Niemcy. "Milcząca zgoda" Mińska na "turystykę" migracyjną

Świat
Niemcy. "Milcząca zgoda" Mińska na "turystykę" migracyjną
Polsat News
Od sierpnia Straż Graniczna odnotowała ponad 28 tys. prób nielegalnego przejścia przez polską granicę.

Migranci z Bliskiego Wschodu docierają na Białoruś przy "milczącej zgodzie" Mińska, dzięki której biura podróży m.in. z Iraku mogą oferować klientom przerzut na Zachód. Podróż kosztuje 12-15 tys. euro. Chętnych jest tak dużo, że linie lotnicze Belavia mają leasingować samoloty należące do przewoźników z Unii Europejskiej. Deutsche Welle podkreśla, że strumień ludzi trafia m.in do Niemiec.

Od początku października Straż Graniczna odnotowała ponad 11 tys. prób nielegalnego przejścia przez polsko-białoruską granicę, a od sierpnia takich prób było ponad 28 tys. - przypomina Deutsche Welle.

Do Europy z przesiadką w Polsce

Z Polski wielu migrantów przedostaje się na granicę polsko-niemiecką, a potem do jednego z niemieckich krajów związkowych – Brandenburgii, Meklemburgii-Pomorza Przedniego lub Saksonii. Dziennikarz Robert Mudge ustalił, że niemiecka policja federalna, odpowiedzialna w Niemczech za ochronę granic, naliczyła w tym roku około 6 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-niemieckiej.

 

Według Deutsche Welle większość uciekinierów pochodzi z Iraku, ale do Mińska przyjeżdżają również obywatele Syrii, Konga i Kamerunu. Dziennikarze rozgłośni ustalili, że główne punkty przerzutu to trzy miasta w irackim regionie kurdyjskim: Irbil, Shiladze i Sulaymaniyah.

 

ZOBACZ: Ponad 28 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy od sierpnia. Straż Graniczna podała dane

 

Naciski Unii Europejskiej spowodowały, że bezpośrednie loty z Bagdadu do Mińska zostały zawieszone. W ich miejsce są jednak połączenia przez Dubaj, Turcję, Liban i Ukrainę. Według Deutsche Welle taka jest oferta lokalnych biur podróży. Niemieckie MSZ podało, że wzrosła liczba bezpośrednich lotów z Bejrutu, Damaszku i Ammanu do Mińska.

 

Dziennikarze ustalili, analizując dostępne oferty, że podróż do Europy może obywateli Iraku kosztować od 12 do 15 tys. euro. Koszty obejmują uzyskanie wizy, przelot, a następnie przemyt drogą lądową do Europy Zachodniej. Deutsche Welle twierdzi, że składanie wniosków wizowych zlecił biurom podróży w Bagdadzie konsulat Białorusi w Irbilu. Według informatorów rozgłośni rozpatrywanie takich wniosków trwa od pięciu dni do dwóch tygodni.

"Milcząca zgoda" Mińska na migrację

Dziennikarze ustalili, że wnioskami wizowymi zajmują się także ambasady w krajach innych niż Irak. Niezależna stacja telewizyjna Belsat.eu podała za białoruskim portalem KYKY.org, że 12 biur podróży na Białorusi otrzymało "milczącą" zgodę na organizowanie wiz dla obcokrajowców.

 

Z kolei rosyjska firma "Made in Russia24" twierdzi, że oferuje m.in. wydawanie wiz turystycznych, ale wyjaśnia, że Irakijczykom i Syryjczykom nie wystarczy już zaproszenie, na którym widnieje pieczątka lotniska, z którego przylatują.

 

ZOBACZ: Podlaskie. Grupa migrantów ukryła się na polu kukurydzy. Uciekli przed kombajnem

 

By dostać się do Mińska potrzebują naklejki wizowej, którą można otrzymać w białoruskiej ambasadzie, a Irakijczykom wydaje je wyłącznie ambasada Białorusi w Ankarze.

 

Serwis paszportowy i wizowy VIP Grub ze Stambułu przyznaje, że pomaga w sprowadzaniu ludzi do Europy "konwencjonalnymi drogami". W ogłoszeniach serwisu są m.in. informacje, że "Tylko europejskie linie lotnicze potrzebują 1,2 mln uchodźców. Skorzystaj z okazji. Zapłać nam po przyjeździe" - pisze serwis w ogłoszeniach.

Europejskie samoloty wożą migrantów

Deutsche Welle ustaliło także, że firmy zarejestrowane w Unii Europejskiej oddają swoje samoloty w leasing białoruskim liniom lotniczym Belavia. Chodzi głównie o firmy zarejestrowane w Irlandii. Samoloty latają do Mińska bezpośrednio ze Stambułu, Dubaju i innych lotnisk, a według pracownika biura podróży z Bagdadu jedynym problemem jest dostanie się do tych miejsc.

 

ZOBACZ: Bielsk Podlaski. Migranci zdemolowali busa, którym mieli zostać wywiezieni z Polski. [WIDEO]

 

Deutsche Welle zwraca uwagę, że linie lotnicze Qatar Airways, Turkish Airlines i inne mają znacznie bardziej rygorystyczne procedury kontroli i żądają ważnych dokumentów. Nawet mimo tego linie te nie są w stanie ustalić, kto zamierza lecieć z Turcji czy Dubaju dalej do Europy, by nielegalnie przekraczać granicę. "Nie da się odróżnić tych, którzy chcą dotrzeć na Białoruś, od tych, którzy nie mają takiego celu" - twierdzi informator niemieckiego nadawcy radiowo-telewizyjnego.

hlk/pdb / Deutsche Welle / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie