Atak nożownika w Paryżu. Ranni dziennikarze

Świat
Atak nożownika w Paryżu. Ranni dziennikarze
PAP/EPA/IAN LANGSDON
Do ataku doszło w pobliżu dawnej siedziby redakcji tygodnika "Charlie Hebdo"

Francuska prokuratura antyterrorystyczna ogłosiła w piątek wszczęcie śledztwa w sprawie zamachu terrorystycznego w związku z atakiem nożownika, do którego doszło wcześniej tego dnia w centrum Paryża, w pobliżu byłej siedziby tygodnika "Charlie Hebdo".

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie "usiłowania zabójstwa" po ataku z użyciem noża, w wyniku którego dwie osoby zostały ranne; jedna z nich jest w stanie ciężkim - poinformował agencję AFP prokurator Remy Heitz. Początkowo władze informowały o czterech rannych.

 

 

Ranni w zdarzeniu są dziennikarzami agencji informacyjnej Premieres Lignes. Inny pracownik tej agencji na antenie BFM TV zapewnił, że pracownicy jego redakcji nie otrzymali pogróżek.

 

Aresztowano dwie osoby

 

Śledztwo zostało powierzone brygadzie kryminalnej policji - dodał Heitz, który potwierdził aresztowanie domniemanego sprawcy ataku.

 

 

ZOBACZ: Frysztak: 85-letni nożownik zaatakował 28-latka. Obwiniał go o kradzież

 

Zaangażowane w dochodzenie są: Regionalna Dyrekcja Policji Sądowej Prefektury Paryskiej (DRPJ) oraz Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI).

 

O godz. 13:30, niespełna dwie godziny po ataku, drugi podejrzany został aresztowany w pobliżu stacji metra Richard Lenoir przez brygadę sieci kolejowej – podał dziennik "Le Figaro". Świadkowie zdarzenia twierdzili, że ma wygląd indyjsko-pakistański i jest niski.

 

Według informacji otrzymanych od miejscowych służb na temat piątkowego ataku nożownika w Paryżu wśród poszkodowanych osób nie ma polskich obywateli - przekazano tego dnia na Twitterze ambasady RP we Francji.

 

 

Zamknięte szkoły w Paryżu

 

W związku z atakiem zamknięto siedem liceów, dwa gimnazja oraz pięć szkół podstawowych w XI, III oraz IV dzielnicy Paryża. Uczniowie tych placówek zostali zamknięci w szkołach w celu uniknięcia ewentualnego kontaktu z napastnikiem. Rodzice uczniów poproszeni zostali o czekanie w domu na dalsze informacje i polecenia od dyrektorów szkół.

 

ZOBACZ: Siedział 20 lat w więzieniu. Zaatakował nożem, bo nie dostał papierosów [WIDEO]

 

Policja zabezpieczyła miejsce ataku, a także okolice obecnej siedziby "Charlie Hebdo", na której adres dostarczono podejrzaną przesyłkę. Policja wykluczyła próbę ataku terrorystycznego za pomocą paczki. Ustalono, że nie zawiera ona materiałów wybuchowych.

 

Początkowo źródła policyjne informowały o ataku z użyciem noża. Dziennik "Le Figaro" oraz BFM TV informują, że sprawca ataku podczas zdarzenia miał również maczetę.

 

Macron informowany na bieżąco

 

Francuskie służby zostały błyskawicznie zmobilizowane w czasie zdarzenia. Dziennikarze tygodnika "Charlie Hebdo" otrzymują liczne groźby w związku z toczącym się obecnie procesem przeciwko 14 oskarżonym o współudział w zamachach terrorystycznych w 2015 r. W masakrze dokonanej za pomocą broni maszynowej w redakcji "Charlie Hebdo" za publikację karykatur Mahometa zginęło 12 osób.

 

Prezydent Emmanuel Macron jest na bieżąco informowany o sytuacji i przebywa w piątek w Pałacu Elizejskim - poinformowała prezydencka służba prasowa. Premier Jean Castex udał się na miejsce ataku. Szef MSW Gerald Darmanin utworzył w ministerstwie specjalną komórkę śledczą w związku z atakiem.

 

"Symboliczne miejsce"

 

- Do ataku doszło w symbolicznym miejscu dokładnie w momencie, gdy trwa proces dotyczący ataku terrorystycznego na "Charlie Hebdo" - powiedział premier, który udał się na miejsce ataku na dwóch dziennikarzy z agencji informacyjnej Premieres Lignes.

 

Zaznaczał, że chce "okazać solidarność rodzinom ofiar i współpracownikom tych dwóch pracowników Premieres Lignes. Służby bezpieczeństwa i ratownictwa interweniowały bardzo szybko. (…) Jest to okazja dla rządu, by wyrazić przywiązanie do wolności prasy, potwierdzić naszą pełną mobilizację" – powiedział Castex.

 

ZOBACZ: Ewakuowano Wieżę Eiffla. "Alarm bombowy"

 

Premier zapytany o stan ofiar odpowiedział: "dzięki Bogu wszystko z nimi w porządku". Media podają, że stan jednego z dziennikarzy jest ciężki.

 

Obecny również na miejscu prokurator Remy Heitz wyjaśnił przyczyny wszczęcie śledztwa w sprawie zamachu terrorystycznego i skierowania sprawy do krajowego organu ścigania antyterrorystycznego.

dk/ml/laf PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie