Koronawirus. Szczepionka przeciw Covid-19. Zaszczepiona Polka o szczegółach

Świat
Koronawirus. Szczepionka przeciw Covid-19. Zaszczepiona Polka o szczegółach
facebook.com/lex.ost
Aleksandra Ostańska w Wielkiej Brytanii przyjęła pierwszą dawkę szczepionki przeciw koronawirusowi

Pochodząca z Poznania Polka jest jedną z pierwszych osób na świecie, które przyjęły pierwszą dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi. "Zrobiłam to m.in. dlatego, że w kwietniu Covid-19 przeszłam źle. Byłam wyłączona z życia prawie na sześć tygodni" - mówi w rozmowie z "Faktem".

Aleksandra Ostańska mieszka w hrabstwie East Sussex, 60 km od Londynu. Do Wielkiej Brytanii przyjechała 5 lat temu. Z wykształcenia biolożka, choć na co dzień pracuje w ochronie zdrowia. Pomaga pielęgniarkom w ośrodku dla nieuleczalnie chorych.

 

Z racji bycia na pierwszej linii frontu walki z pandemią, kobieta mogła przyjąć szczepionkę dość szybko. Ostańska zdecydowała się na ten krok, mimo że w kwietniu przeszła już chorobę. Zakaziła się od jednego z pacjentów.

 

"To był straszny strach"

 

"Byłam wyłączona z życia prawie na sześć tygodni. Nie byłam w szpitalu tylko dlatego, że bardzo się bałam, że już z niego nie wyjdę. Kiedy ja chorowałam, w Wielkiej Brytanii umierało 800-900 osób dziennie. To był straszny strach, że ja nie wrócę z tego szpitala, a poza tym moi wszyscy bliscy są w Polsce i jaki oni mieliby ze mną kontakt? Moi bliscy bardzo mi pomagali, przysyłali leki z Polski, miałam je w ciągu 24 godzin, moja kuzynka konsultowała mnie z lekarzem. Wiedziałam, kiedy będzie ten moment, gdy bez wezwania karetki się nie obejdzie, ale na szczęście udało mi się tego uniknąć" - opowiada "Faktowi" Ostańska.

 

ZOBACZ: Nowy rodzaj koronawirusa. Rozprzestrzenia się szybciej niż znany szczep

 

Na początku choroby czuła, jakby miała zapalenie zatok.

 

"Dziwne to było, bo bez żadnych wycieków z nosa, miałam uczucie, że wszystko jest w tej głowie takie zapchane. Przez parę dni chodziłam z tymi objawami. Po kilku dniach naprawdę ścięło mnie z nóg. Nie mogłam z łóżka wstać. Miałam bardzo wysoką temperaturę przez prawie przez 2,5 tygodnia. Powyżej 39 stopni, czasem nawet dochodziła do 40 stopni. Paracetamol nie działał tak, jak miał działać. Z tego względu moi rodzice i kuzynka pomogli zdobyć inne leki. Miałam bóle mięśni, bóle stawów, bolała mnie skóra, bolały mnie gałki oczne i głowa non stop. Nie mogłam spać z tego wszystkiego. Miałam ucisk w klatce piersiowej, badałam sobie saturację. Miałam pulsoksymetr w domu, więc mogłam to robić, saturacja spadała mi do 90 procent. Wtedy otwierałam okno i robiłam ćwiczenia oddechowe, by pobudzić płuca do pracy. Tak poradziła mi kuzynka, która jest fizjoterapeutką. Byłam w kontakcie z lekarzem, powiedział mi, kiedy będzie ta chwila, że nie ma na co czekać i trzeba dzwonić po karetkę" - wspomina kobieta.

 

"Zachęcano nas, by się szczepić"

 

Ostańska przyjęła pierwszą dawkę szczepionki 8 grudnia. W rozmowie z gazetą mówiła o zupełnie innych nastrojach społecznych dotyczących szczepionki.

 

"Bardzo nas zachęcano, żeby zaszczepić się nie tylko teraz na Covid-19, ale także wcześniej na grypę. To była szczepionka bezpłatna, finansowana przez brytyjski rząd. Pracownicy ochrony zdrowia byli pierwsza grupą, która została wytypowana do szczepienia, ponieważ są najbardziej narażeni na zakażenie" - podkreśla.

 

ZOBACZ: Prawie połowa Brytyjczyków chce, żeby politycy zaszczepili się jako pierwsi

 

Po przyjęciu szczepionki kobiecie polecono zostać w gabinecie 15-20 minut. W ten sposób sprawdzono, czy nie ma niepożądanych reakcji.

 

"W Wielkiej Brytanii były dwa przypadki wstrząsu anafilaktycznych po podaniu szczepionki, ale z tego co mi wiadomo, to te osoby czują się dobrze. Stąd to polecenie odczekania w gabinecie zaraz po szczepionce. W takim miejscu są bowiem ludzie przygotowani do udzielenia pomocy. Są stanowiska do ewentualnej reanimacji" - wyjaśnia.

 

Objawy grypopodobne

 

Po szczepieniu - jak wspomina - była rozbita, miała lekkie objawy grypopodobne.

 

"Miałam wrażenie, że mam gorączkę, ale żadnej temperatury nie miałam. Na drugi dzień po podaniu miałam ból głowy, miejsce ukłucia przez dwa dni było bardzo tkliwe. Wokół niego była czerwona obwódka wielkości monety pięciozłotowej. W tej chwili już jest dobrze. Ramię delikatnie pobolewa, ale ja już nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Lekarz polecał, żeby na takie objawy brać paracetamol. Brałam, ale ze względu na to, że pracowałam przez cały czas" - wymienia.

 

Drugą dawkę szczepionki Ostańska przyjmie 29 grudnia.

ac/sgo/ fakt.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie