Kowal: konwencja antyprzemocowa nie będzie ostatecznie wypowiedziana

Polska
Kowal: konwencja antyprzemocowa nie będzie ostatecznie wypowiedziana
Polsat News
Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska) w "Gościu Wydarzeń"

- To jest dokument, który do niczego nie zmusza, tylko zaleca. Większość zaleceń tego dokumentu i tak jest w polskim prawodawstwie, więc czemu służy krzyczenie, że będziemy się z tego wycofywali? Chyba sprawianiu wrażenia, że coś będziemy kombinowali przy przemocy domowej - mówił w sobotnim "Gościu Wydarzeń" poseł Paweł Kowal (Koalicja Obywatelska).

- Moim zdaniem ta konwencja nie zostanie wypowiedziana. Ona do niczego nie zobowiązuje polskiego rządu, ona zachęca prawodawstwo do przyjmowania pewnych rozwiązań zmierzających do ochrony przed przemocą domową - mówił Kowal w studiu "Gościa Wydarzeń". - Zupełnie nie rozumiem, jak to ma służyć Polsce, że my teraz będziemy na całą Europę wrzeszczeć, że chcemy zrezygnować z konwencji przeciwko przemocy domowej, tak jakbyśmy chcieli promować przemoc domową, tak to będzie wyglądało - stwierdził poseł KO.

 

- To jest dokument przyjęty przez Radę Europy, organizację, do której Polska należy i jest jej ważnym członkiem. To jest dokument, który do niczego nie zmusza, tylko zaleca. Większość zaleceń tego dokumentu i tak jest w polskim prawodawstwie, więc czemu służy krzyczenie, że będziemy się z tego wycofywali? Chyba sprawianiu wrażenia, że coś będziemy kombinowali przy przemocy domowej - zauważył Kowal.

 

- Przecież to nie ma żadnego sensu, to jest znikąd, donikąd, po nic. Czysto ideologiczna rozgrywka, tak samo mądra, jak opowiadanie o seksualizacji dzieci, lekcjach masturbacji i wszystkiego tego, co uruchamia się i wrzuca do dyskusji publicznej co parę tygodni - skwitował poseł.

 

"Wewnętrzne problemy obozu władzy"

 

- Zakładam jednak, że ma w tym jakiś cel lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, skoro ten temat mocno i osobiście podnosi na konferencji w Sejmie - zauważył prowadzący Tomasz Machała.

 

- Rozumiem, że są jakieś wewnętrzne problemy obozu władzy, być może trzeba pytać jego przedstawicieli. Ja w tej sprawie nie mam nic więcej do dodania - uciął Kowal.

 

Dopytywany o to, jakie mechanizmy kierują w tej sprawie przedstawicielami rządu, odparł, że "mechanizmy są te same od stworzenia świata". - Jest jakaś walka wewnątrz i jedna strona radykalizuje, stawia sprawę na ostrzu noża, żeby sprowokować do jakiegoś zachowania inną część obozu władzy. Tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Ta konwencja nie zostanie ostatecznie wypowiedziana - stwierdził Paweł Kowal.

 

Wideo: Paweł Kowal w "Gościu Wydarzeń" - cała rozmowa

  

- Wracamy do tych dyrdymałów, które słyszeliśmy w czasie kampanii wyborczej. Ja mam czwórkę dzieci i ciągle słyszałem, że one są seksualizowane. Moje dzieci jak to słyszały, bo już są w takim wieku, że to rozumieją, turlały się ze śmiechu jak norki. To wszystko jest postawione na głowie. Szkole trzeba pomóc, żeby były lekcje wychowania seksualnego, dlatego że faktycznie za dużo informacji na ten temat o charakterze wulgarnym, niezręcznym, znajduje się w internecie - wskazał Kowal. - Ludzie, którzy opowiadają właśnie tego typu rzeczy, prawdopodobnie nie mają po prostu doświadczenia wychowawczego. Inaczej sobie tego wytłumaczyć nie potrafię.

 

- Oni muszą mieć co dwa, trzy tygodnie nowy ideologiczny temat. Po prostu tak mają. Gender, LGBT, seksualizacja dzieci, lekcje masturbacji, teraz jest ta konwencja. Ta konwencja nic nie wprowadziła do Polski, już obowiązuje, no to gdzie jest ta demoralizacja dzieci? Pomyślmy logicznie, że jeżeli ona już obowiązuje i została dobrych parę lat temu przyjęta, a rzekomo zmusza do demoralizacji dzieci, to które dziecko zostało zdemoralizowane przez konwencję? Które w ogóle słyszało o tej konwencji? To jest zawracanie głowy, naprawdę - dowodził poseł KO.

 

"Mamy jeden z największych rządów w Europie"

 

- Zajmuję się zawodowo analizą wypowiedzi, polityków także, i wiem, że politycy różne rzeczy mówią, nakręcają, podkręcają. To jest absolutnie normalne. Naszą rolą, w tym programie na przykład, jest wyjaśnić obywatelom, że to wszystko są rzeczy mocno przesadzone - podkreślił Kowal.

 

ZOBACZ: Wypowiedzenie "konwencji antyprzemocowej". "Składamy formalny wniosek"

 

- Mechanika tego zjawiska jest następująca. Wewnątrz toczą się ostre spory między nimi o dostęp do pieniędzy, do kontraktów, do spółek skarbu państwa. To dzisiaj jest przedmiotem marzeń wielu polityków wszystkich tych partii (Zjednoczonej Prawicy - red.). Do tego źle skonstruowany rząd. Mamy w Polsce rząd, który jest przerośnięty - to jeden z największych rządów w Europie jeżeli chodzi o liczbę ministrów i chyba jeden z największych rządów, jeżeli chodzi o wiceministrów we wszechczasach - wyliczył poseł.

 

- Już widać, że będzie inna polityka. Chodzi o to, że oni chcą dać zarobić swoim ludziom i robią ich wiceministrami, ale teraz zmieniły się przepisy w Sejmie i będzie można dostawać jakieś kontrakty w spółkach skarbu państwa. Więc pewnie ci posłowie, co to byli teraz tymi wiceministrami, tak z przymrużeniem oka, pójdą sobie gdzieś do roboty na jakieś umowy zlecenie do spółek skarbu państwa - spekulował. - To trzeba wiązać wszystko razem. To są spory o pieniądze, wpływy, oczywiście też jakieś porachunki z kampanii wyborczej.

 

Dotychczasowe odcinki programu "Gość Wydarzeń: można obejrzeć tutaj.

hlk/bia/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie