Z gdańskiego zoo uciekł samiec pandy. Wspiął się na drzewo, ale nie potrafił zejść

Polska
Z gdańskiego zoo uciekł samiec pandy. Wspiął się na drzewo, ale nie potrafił zejść
Polsat News
Samiec pandy rudej Ponzu uciekł z wybiegu i wspiął się na drzewo

Samiec pandy rudej o imieniu Ponzu w tajemniczy sposób uciekł z wybiegu gdańskiego zoo. Następnie zwierzę wspięło się na drzewo, ale nie potrafiło z niego zejść. Na ratunek ruszyli strażacy. Opiekunowie uważają, że przyczyną ucieczki mogły być tzw. różnice pokoleniowe. Ponzu mógł mieć dość swojej partnerki Mai.

Ponzu - ośmioletni samiec pandy rudej, przyprawił pracowników gdańskiego zoo o zawrót głowy. Podczas liczenia okazało się, że zwierzę zostawiło swoją towarzyszkę Maję i uciekło z wybiegu.

Samiec pandy wydostał się z wybiegu. Uciekł na drzewo

- Poszedł niedaleko, około 200 m dalej, siedział na drzewie i oglądał z innej perspektywy okolicę - powiedział lekarz weterynarii z Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego dr Mirosław Kalicki.

 

ZOBACZ: Janików. Fotopułapka nagrała małe borsuki. Zwierzęta bawiły się w pobliżu nory

 

Ponzu na drzewo wspiął się samodzielnie, ale zejść już nie potrafił. Interweniowały więc służby. W akcji ratowniczej wykorzystano specjalistyczny sprzęt. - Strażak wraz z weterynarzem, który został zabezpieczony w sprzęt wysokościowy, podjęli to zwierzę z wysokości - powiedział bryg. Jacek Jakóbczak z PSP w Gdańsku i dodał, że użyto specjalnego podnośnika hydraulicznego. 

 

Nie wiadomo, jak Ponzu sforsował ogrodzenie. - Rozpracował nas, był bystrzejszy od nas. Trwa w tej sprawie dochodzenie - powiedział weterynarz.

 

WIDEO: Panda na gigancie. Samiec Ponzu uciekł z wybiegu zoo w Gdańsku

 

"Daj mi spokój, idę spać"

Wiadomo, że samiec wydostał się w inny sposób niż ostatnio, bo - jak się okazuje - drapieżnikowi podobny wypad zdarzył się już w lutym. - To jest recydywista. Wiatr złamał czubek drzewa, to położyło się na ogrodzenie i miał po czym wyjść - opisał weterynarz z gdańskiego zoo.

 

ZOBACZ: USA: Krowa pędziła po autostradzie. Ścigał ją kowboj

 

Do ucieczki oprócz zwykłej ciekawości, mogły przyczyniły się tzw. różnice pokoleniowe. Na co dzień obserwują to pracownicy warszawskiego zoo, gdzie mieszka podobna para - Pabu i Nanu. - Czasem uda się samicy zachęcić samca do zabawy, ale najczęściej on sobie idzie od niej i ma takie: daj mi spokój, idę spać - powiedziała jedna z opiekunek.

Czy chęć spokojnej drzemki wzięła górę też u Ponzu - tego nie wiadomo. Ważne, ze wrócił. Cały i zdrowy.

msm/ sgo / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie