Chcą zmniejszyć emisję CO2. Proponują wyższy podatek dla właścicieli psów

Świat
Chcą zmniejszyć emisję CO2. Proponują wyższy podatek dla właścicieli psów
zdjęcie ilustracyjne/Piqsels
W ostatnim czasie w Niemczech pojawiły się propozycje ws. ochrony środowiska i klimatu dotyczące czworonogów

Wyższy "podatek od psa", by zmniejszyć emisję CO2 - taka propozycja pojawiła się ostatnio w Lipsku (Niemcy). Pomysłodawcy twierdzą, że to rozwiązanie wspomoże ochronę klimatu. Z kolei inne z niemieckich miast zaproponowało wprowadzenie banku DNA czworonogów, który miałby pomóc w walce z niedbającymi o porządek właścicielami.

Posiadacze czworonogów w Lipsku mogą niebawem zapłacić więcej. "Burmistrzowi zalecono opracowanie koncepcji, która uwzględni cele klimatyczne miasta Lipsk przy pobieraniu podatku od psów" - brzmi wniosek radnych z grupy Freibeuter cytowany przez serwis RTL.

 

ZOBACZ: Lady Gaga odzyskała skradzione psy

 

Według badań Technicznego Uniwersytetu w Berlinie przeciętny pies (zakładając, że przeżyje 13 lat) w ciągu swojego życia wytwarza około 8,2 tony CO2. Rocznie to 630 kg.

Pomoc czy problem dla miasta?

Co ciekawe kwota podatku w tej kwestii z 96 euro może wzrosnąć w Lipsku do trzycyfrowej sumy - informuje niemiecki serwis.

 

Lipsk zobowiązał się do redukowania emisji CO2 o 10 proc. co pięć lat. Pomysłodawcy podwyższenia "podatków od psa" twierdzą, że ten ruch ma pomóc w ochronie klimatu.  Wniosek trafił do komisji.

 

ZOBACZ: Wierny pies Boncuk. Przychodził przed szpital, w którym był jego właściciel

 

Jak zauważa gazeta "Bild", pomysł może sprawić kłopot. Podwyżki mogą doprowadzić do porzucania zwierząt lub rezygnacji z ich posiadania. Z kolei zmniejszenie wpływów z podatków wpłynie na wydział finansowy miasta. Obecnie ten rodzaj opłaty zasila rocznie fundusze Lipska sumą ok. 2 mln euro.

Sposób na zanieczyszczenia? 

Nietypowe rozwiązanie pojawiło się również w kwestii ograniczenia zanieczyszczeń w mieście. Chodzi o stworzenie bazy DNA czworonogów. Taki sposób miałby pomóc w walce z właścicielami, którzy nie sprzątają po swoich podopiecznych podczas spaceru.

 

ZOBACZ: Pies milioner. W spadku po właścicielu dostał fortunę

 

Tą metodą władze Selters (Nadrenia-Palatynat) chciały identyfikować nieuczciwych właścicieli zwierząt, którzy zapominają o swoich obowiązkach. I jeśli byłoby to konieczne wystawiać rachunek za zanieczyszczanie terenu. Na pomysł miał wpaść burmistrz miasta Rolf Jung - informuje "Rehein-Zeitung".

Bez poparcia ministerstwa 

Włodarz stwierdził, że pomysł można zrealizować pobierając ślinę od czworonogów. Propozycję miał zbadać też pod kątem prawnym. Swoje zgłoszenie przesłał do ministerstwa spraw wewnętrznych, które może wyrazić zgodę na wcielenie tej zasady w życie.

 

ZOBACZ: "Pies w Koronie". Oferują pomoc dla właścicieli zwierząt na kwarantannie

 

Ministerstwo jednak nie zareagowało entuzjastycznie na taki pomysł. Co więcej twierdzi, że wprowadzenie takich przepisów nie rozwiąże problemu i jest nieadekwatne co do sytuacji.

 

W gminie Selters zarejestrowanych jest obecnie 1710 psów, z czego 201 w mieście Selters. Grzywna w przypadku pozostawienia psich odchodów to mniej niż 100 euro.

ms/bas/ rtl.de, swr.de, "Rhein-Zeitung"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie