Sytuacja na Ukrainie. Oligarchowie opuszczają kraj prywatnymi samolotami

Świat
Sytuacja na Ukrainie. Oligarchowie opuszczają kraj prywatnymi samolotami
Flickr/David Brossard
Z kraju wyjechał też w ostatnim czasie też np. oligarcha Wiktor Pińczuk

Ukraińscy oligarchowie i biznesmeni opuszczają Ukrainę prywatnymi samolotami - pisze w niedzielę portal Ukraińska Prawda. Tylko w niedzielę z Kijowa wyleciało ok. 20 prywatnych i wyczarterowanych samolotów - informuje serwis.

Wśród samolotów, które w niedzielę wyleciały z Ukrainy, jest maszyna oligarchy Rinata Achmetowa. Ukraińska Prawda twierdzi, że sam Achmetow - uważany za najbogatszego mieszkańca kraju - wyleciał z Ukrainy do Zurichu 30 stycznia.

 

ZOBACZ: Biden w rozmowie z Zełenskim zapewnił o poparciu dla suwerenności Ukrainy

 

Prywatny samolot mieszczący 50 osób na pokładzie zamówił też deputowany prorosyjskiej partii Opozycyjna Platforma-Za Życie, milioner Ihor Abramowycz. Według źródeł portalu samolotem mają wylecieć z Kijowa do Wiednia bliscy jego kolegów z partii oraz partnerów biznesowych.

 

Z kraju wyjechał też w ostatnim czasie też np. oligarcha Wiktor Pińczuk.

Rosja rozlokowuje wojsko przy granicy z Ukrainą

- Od około 10 dni obserwujemy przyspieszenie rozmieszczania wszystkich rodzajów sił rosyjskich bliżej granicy Ukrainy - powiedział w niedzielę doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan w rozmowie ze stacją CNN. Świat powinien być przygotowany na rosyjską próbę wykreowania pretekstu do inwazji - dodał.

 

Sullivan odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarza CNN Jake'a Tappera o to, co jest przyczyną coraz poważniejszych ostrzeżeń USA o możliwej nadchodzącej eskalacji na Ukrainie.

 

- W ciągu ostatnich około 10 dni widzieliśmy przyspieszenie tej koncentracji wojsk i ruchów rosyjskich sił wszystkich rodzajów bliżej granicy z Ukrainą, na pozycje, z których mogą bardzo, bardzo szybko rozpocząć działania zbrojne - powiedział Sullivan. - To również zgadza się z informacjami, które zbieramy z różnych źródeł - dodał.

 

ZOBACZ: Rosja kontra Ukraina. Powstają raporty dot. ewentualnego przyjęcia uchodźców

 

Jak informuje w niedzielę dziennik "New York Times", wśród ostatnich niepokojących ruchów wojsk było sprowadzenie sił specjalnych, spadochroniarzy i ponad 50 śmigłowców w rejonach graniczących z Ukrainą, zarówno na Białorusi, jak i w Rosji.

 

Doradca prezydenta Joe Bidena odmówił jednocześnie potwierdzenia doniesień, że według służb USA do ataku może dojść w środę. Sullivan ocenił, że może to się zdarzyć w każdej chwili, zarówno w przyszłym tygodniu, jak i po igrzyskach olimpijskich. Zaznaczył również, że Rosja wciąż może zdecydować się na wycofanie sił.

 

- Nie mogę siedzieć tu i przewidywać, co się stanie (...) ale możemy się przygotować. I jesteśmy gotowi odpowiedzieć bezzwłocznie i zdecydowanie, wsparci przez naszych sojuszników - powiedział Sullivan. Jak dodał, odpowiedź Zachodu zapewni, że Rosja zapłaci "znaczący strategiczny koszt" za działania zbrojne, a Zachód wyjdzie z kryzysu silniejszy.

 

Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił też, że publiczne ostrzeżenia USA o możliwej inwazji, a także o "aktywnych" planach Rosji dotyczących wykreowania fałszywego pretekstu do ataku, mają na celu odebranie Kremlowi czynnika zaskoczenia.

 

ZOBACZ: Ukraina kontra Rosja. Podano szczegóły rozmowy telefonicznej Bidena z Putinem. Jest komunikat Kremla

 

- Nie tylko my to mówimy. Nasi sojusznicy w NATO również (...) to mówią, bo byli w stanie ocenić te informacje wywiadowcze i ich wiarygodność, i doszli do takich samych konkluzji. Myślę więc, że świat powinien być przygotowany na stworzenie pretekstu przez Rosję i jej późniejsze potencjalne działania zbrojne - powiedział Sullivan.

 

W podobnym tonie w telewizji Fox News wypowiadał się rzecznik Pentagonu John Kirby. Były wojskowy powiedział, że nie może potwierdzić doniesień o środowej dacie ewentualnego ataku Rosji, lecz ocenił, że może do niego dojść w każdej chwili. Przyznał też, że sobotnia rozmowa prezydentów USA i Rosji nie przyniosła przełomu.

 

- Z pewnością nie jest to znak, że sprawy idą w dobrym kierunku - oznajmił Kirby.

mad / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie