Petro Poroszenko w Polsat News: Mam nadzieję, że Łukaszenka wyląduje w Hadze razem z Putinem

Świat
Petro Poroszenko w Polsat News: Mam nadzieję, że Łukaszenka wyląduje w Hadze razem z Putinem
Polsat News
Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

Były ukraiński prezydent Petro Poroszenko zaapelował na antenie Polsat News do francuskich władz o anulowanie wiz dla rosyjskich sportowców i odebranie już przyznanych, by nie mogli uczestniczyć w igrzyskach w Paryżu w 2024 r. Z kolei do społeczności międzynarodowej zaapelował o bojkot igrzysk i niepokazywanie konkurencji z udziałem sportowców z Rosji.

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w piątkowym orędziu do narodu zarzucił Polsce rzekome przygotowywanie planów ataku na Białoruś, mówił też o polskiej "chęci wciągnięcia Białorusi w wojnę". Wskazywał, że Polska zwiększa wydatki na obronność, wymieniając m.in. liczbę czołgów Abrams na wyposażeniu polskiej armii. Łukaszenka oskarżył Warszawę o szkolenie bojowników, którzy mają rzekomo wtargnąć na terytorium Białorusi i zdestabilizować sytuację. Według Łukaszenki na jednym z zamkniętych spotkań NATO polski minister obrony Mariusz Błaszczak miał mówić, że jeśli Ukraina nie osiągnie swoich celów to Polska "otworzy front z Białorusią".

Poroszenko: Łukaszenka mówi słowami Putina

Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko odniósł się do słów Łukaszenki, nazywając je kłamstwami, które wcześniej białoruski przywódca wygłaszał wobec Kijowa.

 

- To wygląda jak słowa osoby psychicznie chorej. Po drugie, to mówi nie Łukaszenka, tylko Putin. Łukaszenka ostatecznie stracił resztę suwerenności państwa białoruskiego - mówił w Polsat News były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

 

- Chcę przypomnieć, że przed 24 lutego czterysta dni temu, Łukaszenka przyjechał do Putina i przekazał, że ma informacje, iż Ukraina planuje zaatakować Białoruś z kilku kierunków - mówił polityk. - Dziś Łukaszenka mówi, że ma takie same informacje na temat Polski, że to Polska próbuje zaatakować Białoruś - dodał były prezydent.

 

ZOBACZ: Ukraina: Atak irańskich dronów na Kijów. Eksplozje w stolicy kraju

 

- Jestem przekonany, że Łukaszenka znajdzie się w Hadze razem ze swoim przyjacielem Putinem, ponieważ rok temu z terenów Białorusi rosyjscy żołnierze wtargnęli do Ukrainy i dopuścili się wielu przestępstw i zbrodni, m.in. w Buczy, Irpieniu i innych miastach obwodu kijowskiego - powiedział Poroszenko w Polsat News.

 

- Wczoraj z terenów Białorusi zostały przeprowadzone uderzenia rakietowe oraz z użyciem dronów, została uszkodzona infrastruktura cywilna. Łukaszenka również bierze udział w mordowaniu Ukraińców, nigdy tego nie zapomnimy i nie odpuścimy - zadeklarował.

 

Chcę podziękować naszym polskim przyjaciołom, rządowi, Sejmowi i obywatelom za to, że razem z nami ramię w ramię bronicie Europy i wolnego, demokratycznego świata - mówił polityk.

"Widziałem ciała dzieci, kobiet, emerytów z odrąbanymi rękami, nogami"

Zapytany o okrucieństwo Rosjan i wstrząsające obrazy z Buczy, która stała się jednym z symboli rosyjskiego okrucieństwa.

 

- Bucza stała się symbolem. Ale rok temu również Kijów został uwolniony z okrążenia. Dzięki bohaterskiemu wysiłkowi mieszkańców Kijowa i ukraińskich żołnierzy. Przez prawie dwa miesiące oblężenia, akurat w tym miejscu, gdzie teraz jestem, w pierwszych godzinach rosyjskiej inwazji były budowane pierwsze kijowskie jednostki obrony terytorialnej, które zaczęły walczyć z Rosjanami w okolicach Kijowa, a ja wraz z nimi - przypomniał Poroszenko.

 

- Wziąłem broń i byłem razem z tymi jednostkami - dodał. - Dziś obchodzimy rocznicę wyzwolenia Kijowa. Kijów nigdy nie był okupowany, ale wyrzuciliśmy wojska rosyjskie spod granic miasta. Był to ogromny wysiłek - mówił polityk.

 

Przypomniał, że wojsko i obrona terytorialna, mając do dyspozycji opancerzone pojazdy, ewakuowały około 23 tysiące ludzi.

 

- Możemy dziś powiedzieć, że tych ludzi uratowaliśmy - zaznaczył.

 

ZOBACZ: Ogromne ilości ciężkiego sprzętu jadą przez Polskę do Ukrainy

 

Dodał, że jego jednostka obrony terytorialnej weszła do Buczy jako jedna z pierwszych. - Widziałem na własne oczy to, co dziennikarze zobaczyli po upływie doby. Wtedy jeszcze nikt niczego nie zabrał i to był prawdziwy szok. Nigdy tego nie zapomnę, dziesiątków zamordowanych Ukraińców, dzieci, kobiet, emerytów z odrąbanymi rękami, nogami, zabitych strzałami w potylicę. Nigdy nie odda tego telewizja. Ten zapach, który tam był, te związane ręce ofiar... Oni rozstrzeliwali ludzi, których wcześniej schwytali. Nigdy nie będzie dla tego żadnego wyjaśnienia - powiedział Poroszenko.

 

- To pokazuje, czym jest ruski mir, czym jest rosyjskie ludobójstwo na ukraińskim narodzie - dodał.

 

- To dowodzi, że to nie sam Putin mordował dziesiątki tysięcy ukraińskich cywilów. To rosyjscy okupanci, którzy są szaleni, odurzeni rosyjską propagandą przyszli tutaj nas mordować. To jest odpowiedzialność całego narodu rosyjskiego. Zawsze trzeba o tym pamiętać - powiedział.

 

WIDEO - Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w Polsat News

 

"Wojsko ukraińskie przygotowuje się do kontrofensywy"

Poroszenko przypomniał, że w dniu oswobodzenia stolicy z okrążenia w Kijowie przebywają zachodni partnerzy. Odbywa się szczyt w Buczy.

 

- Robimy to po to, aby deputinizować Europę - mówił Poroszenko.

 

Zapytany, czy w najbliższym czasie będzie możliwa jakaś kontrofensywa sił ukraińskich na południu bądź wschodzie Ukrainy, Poroszenko powiedział, że przez te 400 dni próbował regularnie przebywać na linii frontu.

 

- Przez te czterysta dni wojsko ukraińskie, bohaterskie Siły Zbrojne Ukrainy, ratując Europe i cały świat, powstrzymały inwazję Rosjan, a teraz przygotowują się do kontrofensywy - podkreślił.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Media: Niemcy przekazały 18 czołgów

 

Przypomniał, ze według pierwotnych rosyjskich planów Kreml zamierzał doprowadzić do okupacji całego Donbasu. - Nie daliśmy mu tego zrobić - zaznaczył.

 

- Niestety płacimy za to bardzo wysoką cenę. Codziennie dostaję wiadomości o śmierci bliskich i znajomych, na co dzień jesteśmy na cmentarzach i niestety codziennie ukraińscy bohaterowie giną - dodał.

 

Robimy wszystko, co możemy by wzmocnić nasze siły zbrojne i przyspieszyć kontrofensywę wojska ukraińskiego.

Pomóżcie nam wygrać wojnę

Przyznał, że wojsko ma pilne potrzeby.

 

- Rosja podaje, że produkuje 1600 czołgów rocznie. A my w rezultacie wsparcia z Zachodu dostaniemy ich dziesięć razy mniej - zaznaczył. - Ale nasze nowe brygady, ochotnicy, dostają nowy sprzęt, również szkolenia żołnierzy odbywają się w Polsce. Dziękuje, że polskie oraz słowackie MiG-i już bronią przestrzeni powietrznej w okolicach Charkowa - powiedział Poroszenko.

 

- Dziś mamy nowy rodzaj wojny. To nie jest wojna piechoty. To jest wojna artylerii, dronów, systemów obrony przeciwlotniczej, rakiet o dalekim zasięgu - mówił, zaznaczając, że władze robią, co mogą, by wzmocnić potencjał militarny. Dodał, że za plecami ma ciężarówki wojskowe kupione w Wielkiej Brytanii i Europie. Łącznie jest ich 300, część jest już na froncie, a do Ukrainy jedzie jeszcze 119 kolejnych - dodał wspominając o zakupach dronów Posejdon i polskich armatohaubic Krab.

 

ZOBACZ: Michał Dworczyk: Zginął obywatel Polski walczący w Ukrainie

 

- Żaden żołnierz, który dostał nowe samochody nie zginął - zaznaczył.

 

- Mamy bardzo dobrego dyplomatę, który w imieniu Ukrainy prowadzi pokojowe negocjacje z przedstawicielami Kremla. Ten dyplomata nazywa się Siły Zbrojne Ukrainy - powiedział Poroszenko.

 

- Ten dyplomata efektywnie rozmawiał z Rosjanami, wyrzucając ich spod Kijowa, okolic Czernihowa, Charkowa, Sum, Chersonia. Robi to codziennie - dodał. - Nasze zwycięstwo będzie stuprocentowe - podkreślił Poroszenko.

 

- Pomóżcie nam was uratować, dajcie nam więcej pocisków, broni, a motywację i ochotników mamy. Ukraina za tę wojnę płaci teraz najwyższą cenę - przypomniał.

Niech MKOl powie czy Borodianka to symbol olimpijskich ideałów

Zapytany o decyzję MKOl dopuszczającą na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku start sportowców z Rosji i Białorusi w indywidualnych konkurencjach pod flagą neutralną, pod warunkiem, że nie wspierali aktywnie wojny na Ukrainie i nie są związani z armią i wojskowymi klubami sportowymi, powiedział, że będzie starał się wpłynąć na zmianę tej decyzji.

 

- Po tej decyzji byłem w szoku. Kika razy spotykałem się z MKOl i nie byłem w stanie wyobrazić sobie, żeby ta organizacja wspierała agresora - dodał.

 

- Tą decyzją jesteśmy sfrustrowani - dodał.

 

- Chciałbym zaprosić członków MKOl, by przyjechali tu do Buczy na swój szczyt, porozmawiali i popatrzyli w oczy tym, którzy stracili tu bliskich, by poszli na miejscowy cmentarz, by zobaczyli zniszczone świątynie. Niech pojadą do Borodianki, gdzie ogromne bloki były zniszczone uderzeniami rosyjskich rakiet i powiedzieli, czy to jest symbol igrzysk olimpijskich i olimpijskich ideałów.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Ewakuacja Krymu? Rosja wysłała pociągi po swoich obywateli

 

- Świat cywilizowany musi bojkotować igrzyska w takim kształcie, w których biorą sportowcy białoruscy i rosyjscy. Nie możemy pokazywać konkurencji z ich udziałem - mówił były ukraiński prezydent.

 

- Zwracam się do prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którego bardzo dobrze znam, z którym pracowaliśmy razem, do francuskiego rządu, do francuskiego parlamentu: nie dajcie wiz rosyjskim sportowcom i całym delegacjom lub anulujcie już istniejące wizy - powiedział polityk.

 

Jego zdaniem sportowcy zgadzając się na start, udając, że nie widzą agresji, pośrednio wspierają rosyjskie zbrodnie w Ukrainie.

hlk / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie