Białoruś: niepokojące nagranie z Cichanouską. "Ewidentnie została zmuszona, by go wygłosić"

Świat
Białoruś: niepokojące nagranie z Cichanouską. "Ewidentnie została zmuszona, by go wygłosić"
Twitter
Według eksperta, Cichanouska została zmuszona, aby wygłosić apel do rodaków. Powiedziała w nim, aby nie walczyli z milicją oraz "chronili życie swoje i bliskich"

W sieci pojawił się film ze Swiatłaną Cichanouską, na którym apeluje do rodaków o "rozsądek i poszanowanie prawa" oraz by nie walczyli z milicją na ulicach białoruskich miast. Zdaniem eksperta, konkurentka Łukaszenki w niedzielnych wyborach została zmuszona do wygłoszenia takiego oświadczenia. To drugie nagranie z Cichanouską opublikowane we wtorek; na poprzednim mówiła, że musiała zbiec na Litwę.

Film ze Swiatłaną Cichanouską trwa około 40 sekund. Widać na nim, że kobieta siedzi na kanapie, większość kadru zajmuje jednak nie ona, a znajdujące się w tle rolety. Kandydatka opozycji nie patrzy w kamerę, czyta z kartki.

 

"Szanowni obywatele Republiki Białoruś! Ja, Swiatłana Cichanouska, dziękuję za wam za udział w wyborach głowy państwa. Białoruski naród dokonał wyboru. Z wdzięcznością i ciepłem zwracam się do wszystkich, którzy wspierali mnie przez cały ten czas. Białorusini! Wzywam Was do rozsądku i poszanowania prawa. Nie chcę krwi i przemocy!" - mówiła kandydatka.

 

ZOBACZ: Zaginął dziennikarz Biełsatu. Badał prywatne życie Łukaszenki

 

Jak dodała, prosi zwolenników, by "nie walczyli z milicją, nie wychodzili na place i nie narażali swojego życia na niebezpieczeństwo". - Chrońcie siebie i swoich bliskich - podsumowała.

 

 

Ekspert: pytanie, czym zagroziły jej władze?

 

Treść oświadczenia Cichanouska odczytała z kartki. Zdaniem Piotra Kościńskiego z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, "ewidentnie została zmuszona do wygłoszenia takiego apelu". Ekspert zwrócił uwagę, że świadczy o tym m.in. pojawienie się dwóch jej wystąpień. 

 

ZOBACZ: Wiceszef MSZ o "błędach polityki zagranicznej poprzedników" względem Białorusi

 

- W pierwszym mówi że podjęła decyzję i "nie daj Boże stanąć przed wyborem, przed jakim ona stanęła". Powiedziała, że najważniejsze w naszym życiu są dzieci. Pytanie, czym władze jej zagroziły? - stwierdził Kościński. 

 

Siedem godzin w zamknięciu. "Z kim i o czym rozmawiała?"

 

Przypomniał, że Cichanouska w poniedziałek spędziła w siedzibie białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej około siedmiu godzin.

 

- Z kim i o czym rozmawiała, możemy się tylko domyślać. Wypuszczono ją, ale pod jakimi warunkami? Ona nigdy nie była politykiem, nie zajmowała się żadną aktywnością społeczną, właściwie długi czas zajmowała się tylko dziećmi. Kandydatką na prezydenta stała się niespodziewanie, a wiadomo, że na Białorusi różnie toczyły się losy poprzednich kandydatów. Część z nich trafiała do więzienia - zauważył Piotr Kościński.

 

Jak przyznał ekspert, wcale nie dziwi się, że Swiatłana Cichanouska "tak się zachowała" i przynajmniej częściowo zrealizowała żądanie władz.

 

"Nie daj Boże, aby ktoś stanął przed takim wyborem"

 

Również we wtorek agencja Reutera poinformowała, że Cichanouska została wywieziona z Białorusi przez białoruskie władze i "nie miała wyboru". Taką informację przekazała dziennikarzom przedstawicielka kandydatki w wyborach prezydenckich Wolha Kawalkowa.

 

Wyjazd pozwolił na uwolnienie szefowej jej sztabu Maryi Maroz - podał portal Tut.by. Sama Cichanouska twierdzi, że decyzję podjęła samodzielnie.

 

ZOBACZ: To może być krwawa niedziela. Wybory na Białorusi

 

Na poprzednim nagraniu opublikowanym we wtorek kobieta mówiła: - Myślałam, że ta kampania dała mi tyle sił, że wytrzymam wszystko (...) Podjęłam bardzo trudną decyzję (o wyjeździe na Litwę - red.). Podjęłam ją całkowicie samodzielnie, ani przyjaciele, bliscy, sztab, ani (mąż - red.) Siarhiej w żaden sposób nie mogli na nią wpłynąć.

 

- Wiem, że wielu mnie zrozumie, wielu potępi, wielu znienawidzi, ale nie daj Boże, żeby ktoś stanął przed takim wyborem, przed jakim stanęłam. Uważajcie na siebie, ani jedno życie nie jest warte tego, co teraz się dzieje - dodała kandydatka. 

 

 

Litewska wiza ważna przez rok

 

Na Litwie, Cichanouska otrzymała wizę, która upoważnia ją do pobytu w tym kraju przez rok. - Liderka białoruskiej opozycji została poddana silnym naciskom i nie miała innej możliwości, niż wyjechać z Białorusi - mówił szef MSZ Litwy Linas Linkeviczius.

 

Według wyników wyborów podanych przez białoruską CKW, urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka uzyskał w niedzielnych wyborach ponad 80 proc. głosów, a na drugim miejscu uplasowała się Cichanouska z ok. 10 proc.

Żaden z pozostałych kandydatów nie uzyskał 2 proc. głosów. 

wka/ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie