych i zarobienia ogromnych pieniędzy na lokalizacji farm wiatrowych - powiedziała.
ZOBACZ: Koalicja Obywatelska zgłosiła autopoprawkę. Wiatraki znikają z projektu ustawy
- Nieprawdę mówi pani Paulina Hennig-Kloska (jedna z "twarzy" tej ustawy - red.). Mam nadzieję, że nie zostanie ministrem klimatu. Skompromitowała się, jest zakładniczką lobbystów - stwierdziła.
Według nie ma czegoś takiego jak "blokada OZE". - Jesteśmy pod względem energii z OZE liderem w Europie. W 2022 roku byliśmy na trzecim miejscu, jeśli chodzi o elektrownie wiatrowe, natomiast na drugim jeśli chodzi o fotowoltaikę - dodała.
Wcześniejsze odcinki "Graffiti" możesz zobaczyć TUTAJ.