Szumowski: będziemy mieli jeszcze większy wzrost zakażeń

Polska
Szumowski: będziemy mieli jeszcze większy wzrost zakażeń
Polsat News
W piątek odnotowano w Polsce 809 nowych przypadków koronawirusa. To największy dobowy wynik zakażeń od początku epidemii 

- Nigdy nie powiedziałem, że epidemia ma się kończyć - powiedział Łukasz Szumowski w programie "Gość Wydarzeń". Dodał, że "jutro i pojutrze pewnie będziemy mieli jeszcze większy wzrost zakażeń". Odniósł się również do zarzutów byłego premiera Leszka Millera, że przed II turą wyborów minister zdrowia i premier Mateusz Morawiecki "powiedzieli, że wszystko jest ok., można iść do urn".

Leszek Miller, który był gościem Bogdana Rymanowskiego przed rozmową z szefem resortu zdrowia, zauważył, że Łukasz Szumowski i premier Mateusz Morawiecki przed II turą zapewniali, że koronawirus już nie jest tak groźny i zachęcali do udziału w głosowaniu.

 

ZOBACZ: Koronawirus w parku rozrywki. Sanepid szuka gości

 

Zdaniem byłego premiera chciano w ten sposób "zagonić" do urn starszy elektorat, który głosował na Andrzeja Dudę. Miller określił te słowa premiera i ministra zdrowia, jako "podłe".  

 

Szumowski: Miller chyba się zagalopował

 

- Nie wiedziałem, że Leszek Miller jest epidemiologiem albo wirusologiem. Z całym szacunkiem, ale hasło "zabierz babci dowód" było dawno i ono jest nieuczciwe i podłe - odparł Szumowski. 


Przypomniał, że "nie wolno dyskryminować", nawiązując tym do wcześniejszych słów Millera o konieczności ochrony wszelkich mniejszości. - Rozumiem, że zdaniem Leszka Millera najlepiej, gdyby starsi ludzie w ogóle nie mieli prawa głosu. Trochę chyba się zagalopował - stwierdził szef resortu zdrowia.   

 

Przekonywał, że "gdyby wybory miały wpływ na zakażenia, widzielibyśmy równomierny wzrost ilości zachorowań w całym kraju". - A widać, że mamy ewidentnie bardzo zróżnicowane te ilości chorych - podkreślał. 

 

Szumowski zaapelował, by politycy wypowiadali się o epidemii w bardziej stonowany sposób. - Trochę pokory - mówił

 

ZOBACZ: Koronawirus wśród polskich hokeistów. Zakażeni zawodnicy i trenerzy

 

Przypomniał również publikacje "Gazety Wyborczej" - zaznaczając, że nie można podejrzewać, że jest ona rządowi przychylna - że wzrost zakażeń w Polsce w porównaniu z Europą jest umiarkowany. 

 

"Nigdy nie powiedziałem, że epidemia ma się kończyć"

 

W piątek resort zdrowia poinformował o 809 nowych i potwierdzonych przypadkach koronawirusa. To największy dobowy wynik zakażeń od początku epidemii.  W czwartek MZ informowało o 726 nowych zakażeniach, w środę o 640, we wtorek o 680, a w poniedziałek o 575.

 

Bogdan Rymanowski zapytał szefa resortu, co jest tego przyczyną, gdzie jest problem, czy tkwi on w strategii rządu, czy w ludziach, którzy nie przestrzegają pewnych zasad.    

 

- Nigdy nie powiedziałem, że epidemia ma się kończyć. Pan premier mówił, że wirus jest w odwrocie, wtedy było kilkadziesiąt zakażeń dziennie. Był to ewidentny wielodniowy spadek - powiedział Łukasz Szumowski. Dodał, że "jutro i pojutrze pewnie będziemy mieli jeszcze większy wzrost zakażeń". 

 

ZOBACZ: Obowiązek noszenia maseczek. Policja ukarała ponad 14 tys. osób

 

Szumowski wyjaśniał, że ma to związek z wykonaniem 4,7 tys. wymazów w dużych zakładach pracy w Małopolsce. Wyniki będą raportowane w weekend. - To jest lepiej, że mamy bardzo dużo wyników z ogniska, niż gdybyśmy mieli nie robić tych przesiewów i pozwolić tym ludziom chodzić i zarażać innych. Wtedy mielibyśmy dopiero katastrofę - mówił.

 

"Sugeruję działania, które zmniejszą kontakty międzyludzkie"

 

Odnosząc się do korzystania z ładnej pogody w wakacje, Szumowski stwierdził: - Jeżeli będziemy korzystać ze świeżego powietrza odpowiedzialnie, jeżeli idąc na szlaku nie będziemy butami trącali pięt naszego współwędrowca maszerującego przed nami, to jesteśmy bezpieczniejsi.

 

Apelował, żeby na plaży pójść dalej, jeśli w odległości 2, 5 czy 10 metrów są inni ludzie. - Możemy pójść kilometr dalej, w prawo, w lewo. Na pewno tam będzie mniej ludzi. To znane zjawisko - mówił minister zdrowia.  

 

- Sugeruję działania, które zmniejszą kontakty międzyludzkie - dodał.

 

WIDEO - Szumowski o wzroście zakażeń w "Gościu Wydarzeń"

  

"Trwają konsultacje z powiatami". Szumowski o strefach 

 

Resort zdrowia zapowiedział w czwartek wprowadzenie podziału powiatów na strefy: zieloną, żółtą i czerwoną. W dwóch ostatnich zaostrzone zostaną restrykcje. W "czerwonych" powiatach wracają surowsze ograniczenia m.in. w kościołach i transporcie zbiorowym oraz obowiązkowe noszenie maseczek, także poza pomieszczeniami. Mieszkańcy "żółtych" regionów pójdą np. do kina lub teatru, ale dostępnych będzie tam mniej miejsc.

 

ZOBACZ: Obostrzenia w "żółtych" i "czerwonych" powiatach. Znamy szczegóły

 

Podział powiatów na strefy ma zacząć obowiązywać od soboty. W strefie żółtej i czerwonej znajdzie się 19 powiatów z największym wzrostem zakażeń. Do strefy czerwonej zakwalifikowano powiaty: ostrzeszowski (wielkopolskie), nowosądecki (małopolskie), Nowy Sącz (małopolskie), wieluński (łódzkie), pszczyński (śląskie), Ruda Śląska (śląskie), rybnicki (śląskie), Rybnik (śląskie) i wodzisławski (śląskie).

 

Szumowski pytany dlaczego nie było wcześniej konsultacji z powiatami o wprowadzeniu obostrzeń, odparł: - Konsultacje właśnie trwają. Ale trudno decyzje o regulacjach związanych z epidemią uzależniać od tego, czy prezydent,  samorząd łaskawie się zgodzi. To jest kwestia zdrowia ludzi.  

 

Szumowski o legalności kar za brak maseczek

 

Pytany, czy karanie za brak zasłaniania ust i nosa jest legalne - dziennikarz przypomniał orzeczenie sądu w Kościanie, który ocenił, że to niezgodne z konstytucją, że powinny być wprowadzane ustawą, a nie w drodze rozporządzeń - Szumowski odpowiedział: - Rozumiem, że sąd ma swoje zdanie, będzie się proces toczył w wyższych instancjach. 

 

- Epidemia ma to do siebie, że nie czeka na prace Sejmu, proces legislacyjny trwa ok. miesiąca, a wzrosty są w ciągu kilku dni - przekonywał.  

 

- Wprowadzane przez nas regulacje mają za zadanie chronić ludzi, a nie uprzykrzać im życie - mówił minister Szumowski.

 

Odnosząc się do zarzutów o pewną niekonsekwencję, czyli zgodę na powrót dzieci do szkół, gdzie uczniowie nie będą musieli nosić maseczek, gdy dorośli muszą zasłaniać usta i nos np. w sklepach, Szumowski wyjaśniał, że "transmisja wirusa wśród dzieci jest znacznie niższa, niż wśród dorosłych". - Nie sposób jest narzucić dzieciom obowiązku chodzenia w maseczkach - dodał.  

 

ZOBACZ: Siedmiolatek zmarł na koronawirusa. Nie miał chorób współistniejących

 

Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.

grz/hlk/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie