USA: Skrucha złodzieja przed śmiercią. Przyznał się do głośnej kradzieży butów z filmu

Kultura
USA: Skrucha złodzieja przed śmiercią. Przyznał się do głośnej kradzieży butów z filmu
National Museum of American History
Amerykanin przed laty ukradł z muzeum buty filmowej Dorotki z "Czarnoksiężnika z krainy Oz"

Przez lata nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, co stało się ze słynnymi pantoflami Dorotki z filmu "Czarnoksiężnik z krainy Oz". Wartościowy rekwizyt niemal 20 lat temu zniknął z muzeum i chociaż w 2018 roku wrócił na swoje miejsce, dopiero teraz złodziej przyznał się do winy. Okazał się nim obecnie 76-letni mężczyzna, który - jak przyznał jego prawnik - jest śmiertelnie chory.

Rubinowoczerwone pantofle, w których amerykańska aktorka Judy Garland występowała w kultowym musicalu "Czarnoksiężnik z krainy Oz", zostały w 2005 roku wypożyczone do muzeum poświęconemu zmarłej gwieździe. Stoi ono w Grand Rapids w amerykańskim stanie Minnesota.

 

ZOBACZ: UNESCO chce stworzyć pierwsze na świecie wirtualne muzeum przedstawiające skradzione eksponaty

 

Buty należące do kolekcjonera hollywoodzkich pamiątek były jedną z czterech oryginalnych par, które pozostały z filmu z 1939 roku. Odwiedzający muzeum nie mogli jednak zbyt długo cieszyć się widokiem obuwia z atrapami klejnotów. Jeszcze w tym samym roku zostało skradzione i przez 13 lat nikt nie potrafił zlokalizować ani łupu, ani złodzieja. 

Ukradł buty, bo myślał, że klejnoty są prawdziwe. Skruszony senior się przyznał

Pięć lat temu doszło jednak do przełomu. Zespół FBI zajmujący się kradzieżami dzieł sztuki odzyskał pantofelki, po tym jak pewien mężczyzna zwrócił się do ubezpieczyciela i powiedział, że może pomóc w odnalezieniu zaginionego rekwizytu.

 

W maju tego roku Amerykanin Terry Jon Martin został oskarżony o kradzież rekwizytów, których wartość wynosi obecnie 3,5 mln dolarów. Jak donosi BBC, po kilku miesiącach śledztwa 76-letni mężczyzna w piątek przyznał się do zarzucanych mu czynów. 4

 

ZOBACZ: Znaleziono Fiata skradzionego z ubraniami ślubnymi. Na nim kartka: "Złodziej tak, ale z sercem"

 

Mieszkający w Duluth w Minnesocie mężczyzna 18 lat temu przyszedł do pobliskiego muzeum z młotem kowalskim i - korzystając z wyjścia awaryjnego - wyniósł ubezpieczony na milion dolarów przedmiot. Jak tłumaczył w sądzie, wierzył, że szklane rubiny na bucikach są prawdziwe, a z błędu wyprowadził go dopiero potencjalny kupiec.

76-latek jest poważnie chory. "Staje w obliczu własnej śmiertelności"

Złodziej stwierdził wówczas, że z pantofelkami "nie chce mieć nic wspólnego", o czym opowiadał w sądzie. Według lokalnych mediów Martin pojawił się na rozprawie na wózku inwalidzkim, w papierowej masce i z butlą z tlenem. Prawnik seniora stwierdził, że jego klient jest w złym stanie zdrowia. Świadomość bliskiego końca miała pomóc mu w wyznaniu skrywanej winy. 


- Terry staje w obliczu własnej śmiertelności i myślę, że kiedy ludzie dochodzą do tego momentu w swoim życiu, przestają przejmować się uprzejmościami i mówią prosto z mostu - stwierdził adwokat. 
 
Martin był już skazany za paserstwo w 1988 roku. Teraz grozi mu kara pozbawienia wolności od ośmiu do 10 lat. 

ako/wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie