Wzruszenie w "Gościu Wydarzeń". "Jestem dumna, że jestem Polką"

Polska
Wzruszenie w "Gościu Wydarzeń". "Jestem dumna, że jestem Polką"
Polsat News
Siostra Mateusza Trynda w programie "Gość Wydarzeń"

Siostra Mateusza Trynda ze zgromadzenia sióstr Dominikanek z Żółkwi pod Lwowem w Ukrainie w programie "Gość Wydarzeń" opowiedziała o pomocy dla osób z ukraińskich terenów dotkniętych działaniami wojennymi. - To jest bardzo miłe, bo jak przychodzą po pomoc, to mówią "dziękujemy narodowi polskiemu". Jestem dumna z tego, że jestem Polką - powiedziała ze łzami w oczach.

- Przede wszystkim życzę pokoju, bo z Ukrainy jestem. Życzę pokoju, wielkiej radości i poczucia sensu, bo Zmartwychwstanie jest dla mnie świętem sensu, ono nadaje sens wszelkim działaniom - życzyła sobie i wszystkim w niedzielnym programie "Gość Wydarzeń" siostra Mateusza Trynda

 

- Oktawa Zmartwychwstania Pańskiego kończy się Niedzielą Miłosierdzia i to jest chyba recepta na to, żeby być człowiekiem pokoju, żeby nieść w sobie dobroć, która nie pozwala zalęgnąć się nienawiści, zemście i mściwości w sercu - mówiła. 

Wojna w Ukrainie i przebaczenie

Siostra zdradziła, że podczas kontaktów z osobami wewnętrznie przesiedlonymi w Ukrainie, pojawiła się u niej myśl, że "przebaczanie ma swój porządek". - Najpierw prawda, potem sprawiedliwość, a potem prośba o przebaczenie. Chrystus prosił z krzyża o przebaczenie, bo robił to w porządku boskim - mówiła.  

 

ZOBACZ: Urbi et Orbi. Papież modlił się o pokój dla Ukrainy

 

Jak zaznaczyła, wszystkie osoby, które spotyka prosi, by w ich sercach nie pojawiało się pragnienie mściwości.

 

- Myślę, że na słowo przebaczam jeszcze przyjdzie czas. Teraz jest za wcześnie, żeby mówić tym, który utracili swoich najbliższych, dorobek życia, którzy nie wiedzą, z czego będą żyć, żeby już teraz natychmiast przebaczyli  - dodała. 

 

WIDEO. "Gość Wydarzeń". Siostra Mateusza Trynda: Na słowo "przebaczam" jeszcze przyjdzie czas

Pomoc dla Ukraińców. "Jestem dumna z tego, że jestem Polką"

Siostra przekazała, że w tym momencie po pomoc do klasztoru przychodzi 670 rodzin. - To są osoby z terenów dotkniętych działaniami wojennymi i z terenów deokupowanych, gdzie miejscowości zostały całkowicie zniszczone - wyjaśniła. 

 

Jak mówiła, cały czas dla potrzebujących zbierane są: żywność z długim terminem ważności, środki czystości, odzież, buty

 

- Ci którzy do nas przychodzą nie mają wielkich wymagań. Nigdy nie mówią, czego chcą, zawsze ze łzami w oczach dziękują narodowi polskiemu - powiedziała ze wzruszeniem. - My się czujemy, jak ambasadorki narodu polskiego - mówiła. 

 

- To jest bardzo miłe, bo jak przychodzą, to mówią "dziękujemy narodowi polskiemu". Jestem dumna z tego, że jestem Polką - zaznaczyła siostra Mateusza Trynda ze łzami w oczach. 

 

ZOBACZ:Droga Krzyżowa w Koloseum bez udziału papieża

 

- Na Ziemi musimy sobie pomagać i dbać o relacje. Miłosierdzie, które świadczymy sobie nawzajem, bo to nie jest tak, że tylko my dajemy pomoc dla uchodźców, oni dają nam wiele ciepłych słów, wiele radości i wsparcia do dalszej pracy - mówiła. 

 

Siostra przekazała, że niestety zdarzają się sytuacje, że w klasztorze muszą odmawiać pomocy. Obecnie magazyn stoi pusty. - Na razie nie mamy nawet zapowiedzi, że przyjedzie do nas jakiś transport - dodała. 

 

Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" są dostępne tutaj.

bas/anw / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie