Awantura przed Ikeą. Między Polką a Włochem doszło do rękoczynów
Wszystko zaczęło się niewinnie. Polsko-włoska para pokłóciła się przed Ikeą w Katanii, miasteczku leżącym na Sycylii. Od krzyków i wyzwisk przeszli do szarpaniny. 48-letnia Polka wezwała na pomoc obsługę sklepu, która zajęła się agresywnym partnerem. Włoch, który był już notowany, zaczeka na decyzję sądu w areszcie.
32-letni Włoch i jego 48-letnia partnerka z Polski pokłócili na zakupach. Kobieta wybrała mebel trudny do transportu, co spowodowało wybuch złości u mężczyny. Krzyki, wyzwiska i szturchnięcia szybko przykuły uwagę reszty klientów. Agresywny Włoch nic nie robił sobie z coraz liczniejszej publiki i w pewnym momencie złapał kobietę za włosy i zaczął szarpać za ubrania.
Kobieta, szukając pomocy, wykonała specjalny gest: pokazała otwartą dłoń ze zgiętym kciukiem. To znak stworzony w 2020 roku przez Kanadyjską Fundację Kobiet, który miał pomóc ofiarom przemocy domowej. Pracownik sklepu Ikea, widząc taki gest, przyszedł Polce z ratunkiem i wezwał policję.
ZOBACZ:Przemoc domowa w Holandii. Co trzecie zgłoszenie z polskich rodzin. "Czas wszcząć alarm"
Wielokrotnie notowany, już w areszcie
Sprawca zdarzenia został przewieziony do aresztu dzielnicy "Piazza Lanza". W czasie przesłuchania poszkodowana powiedziała, że mężczyzna był już wcześniej notowany przez policję. W kwietniu ubiegłego roku Polka doniosła na partnera z powodu przemocy.
Czytaj więcej