Donald Tusk drwił z Hołowni? Tomasz Siemoniak wyjaśnia

Polska
Donald Tusk drwił z Hołowni? Tomasz Siemoniak wyjaśnia
Polsat News
Tomasz Siemoniak gościem "Wydarzeń"

Według medialnych informacji, podczas ostatniego posiedzenia klubu Koalicji Obywatelskiej, Donald Tusk miał w mocnych słowach zaatakować lidera Polski 2050 Szymona Hołownię. - Tusk mówił o tym, jak trudno rozmawia się z liderami opozycji, ale nigdy nie pozwoliłby sobie na żadne drwiny - stwierdził pytany o tę sprawę w Polsat News Tomasz Siemoniak (PO).

W poniedziałek wieczorem w Jachrance koło Warszawy zebrał się na wyjazdowym posiedzeniu klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Jego głównym punktem było wystąpienie Donalda Tuska.

 

ZOBACZ: Grabiec o posiedzeniu klubu KO: Tusk za jedną listą opozycji w wyborach

 

Z doniesień medialnych wynika, że podczas spotkania panowała napięta atmosfera. Powodem była niechęć niektórych liderów opozycji do wystawienia wspólnej listy w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

 

Jak opisuje "Rzeczpospolita", najbardziej oberwało się Szymonowi Hołowni, z którego lider PO drwił, podważał jego talenty polityczne i intelektualną sprawność. Jeden z anonimowych polityków opozycji, miał nawet stwierdzić, że Tusk nazwał Hołownię "durniem".

"Doszło do konfabulacji"

Do sprawy odniósł się w programie "Gość Wydarzeń" wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak. Według niego nic takiego nie miało miejsca. 

 

- Jako wiceprzewodniczący Platformy siedziałem w pierwszym rzędzie i bardzo dobrze słyszałem co mówił Donald Tusk. W ogóle sobie takiej sytuacji nie przypominam - powiedział.

 

ZOBACZ: Sondaż Kantar. PiS przed KO i Polską 2050. PSL i Konfederacja poza Sejmem


Jego zdaniem doszło w tej sprawie do konfabulacji. - Jak to czytałem, to przecierałem oczy ze zdumienia, bo niczego takiego Donald Tusk nie powiedział - dodał. 


- Mówił o tym, jak trudno rozmawia się z liderami opozycji, ale nigdy nie pozwoliłby sobie na żadne drwiny - zaznaczył.

 

Przypomniał, że w środę Tusk i Hołownia usiedli przy wspólnym stole, przy okazji podpisania deklaracji dotyczącej decentralizacji i wzmocnienia roli samorządów, i nikt nie wyglądał na obrażonego.

"Bardzo ważny moment"

Mówiąc o samej deklaracji stwierdził, że "to jest bardzo ważny moment, pokazujący, że opozycja jest zjednoczona, że samorządowcy liczą na partie polityczne, a liderzy partii nie widzą konkurencji w samorządowcach".
  
Według niego jest to dobry prognostyk przed dalszymi rozmowami o wspólnej liście opozycji w wyborach.

 

ZOBACZ: Ruch "TAK! Dla Polski". Liderzy opozycji podpisali deklarację

  
Siemoniak odniósł się również do spekulacji na temat relacji na linii Tusk-Trzaskowski. Jego zdaniem obaj politycy żyją w zgodzie.

 

Przypomniał, że "Tusk i Trzaskowski to dwie najważniejsze osoby w Platformie".
  
- Szukanie takich podziałów jest ciekawe dla opinii publicznej. Ale Tusk i Trzaskowski to są mądrzy ludzie. Oni nie muszą jeździć ze sobą na wakacje, ale rozumieją, że jedność i porozumienie między nimi, to jest warunek sukcesu - stwierdził.

"Jak zobaczę, to uwierzę"

W programie poruszono również temat Krajowego Planu Odbudowy. Z informacji Polsat News wynika, że Komisja Europejska zatwierdzi polskie KPO 1 czerwca na kolegium komisarzy. Po spodziewanej decyzji szefowa KE Ursula von der Leyen ma przyjechać do Warszawy i spotkać się z premierem Mateuszem Morawieckim.
  
- Temat powinien być zamknięty rok temu. W tej sprawie jestem trochę niewiernym Tomaszem. Jak zobaczę, to uwierzę - powiedział Siemoniak.
  
- Bardzo bym chciał, żeby te pieniądze dotarły do Polski - dodał.

 

ZOBACZ: Ustawa o SN. Tomczyk: zagłosujemy projektem, który spełnia trzy warunki"


Aby jednak tak się stało Sejm musi przegłosować prezydencki projekt dotyczący likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
  
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Interii przestrzegł "wszystkich, w tym Solidarną Polskę, aby nie igrać z ogniem" ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, a w konsekwencji pieniędzy z KPO.
  
- Dzisiaj zostały wykasowane poprawki zgłoszone przez Solidarna Polskę, więc nie wiem jak oni na to zareagują - powiedział Siemoniak.
  
- To pokazuje, ze ten serial trwa i nikt nie jest w stanie powiedzieć, co stanie się jutro. Ta wypowiedź premiera świadczy o tym, ze stawia sprawę na ostrzu noża, że ma dosyć takiego konia trojańskiego, który wywraca politykę rządu - stwierdził.

 

WIDEO: Tomasz Siemoniak w "Gościu Wydarzeń"

 

"Źle widzę przyszłość"

Na koniec Siemoniak odniósł się do sytuacji w Ukrainie. - Źle widzę przyszłość. Rosjanie stosują taktykę spalonej ziemi. Brak jest perspektyw na jakiekolwiek porozumienie, chociażby dotyczące zawieszenia broni - powiedział.
  
- Spodziewam się, że będziemy świadkami takiego codziennego dopływu złych informacji - dodał.
  
Przypomniał, że według danych przekazywanych przez prezydenta Zełenskiego, codziennie na wojnie ginie od 50 do 100 ukraińskich żołnierzy.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mistrz świata zginął broniąc Mariupola


- To jest nawet 700 żołnierzy tygodniowo, to są tysiące zabitych żołnierzy od początku wojny - dodał.
  
Pytany o dostawy nowoczesnej broni do Ukrainy, przypomniał, że dostawy są cały czas realizowane.
  
- Natomiast trzeba pamiętać, że każda broń, zwłaszcza ta bardziej wyrafinowana, wymaga specjalnego przeszkolenia żołnierzy - podkreślił.

 

Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.

dk/luq/ / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie