Hospicjum "Pomorze Dzieciom" i mali pacjenci w potrzebie. Potrzeba 12 500 "aniołów"

Polska
Hospicjum "Pomorze Dzieciom" i mali pacjenci w potrzebie. Potrzeba 12 500 "aniołów"
Polsat News
Hospicjum "Pomorze Dzieciom" liczy na wsparcie

Hospicjum "Pomorze Dzieciom", pod opieką którego jest 20 dzieci, poszukuje 12 500 "aniołów", którzy pomogą mu przetrwać trudne czasy. Pandemia przerwała wszystkie akcje charytatywne, a z Narodowego Funduszu Zdrowia dostaje tylko 40 proc. potrzebnych środków. Dzięki wsparciu 12 500 osób, które podarują 8 zł miesięcznie, dzieci otrzymają specjalistyczną opiekę medyczną i pozostaną w swoich domach.

Jedną z podopiecznych hospicjum jest Iza. Przechodzi infekcję, ma duszności i gorączkę. Rodzice podczas teleporady usłyszeli, że córka powinna znaleźć się w szpitalu, gdzie oni nie zostaliby wpuszczeni ze względu na pandemię. To  - jak mówią - byłoby dla niej wyrokiem, 

 

Na szczęście do Izby przyjechała pani Anna - na co dzień lekarz z hospicjum "Pomorze Dzieciom", pod którego opieką cała rodzina jest już 6 lat.  

 

ZOBACZ: Papież mógł się zakazić koronawirusem. Wszystko za sprawą jednego spotkania

 

- Dzięki doktor Ani, dzięki jej bardzo szybkiej interwencji udało się zwalczyć infekcję i Iza nie trafiła do szpitala - powiedział tata Jacek Stępniak. 

 

Wideo: Hospicjum w potrzebie, a wraz z nim chore dzieci. Potrzeba 12 500 "Aniołów". Materiał Moniki Zalewskiej

  

 

Jak się okazało, Iza nie zakaziła się koronawirusem, ale dla takich dzieci każda infekcja może być zabójcza. 

 

Innym podopiecznym hospicjum jest Kamil. Pod skrzydła "Pomorze Dzieciom" trafił rok temu po wypadku komunikacyjnym.

 

Hospicjum liczy na wsparcie w pandemiiArchiwum prywatne
Hospicjum liczy na wsparcie w pandemii

 

 

- Było dramatycznie lekarze nie dawali szans na przeżycie, wtedy hospicjum objęło nas swoją opieką i cały czas jest z nami - przekazała Lidia Rokosz, mama Kamila.

 

"Dyżury 24 godziny na dobę"

 

W sumie pod opieką hospicjum jest 20 dzieci. - Jeżeli którykolwiek z tych pacjentów musiałby trafić do szpitala, to jest to jednoznaczne z jego śmiercią z dala od domu - stwierdziła dr n. med. Anna Jędrzejczyk, dyrektor ds. medycznych hospicjum "Pomorze Dzieciom".

 

Zespół placówki robi wszystko, by zgodnie ze swoim mottem "dołożyć życia" do dni swoich podopiecznych

 

ZOBACZ: "Krzyczałam »pomocy«, ale nikt nie słyszał". Więzienie dla opiekunki za pobicie staruszki

 

- Mamy dyżury przez 24 godziny na dobę, jesteśmy dostępni, dojeżdżamy w każdej sytuacji, kiedy pacjent nas potrzebuje, my jesteśmy z nimi - powiedziała Wioleta Żywicka, pielęgniarka hospicjum.

 

Niestety, pandemia nie ułatwia tej misji. Maseczki, przyłbice, rękawiczki, czy kombinezony utrudniają kontakt z dziećmi, w dodatku generują dodatkowe koszty. 

 

8 zł miesięcznie

 

To duży kłopot, bo już przed pandemią było ciężko. Kilka razy hospicjum w trudnych momentach wspierała Fundacja Polsat.  

 

- Wchodzimy pod bardzo stromą górę, ponieważ stanęły wszystkie akcje charytatywne, a hospicjum w głównej mierze utrzymuje się z darowizn. NFZ pokrywa 40 procent. Musimy jakoś pozyskać, w wirtualnych akcjach 70 tysięcy złotych, żeby stale móc opiekować się pacjentami, 24 godziny na dobę - przyznała Ewa Liegman, prezes hospicjum "Pomorze Dzieciom". 

 

Placówka szuka 12 500 osób, "aniołów", które zgodzą się wpłacać 8 zł miesięcznie.

 

ZOBACZ: W sali z chorym na COVID-19 wirus utrzymuje się nawet mimo częstego wietrzenia

 

- Te 8 zł oznacza, że zespół hospicjum czuwa na bólem fizycznym, psychicznym, duchowym nie tylko dziecka ale tez całej rodziny, a nade wszystko, że dziecko może być w czasie pandemii w swoim domu - dodała prezes Ewa Liegman.

 

Więcej informacji o hospicjum dostępnych jest tutaj

 

 

ml/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie