Posłowie KO i Lewicy chcą rozwiązania podkomisji smoleńskiej

Polska
Posłowie KO i Lewicy chcą rozwiązania podkomisji smoleńskiej
zdjęcie archiwalne/ Polsat News
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób

Posłowie KO: Marcin Kierwiński i Maciej Lasek zażądali w piątek rozwiązania tzw. podkomisji smoleńskiej. Dość już marnowania publicznych pieniędzy, dość polityki budowanej na katastrofie smoleńskiej - podkreślił Kierwiński. Jak dodał, pieniądze te powinny zostać przeznaczone na walkę z COVID-19. Rozwiązania podkomisji smoleńskiej chce również Lewica.

W sobotę mija 11 lat od dnia katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska, ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, członkowie rządu Donalda Tuska, przedstawiciele rodzin katyńskich.

 

ZOBACZ: Kaczyński o katastrofie smoleńskiej. "Nie mam pewności, czy uda się wyjaśnić przyczyny"

 

W przeddzień 11. rocznicy katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. posłowie Koalicji Obywatelskiej: Marcin Kierwiński i Maciej Lasek zażądali rozwiązania tzw. podkomisji smoleńskiej, którą kieruje b. szef MON Antoni Macierewicz.

"Dość już wydawania pieniędzy Polaków"

- Zwracamy się z oficjalnym pismem do pana ministra (obrony narodowej) Mariusza Błaszczaka, bo to on powoływał tę podkomisję, z żądaniem natychmiastowego zamknięcia tej podkomisji. Dość już wydawania pieniędzy Polaków, dość wyrzucania ich w błoto - oświadczył Kierwiński.

 

Jak dodał, środki, które przeznaczone były do tej pory na działanie podkomisji smoleńskiej, powinny trafić do służby zdrowia, na walkę z COVID-19.

 

ZOBACZ: Katastrofa smoleńska. Czarnek: to wydarzenie, które znajdzie się w podręcznikach historii

 

Maciej Lasek (w przeszłości członek państwowej komisji pod kierownictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera, która badała przyczyny katastrofy smoleńskiej) ocenił, że podkomisja smoleńska została pięć lat temu "powołana na fałszywych przesłankach, w składzie osób, które nie powinny się tam znaleźć". - Przez pięć lat nie pojechali na miejsce wypadku, nie chcieli mieć dostępu do wraku, do czarnych skrzynek. Przez pięć lat najdalej pojechali do Mińska Mazowieckiego zobaczyć, jak wygląda samolot (drugi z tupolewów, o nr bocznym 102 - red.), który zresztą później zepsuli, a na koniec się pokłócili. To nie jest godny sposób zajmowania się jedną z największych tragedii, która wydarzyła się w ostatnich dziesięcioleciach w Polsce - podkreślił Lasek. 

"Więcej było dzielenia Polek i Polaków"

W przeddzień 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej Gawkowski przypomniał, że 10 kwietnia 2010 roku zginęli politycy ze wszystkich opcji politycznych. - Jedenasta rocznica zmusza do tego, żebyśmy popatrzyli na te 11 lat jako czas, w którym więcej było dzielenia Polek i Polaków, więcej było hejtu i nienawiści, niż prawdziwych obchodów, które powinny łączyć nas w bólu i w przekonaniu, że nigdy więcej polskie państwo nie dopuści do tego, żeby taka katastrofa się powtórzyła" - ocenił szef klubu Lewicy.

 

ZOBACZ: Katastrofa smoleńska. Prokuratura chce aresztu dla kontrolerów

 

Jego zdaniem, "największym szkodnikiem pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej jest Antoni Macierewicz".

 

- To Antoni Macierewicz swoimi wypowiedziami, swoją postawą, ale również hejtem, który wielokrotnie wygłaszał, taką mową nienawiści doprowadził do sytuacji, w której zamiast 10 kwietnia obchodzić czas pamięci, obchodzimy jako czas podziałów - mówił Gawkowski na konferencji prasowej.

 

- Antoni Macierewicz jest jak kleszcz, który wbił się 11 lat temu pod skórę pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej i cały czas swoim jadem doprowadza do sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie mówić jednym głosem jako Polki i Polacy o tym smutnym, tragicznym czasie - dodał poseł Lewicy.

"Nic, co mogłoby być jakimkolwiek dowodem"

Przypomniał, że za rządów PiS przy Ministerstwie Obrony Narodowej powołana została Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego, która nazywana jest w skrócie podkomisją smoleńską. Według Gawkowskiego, komisja chciała udowodnić, że 10 kwietnia w Smoleńsku doszło do zamachu. "Sześć lat prac tej komisji, nic, co mogłoby być jakimkolwiek dowodem o tym, że mogliśmy mieć coś innego niż katastrofę w Smoleńsku, komisja nie opublikowała, ale Antoni Macierewicz, cały czas konsekwentnie powtarza, że już za chwile będą dowody" - zauważył polityk.

 

ZOBACZ: Areszt dla kontrolerów ze Smoleńska. Macierewicz: zarzut jest jak najbardziej słuszny

 

Jak podkreślił, "nie ma zgody na to, aby Antoni Macierewicz i jego współpracownicy dalej maltretowali, psuli, a przede wszystkim bezcześcili pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej".

 

- Jesteśmy to winni ofiarom, żeby raz na zawsze zamknąć usta Antoniemu Macierewiczowi i raz na zawsze powiedzieć: nie ma dzisiaj żadnych dowodów, że w Smoleńsku 10 kwietnia doszło do czegokolwiek więcej niż do katastrofy, błędu i pomyłek - oświadczył Gawkowski.

"Czas skończyć z hucpą polityczną"

Zapowiedział, że Lewica zwróci się w piątek do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o rozwiązanie Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem. - Czas skończyć z hucpą polityczną, którą robi sobie Antoni Macierewicz na ofiarach smoleńskich. Czas skończyć z mówieniem o katastrofie smoleńskiej i insynuowanie, że mieliśmy do czynienia z zamachem - oświadczył Gawkowski.

 

ZOBACZ: Rocznica katastrofy smoleńskiej. Przedsiębiorcy chcą zakłócić obchody

 

Poseł PiS, szef sejmowej komisji obrony narodowej Michał Jach podkreślił, że choć właśnie mija 11 lat od katastrofy smoleńskiej, to w ostatnim czasie pojawiły się nowe nagrania w tej sprawie.

 

W tym kontekście przywołał wyemitowany w czwartek w TVP1 program "Magazyn śledczy Anity Gargas", w którym ujawniono fragmenty nagrania z poufnej narady, do której miało dojść 23 kwietnia 2010 r. Uczestniczyli w niej m.in. ówczesny premier Donald Tusk, Edmund Klich, ówczesny przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, akredytowany przy badającej przyczyny tragedii MAK oraz część ministrów. Rozmowa dotyczyła m.in. przepisów, na podstawie których była badana katastrofa smoleńska.

"To powinno być wyjaśnione"

W ocenie Jacha, zamykanie podkomisji smoleńskiej, kiedy na jaw wychodzą nowe fakty, jest nieuzasadnione. "Raczej należy podejrzewać, że być może chodzi opozycji, żeby nikt się nie zajmował tymi informacjami, które uzyskaliśmy słuchając tych nagrań z posiedzenia rządu Donalda Tuska" - podkreślił poseł PiS.

 

ZOBACZ: Sąd uchylił karę dla uczestniczki kontrmanifestacji do "miesięcznicy smoleńskiej"

 

- Premier rządu polskiego widać, że był w ogóle nie zainteresowany dogłębnym wyjaśnieniem tej tragedii, którą sam nazwał największą tragedią w powojennej Polsce - ocenił Jach. - W katastrofie zginęli moi przyjaciele, ludzie, których większość znałem i to powinno być wyjaśnione - dodał.

 

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. 

ms / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie