Kamiński: nie można mieć europejskich pieniędzy, a standardów Łukaszenki

Polska
Kamiński: nie można mieć europejskich pieniędzy, a standardów Łukaszenki
Polsat News
Politycy dyskutowali o unijnych negocjacjach i zapowiedzi wniosku ws. wypowiedzenia konwencji stambulskiej.

- Premier Morawiecki na szczycie UE musiał kiwać naszych partnerów europejskich, że sytuacja w Polsce nie jest tak zła. Mam nadzieję, że powie swoim kolegom, że nie mogą iść tak daleko jakby chcieli - mówił w "Śniadaniu w Polsat News" Michał Kamiński (PSL-Koalicja Polska). - Nie można mieć europejskich pieniędzy, a standardów Łukaszenki - dodał.

- Niewspółmiernie nastraszono społeczeństwo koronawirusem, a tarcza antykryzysowa była spóźniona. Branża kulturalna wciąż cierpi – przypomniał w „Śniadaniu w Polsat News” Krzysztof Bosak (Konfederacja). Zdaniem Michała Kamińskiego (PSL-Koalicja Polska) pozostanie ministra Szumowskiego na stanowisku, to nie decyzja premiera, bo jest szefem rządu "tylko teoretycznie".

 

- Premier polskiego rządu nigdy nie powinien tego powiedzieć - stwierdził Marcin Kierwiński (PO) pytany o wypowiedź Mateusz Morawieckiego, że Polska poradziła sobie z pandemią.

 

ZOBACZ: Prawie 450 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarły kolejne osoby

 

- Premier, jeżeli chodzi o jego walkę z koronawirusem, to jest ona polityczna. Jeżeli na potrzebę wyborów trzeba było powiedzieć, że nie ma koronawirusa, to on wyszedł i to powiedział. Coraz częściej nie jest zachowywany dystans i to jest efekt nieodpowiedzialnych wypowiedzi premiera - wskazał Kierwiński.

 

Wideo: obejrzyj "Śniadanie w Polsat News"

  

"Zrobili z Polaków durniów"

 

Krzysztof Gawkowski zaznaczył, że nie dziwi go zachowanie Polaków. - Zdejmują maski, nie utrzymują dystansu, bo ten rząd zrobił z Polaków durniów informując, że poradzono sobie z epidemią. Minister Szumowski czterokrotnie zmieniał zdanie odnośnie noszenia maseczek ochronnych - przypomniał poseł Lewicy.

 

ZOBACZ: PE nie akceptuje porozumienia Rady Europejskiej ws. wieloletniego budżetu UE

 

- Nie jesteśmy przygotowani, żeby odpowiedzialnie opowiedzieć Polakom na pytanie co mają robić. Jestem przeciwny zamrażaniu gospodarki, ale powinniśmy przygotować szkoły - dodał.

 

- Mieliśmy nie zgadzać się na mechanizm praworządności, a zgodziliśmy się i to w ciemno - mówił Krzysztof Bosak odnosząc się do efektu negocjacji budżetu na szczycie UE. - Czeka nas ostry spór o interpretację ustaleń szczytu - dodał. 

 

"Za to sprzedaliśmy swoje interesy"

 

- To co obniżono w składce Niemcom, będą spłacać inne państwa, w tym Polska – mówił poseł Konfederacji. Dodał, że premier Morawiecki zgodził się na cztery nowe  "europodatki". – Polska nie miała na tym szczycie żadnej specyficznej agendy. Udział procentowy nie jest większy niż w poprzednich latach. Te kwoty nie zmieniają geoekonomii. To równowartość jednorocznych wpływów całkowitych sektora publicznego. Za to sprzedaliśmy swoje długookresowe interesy - mówił poseł Konfederacji.

 

ZOBACZ: Bosak: głosowałem na mniejsze zło

 

- Poseł Bosak myśli, że im więcej powie, tym bardziej zmieni rzeczywistość. Pan przedstawia tę sytuację nieprawdziwie. Walczy pan w sposób dramatyczny, by utrzymać się na polskiej scenie politycznej. Polska świetnie reagowała na kwestię kryzysu we własnej polityce. Byliśmy pokazywani jako wzór – ocenił Marek Pęk (PiS).

 

"Podwójna gra" premiera

 

- Widzimy wyraźnie jak dobrze wychodzimy na byciu w UE. Jeżeli za coś można chwalić Morawieckiego, to podwójna gra, którą musiał prowadzić. Musiał kiwać naszych partnerów europejskich, że sytuacja w Polsce nie jest tak zła - ocenił Michał Kamiński. Jego zdaniem, zapisy dot. praworządności nie są "tak delikatne" jak twierdzi obóz rządzący. 

 

ZOBACZ: Kowal: konwencja antyprzemocowa nie będzie ostatecznie wypowiedziana

 

- Dzisiaj, jeżeli by doszło do poważnych naruszeń praworządności, to nie oszukujmy Polaków, że będziemy budować mniejszość blokującą dla takich rozwiązań. To będzie bardzo trudne. Mam nadzieję, że Morawiecki powie swoim kolegom, że nie mogą iść tak daleko jakby chcieli - wskazał.

 

- Nie można mieć europejskich pieniędzy, a standardów Łukaszenki - podkreślił. 

 

Spór wokół konwencji stambulskiej

 

- Mam nadzieję, że nikomu o zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy wypowiadanie konwencji stambulskiej. Rząd, który ma na sztandarach kwestię pomocy rodzinie nie może się w ten sposób zachowywać pod płaszczykiem walki z ideologią. Rząd zaczyna się nierozsądnie zachowywać - mówił Kierwiński.

 

ZOBACZ: "Była bita dzień i noc przez tyle lat". Siostra ofiary nie wierzy w wypadek

 

- Praworządność ma chronić te środki. Skoro PiS walczy z tymi zapisami, to co to oznacza? Panowie, obudźcie się. Temat walki z praworządnością powinniście już zamknąć - dodał. 

 

- Jesteśmy i chcemy być państwem prawa, ale chodzi o mechanizmy, które naruszają suwerenność - odparł Woś. 

 

"PiS robi z siebie fundamentalistów"

 

- Polska ma jeden z wyższych poziomów ochrony przed przemocą. System mamy dobrze zorganizowany. Ideologiczna konwencja zawiera zapisy o płci kulturowej - mówił Woś pytany o to, co niepokoi rząd Zjednoczonej Prawicy w konwencji stambulskiej.

 

- PiS robi wszystko, by przyzwolić w Polsce na to, że kobieta może być bita - podkreślił Gawkowski. Jego zdaniem, PiS nie chce ścigać przestępców. - Wypowiadanie tej konwencji jest głupie. PiS robi z siebie fundamentalistów - zaznaczył.

 

- Przestrzegamy przed kłamstwami Lewicy. Chamskie jest sugerowanie, że ludzie o konserwatywnych poglądach są w stanie przyzwolić na stosowanie przemocy - zwrócił uwagę Krzysztof Bosak.

 

- Nie ma stanowiska polskiego rządu, poczekajmy. Wszystkie statystyki wskazują na to, że w polskim prawie i obyczajowości, kulturze, mentalności, która wywodzi się z nauki chrześcijańskiej, jesteśmy narodem, który kobiety szanuje i chroni - mówił Pęk.

 

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.

msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie