Premier: mogę obiecać, że się zaszczepię

Polska
Premier: mogę obiecać, że się zaszczepię
PAP/EPA/JOHN THYS / POOL
Premier Mateusz Morawiecki

- Mogę obiecać, że się zaszczepię, jeżeli lekarz na to pozwoli, bo przed każdym szczepieniem będzie 5-10 minutowy wywiad i potem będzie można się zaszczepić lub nie. Będę do tego namawiał - powiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki.

Premier oświadczył, że podczas posiedzenia Rady Europejskiej, namawiał, by szczepionki przeciwko COVID-19 były jak najszybciej przyjęte przez Europejską Agencję Lekową. - Chciałbym, żeby w Polsce proces szczepień rozpoczął się jak najszybciej. Ustaliliśmy na Radzie Europejskie, że zrobimy to jednocześnie - powiedział premier.

 

Premier będzie namawiał do szczepień

 

Zapewnił, że sam podda się szczepieniu i będzie namawiał do tego innych. - Mogę obiecać, że się zaszczepię, jeżeli lekarz na to pozwoli, bo przed każdym szczepieniem będzie 5-10 minutowy wywiad i potem będzie można się zaszczepić lub nie. Będę do tego namawiał - zadeklarował premier.

 

Zaznaczył, że szczepienia będą podzielona na etapy - najpierw szczepionki zostaną skierowane do służb medycznych, potem mundurowych, a następnie do osób starszych.

 

ZOBACZ: Szczepienia przeciw Covid-19. W przychodni, szpitalu czy w wojskowym namiocie?

 

Morawiecki był także pytany o rządowe konsultacje do projektu strategii szczepień przeciw SARS-CoV-2, które potrwają do godz. 10 w sobotę. Na uwagę, że miało być 8 tys. punktów szczepień, a zgłosiło się niecałe 2 tys., premier zauważył, że w krajach, które są większe od Polski, ta liczba jest jeszcze mniejsza. - To jest kwestia dobrego zorganizowania procesu logistyki. Moje zmartwienie dzisiaj jest inne. Jedynie 50 proc. Polaków chce się zaczepić. W społeczeństwach zachodnich jest to 80-90 proc. - wskazał szef rządu.

 

- Epidemiolodzy i wirusolodzy mówią, że to jest bardzo ważne, by odpowiedni poziom populacji został wszczepiony, bo wtedy pandemia szybciej odejdzie do przeszłości - dodał.

 

Dlatego - jak zapowiedział - rząd będzie prowadził kampanie społeczne na temat szczepień. - Punktów szczepień będzie bardzo wiele, poprzez POZ po pozostałe placówki medyczne, a skończywszy na szpitalach rezerwowych. One po to są utrzymywane, by być w rezerwie, w czwartej linii obrony na wypadek trzeciej fali, która jest realnym zagrożeniem - zwrócił uwagę Morawiecki.

 

Kidy dzieci wrócą do szkół?

 

Premier był pytany także o to, czy młodzież wróci po feriach do szkoły.

 

- Tego dzisiaj z całą pewnością nie możemy powiedzieć. Ale (...) jest szansa, że jeżeli będziemy do świąt i po świętach przestrzegali tych obostrzeń, to przynajmniej część klas po feriach, czyli po 18 stycznia, będzie mogła wrócić albo w trybie stacjonarnym, albo w trybie hybrydowym, w zależności od tego, czy będziemy w strefie żółtej, czy czerwonej - pewnie uzależnimy to również od tego - powiedział premier.

 

Premier był dopytywany, kiedy zapadnie w tej sprawie decyzja np. 15 stycznia. - Wcześniej - odparł, że wcześniej.

 

ZOBACZ: "Jeżeli będziemy zachowywać się odpowiedzialnie, to 18 stycznia dzieci klas I-III wrócą do szkół"

 

- Wszystko zależy od tego, jak będziemy rygorystycznie, jako naród, przestrzegać tych przepisów do świąt. Ale później również, te kolejne trzy tygodnie do 18 stycznia będą kluczowe, czy będziemy potrafili zmniejszyć kontakty społeczne, zmniejszyć mobilność, bo od tego będzie zależało, czy zmniejszy się liczba zakażeń  - tłumaczył premier.

 

Jeśli chodzi o ferie i czas poświąteczny - to zdaniem premiera - powinien to być czas, "kiedy zmniejszymy naszą mobilność, kiedy będzie to czas takiej dobrowolnej kwarantanny". - Dzięki temu przerwiemy szybciej ten łańcuch zakażeń. Przestrzegam mocno przed trzecią falą. Bo widzę jakie są też rezultaty w Zachodniej Europie tego, jak niektóre kraje poluzowały swoje restrykcje - powiedział Morawiecki.

 

Dopytywany, czy rząd trochę poluzuje obostrzenia na czas świąt, premier odparł: "nie". - Dzisiaj widzimy i słyszymy, że w całej Unii Europejskiej zastanawiają się nie nad poluzowaniem, tylko nad zwiększeniem restrykcji - powiedział.

 

Morawiecki o Tusku

 

Szef rządu został zapytany w wywiadzie dla RMF FM również o słowa byłego premiera Donalda Tuska, który odnosząc się do rozstrzygnięć unijnego szczytu stwierdził, że rząd "bezdyskusyjnie przyjął dyktat z Berlina".

 

- Kwestie związane z obroną interesów wiążą się z tym, w jaki sposób potrafimy jednocześnie realizować nasze interesy w tym otoczeniu międzynarodowym, w jakim jesteśmy, i utrzymywać możność przedstawiania swoich własnych racji - mówił Morawiecki.

 

ZOBACZ: Porozumienie w Brukseli i kolejne wyzwania. Trzy lata premiera Morawieckiego

 

- Trzeba by posadzić za tym stołem redakcyjnym pana Donalda Tuska z Georgem Sorosem najlepiej, który wczoraj bardzo ciekawie określił swój pogląd na temat tego szczytu, twierdząc, że Węgry i Polska uzyskały praktycznie wszystko to, co chcą i wygrały - dodał szef rządu.

 

Morawiecki podkreślił, że należy mieć na uwadze, że rok 2021 będzie rokiem wychodzenia z pandemii i będziemy potrzebowali jak najwięcej środków na wychodzenie z tego kryzysu.

 

Dopytywany, czy może zapewnić, że wynegocjowane miliardy dotrą do Polski, premier powiedział, że może obiecać, że "na pewno po drodze będą najrozmaitsze problemy, ale będziemy twardo realizować nasze interesy po to, żeby przechodzić przez poszczególne rafy i przeskakiwać przez płotki tak, jak teraz". "Jeżeli ktoś po lipcowych konkluzjach nie dotrzymał słowa, to zobaczył, jaka jest siła Polski i Węgier, i Grupy Wyszehradzkiej" - dodał.

 

- Pokazaliśmy, że potrafimy realizować nasze interesy i twardo stać przy naszym stanowisku. Upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu - wzmocniliśmy naszą pozycję od strony finansowej, a jednocześnie zachowaliśmy wzmocniony mechanizm, który nas chroni przed arbitralnym postrzeganiem kwestii praworządności - oświadczył Morawiecki.

 

Co dalej z Solidarną Polską?

 

- Wzmocniliśmy naszą pozycję od strony finansowej, a jednocześnie zachowaliśmy wzmocniony mechanizm, który chroni nas przed arbitralnym postrzeganiem praworządności - stwierdził szef rządu.

 

Pytany, czy takie słowa przekazał już szefowi Solidarnej Polski Zbigniewowi Ziobrze, premier odparł, że jeszcze nie rozmawiali. - Zjednoczona Prawica to partia dużego namiotu: mieszczą się tu poglądy radykalne, mamy osoby, które w inny sposób patrzą na UE. Unia Europejska jest miejscem twardej gry interesów - zaznaczył Morawiecki.

 

ZOBACZ: Premier: szanuję poglądy Solidarnej Polski. "Porozumienie jest możliwe"

 

- Mam satysfakcję, bo większość agencji międzynarodowych dostrzegła sukces Polski w realizacji interesów polegających na tym, że potrafiliśmy obronić nasz stan posiadania, a nawet go wzmocnić (...), odnieśliśmy sukces na niwie negocjacji dotyczących klimatu. Wczoraj Komisja Europejska przyjęła te wytyczne do stosowania. Jeszcze przedwczoraj były obawy, czy te konkluzje Rady Europejskiej będą wystarczały do realizacji zapisów, które wynegocjowaliśmy - powiedział premier. Jego zdaniem to powinno uspokoić koalicjantów.

 

Zapytany o to, co jeśli zarząd Solidarnej Polski zdecyduje o wyjściu z koalicji, odpowiedział, że będzie mocno namawiał kolegów, żeby utrzymać jedność. - Potrafiliśmy razem zrealizować bardzo wiele celów. Wzmocniliśmy Polskę i w polityce międzynarodowej i w sprawności instytucji, chociażby podatkowych, i w obszarze polityki historycznej, polityki społecznej. To są wielkie wartości. Warto na nie postawić, warto dalej realizować program Zjednoczonej Prawicy. Będę do tego przekonywał i mam nadzieję, że to się uda - podkreślił premier.

pgo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie