Prof. Jarosław Flis: Rząd nie miał tak wielu przeciwników od lat

Polska
Prof. Jarosław Flis: Rząd nie miał tak wielu przeciwników od lat
Polsat News
Prof. Jarosław Flis będzie rozmócą Katarzyny Zdanowicz w "Gościu Wydarzeń"

- Widać, że po ośmiu latach obóz rządzący jest zmęczony. Większość obywateli jest też zmęczona obozem rządzącym - ocenił w "Gościu Wydarzeń" politolog prof. Jarosław Flis. - Programy socjalne są jednym z odważników jeśli chodzi o wybory, ale chyba już nie najważniejszym - przyznał w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz.

- Programy socjalne są jednym z odważników jeśli chodzi o wybory, ale chyba już nie najważniejszym. Rzadko się wygrywa wojny tą samą bronią, którą wygrywało się siedem czy cztery lata wcześniej - ocenił prof. Jarosław Flis w "Gościu Wydarzeń". - Nie wygląda, żeby był to najlepszy pomysł na wyjście z dołka, w którym bez wątpienia jest teraz partia rządząca - dodał politolog w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz.

 

Prof. Flis zauważył, że w polityce chętnie sięga się po to, co zapewniało zwycięstwo wcześniej. - Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy nie ma pomysłu, jak rozwiązać realne problemy. Tych problemów wokół partii rządzącej pojawiło się bardzo wiele. Zresztą główna partia opozycyjna też nie jest w najlepszej kondycji i dlatego odbywają się takie próby odgrzania tego, co kiedyś działało - podkreślił.

 

- Widać, że po ośmiu latach obóz rządzący jest zmęczony i większość obywateli jest zmęczona obozem rządzącym. Patrząc na sondaże CBOS-u, rząd nie miał tak wielu przeciwników od wielu, wielu lat. Tymczasem zachowuje się, jakby miał świetne samopoczucie, nawet jeżeli nie podzielają go mieszkańcy - podkreślił politolog.

Prof. Flis o nadchodzących wyborach: Karta socjalna jest w Polsce ważna

Prof. Jarosław Flis stwierdził, że zwycięstwo w wyborach to swojego rodzaju "pasjans, na który musi złożyć się wiele kart". - Na pewno ta karta socjalna jest ważna w Polsce. Wiele osób to doceniało. Problemem było to, że świadczenie nie było waloryzowane i traciło wartość przez lata, szczególnie w obliczu inflacji - podkreślił.

 

WIDEO: Prof. Jarosław Flis: Większość obywateli jest zmęczona obozem rządzącym

 

 

- Emocje nakręciły się wokół programu socjalnego, ponieważ wielu zwolenników obozu rządzącego szukało jakiegoś atutu, jakiejś wunderwaffe (niem. cudowna broń - przyp red.), która pozwoli się z tego dołka, w którym partia rządząca jest, się wyrwać - ocenił politolog.

 

Zdaniem profesora, część komentatorów opozycyjnych, wystraszonych socjalną bronią PiS-u, ogłosiło waloryzację 500 plus jako "genialne posunięcie". - Tymczasem widać, że nie jest to już takie proste - zaznaczył socjolog polityki w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz.

 

ZOBACZ: Krzysztof Bosak w "Gościu Wydarzeń": Platforma stała się partią bezideową

 

- To, że inaczej na waloryzację programu reaguje Platforma, inaczej sojusz Hołowni i Kosiniaka-Kamysza, a jeszcze inaczej Konfederacja czy Lewica, sprawia, że partii rządzącej trudno się do tego odnieść - ocenił prof. Flis. - Wcześniejsze ustawienie PiS kontra reszta świata nie jest już takie łatwe jak kiedyś. (...) Opozycja punktująca projekt z różnych stron, nie jest łatwa do odparcia - dodał.

Politolog o działaniach opozycji: Trzy listy są w porządku

Zdaniem politologa, problemem Platformy jest licytowanie z PiS-em. - Chciałaby być dużym podmiotem, który zgarnia liberałów, ale jednocześnie walczy o centrum. Tyle tylko, że to niespecjalnie się udało i wypadałoby się zdecydować - ocenił politolog.

 

- PO jako największa partia opozycyjna nie powinna odpuszczać centrum, tyle że są to zwolennicy pewnej ingerencji państwa, wydatków socjalnych. To nie jest elektorat Konfederacji, który by to wszystko od razu skasował - podkreślił prof. Jarosław Flis.

 

ZOBACZ: Bogdan Klich w "Gościu Wydarzeń": Zachowanie Polski może spowodować efekt kuli śnieżnej

 

Politolog odniósł się także do pomysłu jednej listy opozycji. - Wszystko wskazuje na to, że Platforma i Lewica pójdą do wyborów osobno i to nie jest złe rozwiązanie. Złym pomysłem byłoby pójście do wyborów w cztery ugrupowania, trzy ugrupowania są w porządku - podkreślił gość Katarzyny Zdanowicz.

 

- To śmieszny pomysł, żeby zjednoczyć opozycję wokół Platformy. O tym marzą też stratedzy partii rządzącej, żeby mieć jednego przeciwnika, z jego wszystkimi zaszłościami i wadami - zaznaczył prof. Flis.

 

Politolog przywołał przykład szwedzkich Demokratów, którzy stracili władzę nie dlatego, że pokonał ich jeden podmiot, ale przeciwników było kilku i byli liczniejsi. - Już w starożytności mówiono, że kiedy ludzi kupa i Herkules musi ulec - powiedział.

"Szanse są wyrównane tylko przy założeniu, że Konfederacja mogłaby wejść w koalicję z PiS"

Zdaniem profesora Flisa, kampanię wyborczą mogą zdominować kryzysy i konflikty z udziałem partii rządzącej. - Mamy aferę z rosyjską rakietą pod Bydgoszczą. Mamy zupełny kryzys w Trybunale Konstytucyjnym, mamy konflikt o KPO. Poza tym, partia rządząca jest skłócona ze wszystkimi pozostałymi partiami - podkreślił politolog.

 

- Szanse są wyrównane tylko wtedy, jeżeli przyjmiemy, że Konfederacja mogłaby zawrzeć koalicję z PiS-em, co wcale nie jest oczywiste, bo atakują jego kluczowe projekty i to najbrutalniej ze wszystkich sił opozycyjnych - ocenił prof. Flis.

 

Ekspert dodał, że partia rządząca przy średniej sondażowej z ostatnich miesięcy może liczyć na ok. 180, maksimum 200 mandatów, czyli 30 do 50 mandatów mniej, niż potrzeba do rządzenia. - To jest strata jednej czwartej elektoratu w stosunku do ostatnich wyborów. To, że się jest pierwszym w wyścigu, nie znaczy, że będzie się później rządzić - powiedział socjolog polityki.

 

ZOBACZ: Szymon Hołownia w "Gościu Wydarzeń" o współpracy z PSL: Zaręczynami bym jeszcze tego nie nazwał

 

Prof. Flis był także pytany o receptę na zdobycie głosu niezdecydowanych wyborców. - Ważnymi tematami jest szereg usług publicznych, rozwój gospodarki czy inflacja, która dotyczy absolutnie wszystkich. (...) Poza tym są rzeczy takie jak nepotyzm, korupcja, konflikty społeczne, nachalność mediów publicznych. Te rzeczy bolą wielu wyborców - powiedział.

 

- PiS i PO zgarniają dwie trzecie elektoratu, ale jest jeszcze jedna trzecia, która może przesądzić o wyborach. (...) To bardziej skomplikowana gra niż pojedynek między Kaczyńskim a Tuskiem - stwierdził politolog.

 

Na koniec prof. Flis był pytany o to, czy PiS powinien iść do wyborów z Suwerenną Polską. - To pytanie o to, czy lepszy jest beznadziejny koniec czy beznadziejność bez końca. Negatywne emocje, wzajemne ataki premiera i ministra sprawiedliwości. Z drugiej strony, jeżeli pójdą osobno, to szanse na utrzymanie się przy władzy są mniejsze - podsumował ekspert.

 

Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" można zobaczyć TUTAJ.

jkm/kg / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie