Adam Glapiński, prezes NBP: Cena chleba i masła jest niższa niż podają media

Biznes
Adam Glapiński, prezes NBP: Cena chleba i masła jest niższa niż podają media
Prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej

- Wziąłem notes, długopis. Poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem. Wbrew niektórym stacjom telewizyjnym, nieposiadanym przez kapitał polski, cena chleba jest o wiele niższa, niż tam się cały czas informuje - powiedział prezes NBP Adam Glapiński.

Prezes NBP na czwartkowej konferencji prasowej stwierdził, że w ostatnim czasie ustabilizowała się cena ropy, "ale nie można tego powiedzieć o gazie, prądzie i żywności". 

 

- Jeśli chodzi o żywność, są sygnały, że następują pozytywne procesy, tylko one z opóźnieniem będą się przenosić na rynek, tak że odczujemy to w swoich kieszeniach - powiedział Glapiński. 

 

ZOBACZ: Boże Narodzenie. Rosną ceny ryb, w tym karpia. Jak zaoszczędzić przed świętami?

 

Stwierdził, że w sytuacji, gdy pojawiają się "alarmistyczne informacje" na temat cen. W jego ocenie "warto jest wyjść na zakupy do sklepu i samemu porównać ceny".

 

- Ja tak zrobiłem. Wziąłem notes, długopis. Poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem. Wbrew niektórym stacjom telewizyjnym, nieposiadanym przez kapitał polski, cena chleba jest o wiele niższa, niż tam się cały czas informuje, cena masła jest o wiele niższa. Warto jest to zrobić - powiedział. 

 

Podkreślił również: - My to robimy nie tylko tu w Warszawie, ale prowadzimy badania na terenie całej Polski.

Glapiński: Sytuacja Polski jest wyjątkowo dobra

Zdaniem Glapińskiego "w styczniu i w lutym może być wzrost cen związany ze zmianą cen regulowanych". 

 

ZOBACZ: Wyższe ceny wypoczynku w górach. Wzrost nawet o 20 proc.

 

- Potocznie politycy używają określenia, że jest kryzys. To jest posługiwanie się językiem codziennym. Jest kryzys, no bo jest wysoka inflacja. Wiemy, jak bardzo dokuczliwa i bolesna. Nie ma kryzysu w sensie ekonomicznym, nasze PKB rośnie, gospodarka się rozwija, bezrobocie nie rośnie, mamy drugi po Czechach najwyższy wskaźnik zatrudnienia. Nie ma bankructw - powiedział szef NBP. 

 

Jak dodał, "można powiedzieć, że na tle krajów europejskich, unijnych, sytuacja ekonomiczna i finansowa Polski jest wyjątkowo dobra".

 

Ponadto zwrócił uwagę, że pojawia się wiele "czarnowidztwa", ponieważ "jest rok do wyborów parlamentarnych". - Ekonomiści i publicyści powinni umieć odróżniać dane, od retoryki politycznej (...) Sytuacja Polski jest bardzo dobra i ustabilizowana - podsumował szef banku centralnego.

Glapiński: W ciągu dekady Polska będzie na poziomie Francji 

- Inflacja jest bardzo wysoka, to jest cały czas płaskowyż. Są górki, dołki, ale nie ma gwałtownego pięcia się w górę (...) Przewidujemy, że styczeń i luty to będzie wzrost inflacji. Ale przewidujemy, że od końca pierwszego kwartału, marzec, kwiecień, inflacja systematycznie i szybko zacznie spadać. To będzie trwały proces, nie tylko w Polsce - powiedział.

 

ZOBACZ: Raport NBP. W 2023 inflacja bazowa ma być na poziomie 10,3 proc.


- My jesteśmy, co Polacy przyjmą może z przekąsem i zdziwieniem, klasyfikowani jako kraj zamożny. Na liście krajów świata jesteśmy krajem bogatym. To naszych aspiracji nie zaspokaja - dodał.

 

Następnie prezes NBP stwierdził, że "powie coś, co denerwuje polityków pewnej części sceny politycznej i media pewnej sceny politycznej, które mają przynajmniej 80 proc. mediów w Polsce"

 

- Polska jest na szybkiej drodze, żeby stać się krajem wysoce zamożnym. Ta sytuacja spowolnienia, która obejmuje wszystkie kraje, nie zmienia faktu, że w ciągu najbliższej dekady przeciętne PKB "na głowę mieszkańca" mierzone według siły nabyczej w Polsce może osiągnąć poziom Francji. Dla każdego Polaka Francja jest krajem bogatym, zamożnym. Francja jest jednym z najbogatszych krajów na świecie, jest potęgą światową. Jeśli wszystkie trendy w ciągu dekady się utrzymają będziemy siłę nabywczą na poziomie Francji. No może nawet za 8 lat - powiedział.

Stopy procentowe bez zmian 

Konferencja prasowa prezesa NBP odbyła się dzień po ogłoszeniu decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która nie zmieniła stóp procentowych. To oznacza, że raty kredytów pozostaną bez zmian. Według wstępnych danych GUS z końca listopada w ujęciu rocznym dynamika cen wzrosła o 17,4 proc., co oznacza, że w porównaniu do poprzedniego miesiąca obniżyła się (było 17,9 proc.).
 

dsk/wka
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie