Ubrania na "ból istnienia". Kontrowersyjna kampania Medicine. Lekarze: zakupy nie leczą depresji

Polska
Ubrania na "ból istnienia". Kontrowersyjna kampania Medicine. Lekarze: zakupy nie leczą depresji
YouTube/ MEDICINE everyday therapy
Nowa kampania Medicine wzbudziła w sieci dyskusję na temat bagatelizowania chorób i zaburzeń psychicznych

"Odzież Medicine to kompleksowe oddziaływanie na niepokój i inne efekty zagrożeń cywilizacyjnych" - słyszymy w spocie promującym ubrania tej marki. Nowa kampania sugeruje, że na problemy ze zdrowiem psychicznym pomogą… produkty z ich nowej kolekcji. Medycy apelują: depresja to choroba. W walce z nią skuteczne są psychoterapia i leki, a nie zakupy.

Wideo i posty w mediach społecznościowych promujące nową kolekcję marki Medicine odbiły się w sieci szerokim echem. Firma, której hasłem nie od dziś jest "everyday therapy" (codzienna terapia - red.) postanowiła pójść o krok dalej i nawiązać do zaburzeń psychicznych.

 

"Koszulki terapeutyczne"

 

"Wypalenie, pustka, smartfonoza to narastające problemy wielu osób. »Na szczęście jest terapia«. Odzież Medicine to kompleksowe oddziaływanie na niepokój i inne efekty zagrożeń cywilizacyjnych. Medicine - uśnieża (celowy zabieg twórców, prawidłowa wersja to "uśmierza" - red.) ból istnienia" - słyszmy w najnowszym wideo marki.

 

ZOBACZ: Michelle Obama cierpi na łagodną depresję

 

Jako lekarka wystąpiła w nim pisarka Dorota Masłowska, jednocześnie współautorka (razem z Maciejem Chorążym) "serii tzw. koszulek terapeutycznych".

 

 

W specjalnym wywiadzie umieszczonym na stronie marki, na pytanie czy "wasze koszulki leczą", Chorąży odpowiedział: "naprawdę leczą, wystarczy nam uwierzyć".

 

Z kolei w opisie jednego z postów na Instagramie przedstawiającym opakowanie "leku" z napisem "Medicine" możemy przeczytać: "pora zająć się prawdziwą Medycyną! Pora na alternatywną TERAPIĘ, jakiej jeszcze nie było! Pora na ubrania, które leczą".

 

 

Twórcy przekazu zaznaczyli, że podane w spotach i postach informacje mają "charakter wyłącznie fikcyjny, służący kreacji artystycznej". Mimo wszystko, kampania spotkała się z krytyką ze strony lekarzy i psychologów.

 

Kupienie sukienki nie leczy depresji

 

"Czy pójście na zakupy może być formą terapii? Nie! Czy kupienie sukienki leczy depresję? Nie! Czy wydanie stówy na ubrania pomaga walczyć z bezsennością? Nie! Leczenie zaburzeń psychicznych opiera się na psychoterapii i podawaniu leków, nie na zakupach. Co więcej sugerowanie w reklamach, że medycyna alternatywna jest PRAWDZIWĄ medycyną jest szkodliwe społecznie i powinno być zabronione. Medycyna jest jedna. To co ma udowodnione działanie jest medycyną, bez znaczenia czy pochodzi z natury czy laboratorium" - stwierdziła Katarzyna Woźniak, lekarka znana w sieci jako Mama i Stetoskop.

 

ZOBACZ: Bez paniki i sensacji. Tych lekarzy warto obserwować na Instagramie

 

 

"Depresja nie wygląda"

 

Psychiatrka Maja Herman edukuje na Instagramie o zaburzeniach psychicznych. Wielokrotnie przestrzegała przed stygmatyzowaniem chorych i uwrażliwiała odbiorców na to, że "depresja nie wygląda, nie ma jednego obrazu, nie ma identycznych objawów".

 

ZOBACZ: "Islandia to moja zimna eks". O kraju wiatru, wodospadów i antydepresantów

 

W odpowiedzi na działania PR-owe marki zorganizowała zbiórkę na rzecz "kampanii do walki z depresją".

 

"Depresja wciąż traktowana jest jako stan emocjonalny, a nie jako choroba. Kampania ma na celu uświadomić jak ważnym zagrożeniem dla całego społeczeństwa - ekonomicznym, socjalnym, społecznym, ludzkim, przyjacielskim, relacyjnym - jest depresja" - napisała.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

#DEPRESJAniewygląda Nie ma jednego obrazu, nie ma identycznych objawów. Piszę o depresji osób pełnoletnich. Ale w przypadku dzieci i młodzieży jest jeszcze trudniej. Bo tam depresja może #niewygladac już zupełnie w zestawieniu z tym co sobie możemy wyobrazić. Dzieci prezentują pełne spektrum, nie pełne, zupełnie nie pasujące do spektrum, objawy depresji. Jest mnóstwo samouszkodzeń, prób samobójczych, zaburzeń zachowania, które są niczym innym jak krzykiem dzieciaków o pomoc. Marzy mi się taki świat, gdzie zamiast "przestań wymuszać" dziecko usłyszy " rozumiem, że jest Ci trudno, widzę, że emocje Cię bolą, sprobójmy zastanowić co się dzieje". Marzy mi się świat gdy rodzice nie będą umieli porozumieć się z dzieckiem a będą się martwić o nie, udadzą się do specjalisty a specjalista nie napisze "dziecko manipuluje, jest zniechęcone do nauki, bo chce wymusić by było po jego myśli". A dziecko stara się jak może, uczy b. dużo ale nie może się nauczyć bo ma trudności z koncentracją. I marzy mi się świat, gdy ludzie, do jasnej cholery, przestaną z pogardą mówić "chce zwrócić na siebie uwagę dlatego pociął się/podjął próbę/jest agresywny, bo za dobrze mu w życiu" . Bo gdy co do pierwszej części się zgodzę, to druga doprowadza mnie do szału. DZIECKO ZAWSZE BĘDZIE ZACHOWYWAĆ SIĘ INACZEJ BY ZWRÓCIĆ NA SIEBIE UWAGĘ, ALE DLATEGO, ŻE CIERPI. A jak go nie nauczycie państwo rozmawiać o emocjach i pozwalać na emocje, będzie "mówić" językiem jaki zna. Językiem frustracji. I ostanie na dziś. Jeżeli zastanawiacie się czy wasze dziecko nie potrzebuje pomocy specjalistki, to mogę wam powiedzieć, że na 100% już jej potrzebuje. Nie bawcie się w diagnostów, życie waszego dziecka jest najważniejsze przecież. A tymczasem mimo zapewnień, powoływania grup roboczych, komisji, specjalistów psychiatria dla najważniejszych czyli dzieciaków wciąż jest niedostępna, a pandemia zwiększyła problemy #dim #DEPRESJADZIECINIEWYGLADA #DEPRESJA #samobojstwo #pomoc #emocje #wiemcosotym #rodzina #dom #ZYCIE #zlosc #probas #psychiatrka #psychiatriauzyteczna #amicipsychiatria #razem

Post udostępniony przez Maja Herman🧠🦢 (@maja_herman_amici)

 

Marginalizacja chorób psychicznych


Również Zuzanna Bajsarowicz - psycholożka, psychoterapeutka - zwróciła uwagę na bagatelizowanie i marginalizowanie chorób i kryzysów psychicznych w Polsce.

 

ZOBACZ: Najstarszy syn Fidela Castro popełnił samobójstwo. Od wielu miesięcy cierpiał na depresję

 

"Jest mi ogromnie przykro, że z poważnych chorób, robi się żart. Uwaga: wypalenie zawodowe, uczucie pustki, niepokój, uzależnienie od telefonu, ból istnienia, choroby cywilizacyjne, to (jak to ujmuje reklama) narastające problemy wielu osób. Dokładnie tak. To problemy, które narastają i powodują rzeczywiste cierpienie. Problemy, które wymagają odpowiedniego leczenia poprzez farmakoterapię i/lub psychoterapię" - wyjaśniła.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Miało być dziś nostalgicznie, tymczasem będzie na poważnie. I to bardzo. A to za sprawą kampanii reklamowej jednej z marek odzieżowych, która wczoraj pojawiła się w sieci i od razu wywołała to, co kampanie reklamowe mają wywołać - zainteresowanie, rozmowy, klikalność. Cóż… Pod tym względem im się udało. Ale udało im się coś jeszcze - dołożyć swoją cegiełkę do bagatelizacji i marginalizacji problemu chorób i kryzysów psychicznych w Polsce. Zarówno spot reklamowy, jak i cała kampania stara się pokazać, jak nowe ubranie może poprawić humor, a nawet wyleczyć. Niby ma być zabawnie… Niby ma być chwytliwie… Niby prześmiewczo (bo chyba spot ma prześmiewać reklamy leków)… Jest smutno i krzywdząco, co widać choćby po komentarzach zamieszczonych pod postami marki w mediach społecznościowych. Jest mi ogromnie przykro, że z poważnych chorób, robi się żart. Uwaga: wypalenie zawodowe, uczucie pustki, niepokój, uzależnienie od telefonu, ból istnienia, choroby cywilizacyjne, to (jak to ujmuje reklama) narastające problemy wielu osób. Dokładnie tak. To problemy, które narastają i powodują rzeczywiste cierpienie. Problemy, które wymagają odpowiedniego leczenia poprzez farmakoterapię i/lub psychoterapię. To problemy, za którymi stoją prawdziwi ludzie, często stojący nad przepaścią. Ludzie, którzy często zmagają się w wyśmiewaniem, bagatelizowaniem, brakiem dostępu do odpowiedniego leczenia. Ludzie, którzy słyszą: "To tylko smutek", "Przejdzie ci", "Przecież to nie to samo, co prawdziwa choroba". Zdaje się, że wciąż często zapominamy, jak utrwalają się stereotypy. Jak kilkadziesiąt razy powtórzony żart o blondynce/ babie/ kimkolwiek innym może przerodzić się w przekonanie. Jak wielką siłę mają media. Jak cegiełki budują mury. Ja dziś zostaję z poczuciem smutku i refleksją na temat siły przekazu mediów. A co Ty sądzisz o tej kampanii? Z czym dzisiaj zostajesz? Dziękuję @jola_szymanska i @malgoczi bo to dzięki Wam (i Waszym stories) zapoznałam się z tematem 💚 #zdrowiepsychiczne #psychologia #psycholog #psychoterapia #psychoterapeuta #psychika #terapia #stereotypy #media #kampaniareklamowa #psychiatria #zdrowagłowa #wypaleniezawodowe #depresja #pustka #chorobycywilizacyjne

Post udostępniony przez Zuzanna Bajsarowicz (@podroze_terapeutyczne)

 

"To problemy, za którymi stoją prawdziwi ludzie, często stojący nad przepaścią. Ludzie, którzy często zmagają się w wyśmiewaniem, bagatelizowaniem, brakiem dostępu do odpowiedniego leczenia. Ludzie, którzy słyszą: »To tylko smutek«, »Przejdzie ci«, »Przecież to nie to samo, co prawdziwa choroba« - podkreśliła.

 

Do czasu publikacji artykułu marka Medicine nie odpowiedziała na pytania zadane przez nasz portal.

Aleksandra Cieślik/msl/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie