Łukaszenka twierdzi, że rozmawiał z Merkel. Berlin zaprzecza

Świat
Łukaszenka twierdzi, że rozmawiał z Merkel. Berlin zaprzecza
PAP/EPA/FELIPE TRUEBA / POOL
Białoruski prezydent utrzymuje, że w niedzielę odebrał telefon od Merkel, jednak rzecznik jej gabinetu zaprzeczył.

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w poniedziałek, że dzień wcześniej rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w związku z protestami, które wybuchły po wyborach prezydenckich w jego kraju. Rzecznik niemieckiego rządu zaprzeczył, by taka rozmowa miała miejsce.

"Wczoraj dzwoniła Merkel: »Chcę porozmawiać« (- powiedziała)” - tak agencja Interfax cytuje w poniedziałek Łukaszenkę.

 

Białoruski prezydent utrzymuje, że w niedzielę odebrał telefon od Merkel, jednak rzecznik jej gabinetu zaprzeczył w wypowiedzi dla agencji Reutera, by jakakolwiek rozmowa między przywódcami odbyła się od czasu wyborów na Białorusi przeprowadzonych 9 sierpnia.

 

ZOBACZ: Premier rozmawiał z Cichanouską. "Białorusini mają pełne wsparcie Polski"

 

Wcześniej urząd prezydenta Litwy Gitanasa Naudesy poinformował po jego poniedziałkowej rozmowie z Merkel, że Berlin drogą dyplomatyczną próbuje skontaktować się z Łukaszenką w celu opanowania sytuacji na Białorusi.

 

Cel? "Opanowanie sytuacji"

 

"Angela Merkel poinformowała prezydenta o planowanej we wtorek rano rozmowie z prezydentem Rosji (Władimirem Putinem). Berlin próbuje obecnie skontaktować się też drogą dyplomatyczną z Alaksandrem Łukaszenką w celu opanowania sytuacji" - czytamy w komunikacie.

 

ZOBACZ: Rosyjskie media: ciężarówki jadą w stronę Białorusi [WIDEO]

 

Przywódcy Litwy i Niemiec rozmawiali o zaplanowanym na środę posiedzeniu online Rady Europejskiej i możliwym zastosowaniu sankcji wobec Białorusi.

 

Podczas rozmowy „kanclerz Niemiec podziękowała Litwie za pomoc udzieloną Swiatłanie Cichanouskiej, pytała też o jej stan zdrowia i plany na przyszłość”.

 

Łukaszence grożą sankcje ze strony Unii Europejskiej po stłumieniu protestów, które wybuchły po ogłoszeniu wyników wyborów.

 

Według oficjalnych danych ubiegający się o reelekcję prezydent miał zdobyć 80,1 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane.

msl/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie