Maciejewska: nie wystarczy odizolować człowieka i powiedzieć "albo przeżyje, albo nie"

Polska
Maciejewska: nie wystarczy odizolować człowieka i powiedzieć "albo przeżyje, albo nie"
Polsat News
"Śniadanie w Polsat News i Interii"

W programie "Śniadaniu w Polsat News i Interii" posłanka Lewicy Beata Maciejewska powiedziała, że rząd nie radzi sobie z opanowaniem pandemii koronawirusa. Przyznała, że sama jest zakażona, mimo przestrzegania obostrzeń. - W momencie, gdybym zaczęła przechodzić chorobę źle, to mogłoby się okazać, że przez 5 godzin jeżdżę po Warszawie i nikt mi nie może udzielić pomocy - powiedziała.

Gośćmi Piotra Witwickiego w dzisiejszym "Śniadaniu w Polsat News i Interii" byli: Paweł Kowal (KO), Artur Soboń (PiS), Beata Maciejewska (Lewica), Adam Jarubas (PSL), Jan Strzeżek (Porozumienie) i Robert Winnicki (Konfederacja). 

 

W programie poruszono temat sytuacji epidemicznej w Polsce oraz zamieszaniu w programie szczepień. W ubiegłym tygodniu uruchomiona została rejestracja dla 40-latków. Minister Michał Dworczyk tłumaczył to "błędem systemu". Ze szczepienia skorzystał 44-letni Szymon Hołownia, który zapewnia, że pytał o możliwość przesunięcia swojego terminu.

 

ZOBACZ: Szymon Hołownia zaszczepiony. "Ponad 90 km od domu"

 

- To rzeczywiście jest tak, że część osób zostało błędnie zarejestrowanych, za co przepraszamy. Pojawiło się pół miliona wolnych miejsc, wiec odblokowała się możliwość szczepienia tych, którzy wyrazili chęć dużo wcześniej – powiedział Artur Soboń (PiS).

 

- Czas na młodsze osoby i bardziej elastyczne zasady. Te szczepienia będą teraz na tak masową skalę, że każdy, kto będzie chciał, będzie mógł się zaszczepić – dodał.

"To nie jest rola profesorów"

- Trzeba dawać przykład i pokazywać, że trzeba się szczepić – powiedział Paweł Kowal (KO), który zaszczepił się jako wykładowca akademicki.

 

Prowadzący program Piotr Witwicki stwierdził, że za podobną decyzję Zbigniew Girzyński (PiS) był przez polityków opozycji krytykowany, za to, że wykorzystuje swoją pozycję. – Ja wykonałem tylko polecenie moich przełożonych. Każdy, kto dostaje wezwanie od pracodawcy powinien się szczepić. – powiedział Kowal. Jak dodał rząd popełnił sporo błędów w przygotowaniu programu szczepień np. dużo dawek się marnuje i trzeba naprawić przed transportem kolejnych szczepionek.

 

ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 4 kwietnia

 

Do zaszczepienia się przyznał się również Adam Jarubas (PSL). On również skorzystał z możliwości przyjęcia preparatu jako wykładowca. 

- Wydaje mi się, że to rząd projektując system szczepień układa kolejność poszczególnych grup. Rolą profesorów nie jest ocena tego, czy maja prawo do szczepień. To rząd ponosi odpowiedzialność za kształt tego systemu. W przypadku dopuszczenia grupy młodszych osób, to unaoczniło pewien chaos. Same komunikaty Michała Dworczyka i Adama Niedzielskiego są sprzeczne – przyznał Jarubas.

 

WIDEO: Śniadanie w Polsat News i Interii - 4 kwietnia

  

"Mamy do czynienia z chaosem"

- Mamy do czynienia z chaosem. Ostatnie dni pokazywały, że chaos jest dominującą regułą. To, co się wydarzyło w nocy, to pokazało, że nikt nad tym nie panuje i że są zastoje jeśli chodzi o szczepienia. Jeśli można się zapisać za dzień lub dwa na szczepienia to znaczy, że są wolne terminy. To bardzo zła wiadomość w czasie, gdy szpitale są przepełnione i służba zdrowia nie daje rady - powiedziała Beata Maciejewska (Lewica).

 

Posłanka przyznała, że jest chora na koronawirusa. Przyznała, że zaraziła się mimo przestrzegania obostrzeń, ponieważ jedna z osób, w pomieszczenia, do którego weszła nie miała założonej maseczki. Maciejewska powiedziała, że czuje się już dobrze. 

 

ZOBACZ: Kiedy Europa odetchnie od koronawirusa? Andrzej Ryś w "Gościu Wydarzeń"

 

- W momencie, gdybym zaczęła przechodzić chorobę źle, mieć duszności, to mogłoby się okazać, że przez 5 godzin jeżdżę po Warszawie i nikt mi nie może udzielić pomocy, bo wszystkie miejsca są zajęte. Z drugiej strony słyszymy, że szczepienia są otwarte, mamy wolne miejsca i można się zaszczepić dziś albo jutro. To znaczy, że system nie działa – on jest zatkany i nie jest zarządzany - skomentowała. 

 

- Po mojej sytuacji widzę, że leczę się sama. Nikt nade mną nie czuwa, nie mam opieki lekarskiej, wiem tylko, że muszą być w izolacji. Nikt doradza w jaki sposób mogę sobie pomóc, jakie brać leki, witaminy, czy co robić. Ludzie potrzebują to wiedzieć, bo to jest choroba. Nie wystarczy człowieka odizolować i powiedzieć "albo przeżyję albo nie" - podsumowała.

Szczepienia w aptekach

- Gdy zmagaliśmy się z pierwszą falą eksperci Porozumienia, minister Maksymowicz i poseł Sośnierz,  prezentowali plan "Bezpieczny Obywatel". Zwracaliśmy uwagę na to, że testowanie powinno być powszechne, a szczepić powinna jak największa liczba osób – powiedział Jan Strzeżek (Porozumienie). Dodał, że mimo jednej wpadki minister Dworczyk dobrze radzi sobie z zarządzaniem Narodowym Programem szczepień.

 

Zapytany o możliwość szczepień w aptekach Strzeżek przyznał, że jest za realizacją tego pomysłu. - Jeśli tylko apteki będą w stanie udźwignąć ten ciężar, to róbmy to – skomentował.

 

ZOBACZ: Pulsoksymetr - coraz więcej osób chce go kupić. Urządzeń brakuje w aptekach i hurtowniach

 

Innego zdania był przedstawiciel Konfederacji, Robert Winnicki. 

 

- Byłbym ostrożny z poszerzeniem tej listy szczepiących. Szczepienie powinno być poprzedzone badaniem lekarskim, sprawdzeniem stanu zdrowia pacjenta. Konkretny lekarz bierze odpowiedzialność za pacjenta – powiedział Robert Winnicki.

 

Poseł przyznał rację posłance Lewicy, komentując sytuację w służbie zdrowia.


- Problemem jest, że nie mamy wdrożonych procedur postępowania i leczenia chorych na Covid-19. Ludzie są pozostawieni samym sobie. Lekarz na teleporadzie życzy "dużo zdrowia" i to wszystko – skomentował. Jak przyznał, nawet w tym samym powicie lekarze inaczej podchodzą do pacjentów. - Jedni wystawiają batalion leków, w tym antybiotyki, a inni życzą jedynie zdrowia - powiedział Winnicki. 

Kiedy koniec pandemii?

Prowadzący Piotr Witwicki zapytał gości na temat przewidywanego końca pandemii. Paweł Kowal (KO) odpowiedział, że "zaraza skończy się wtedy, gdy ludzie będą się szczepić". - Z informacji, które zbieram współpracując z grupą "Medyczna Racja Stanu" wynika, że czekają nas powtórne fale. Nie będą one tak dotkliwe i groźne, ale pod warunkiem, że wszyscy się zaszczepią - powiedział Kowal. 

 

ZOBACZ: Rośnie liczba zakażonych na świecie. Koniec pandemii w tym roku "nierealistyczny"

 

- Ja bym zalecał realizm, a nie optymizm. Realizm zakładałby, że za lat kilka, kilkanaście pojawi się nowy wirus. Nie możemy dopuścić do tego, że kolejna tego typu historia sparaliżowała nam życie gospodarcze, społeczne i system ochrony zdrowia. Rośnie liczba ludzi na świecie, zagęszczenie ludności i liczba połączeń między ludźmi, a to daje ryzyko kolejnych pandemii - podsumował Winnicki. 

 

Artur Soboń (PiS) stwierdził, że wszystkie propozycje usprawnienia służby zdrowia są brane pod uwagę przez rząd Zjednoczonej Prawicy, dlatego rozszerzono liczbę punktów szczepień, wprowadzono elastyczny system rejestracji. - Zrobiliśmy wszystko, żeby masową akcję szczepień przeprowadzić sprawnie. Wyzwanie pandemii, przed którym stanęliśmy jest niewyobrażalne. Żaden kraj nie był na to przygotowany - powiedział Soboń. Zaapelował tez, aby służba zdrowia nie była elementem politycznej walki.

 

Dotychczasowe wydania programu można obejrzeć tutaj.

dsk
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie