Kaczyński: Andrzej Duda musi być prezydentem, ale nikt nie wygrywa sam

Polska
Kaczyński: Andrzej Duda musi być prezydentem, ale nikt nie wygrywa sam
PAP/Marcin Obara
Jarosław Kaczyński

Andrzej Duda musi być prezydentem; to dobry prezydent, to człowiek, który angażuje się w zmiany i je rozumie, potrafi walczyć i walczy twardo - podkreślił w piątek na Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zaznaczył też, że "należy doprowadzić do takiego stanu naszej ojczyzny, Polski, by zmiany zapoczątkowane pięć lat temu były już nie do cofnięcia".

W dniach 12-14 czerwca odbywa się XV Zjazd Klubów "Gazety Polskiej". W tym roku ze względu na sytuację związaną z pandemią koronawirusa zjazd odbywa się online. W piątek po południu wziął w nim udział lider PiS, który odniósł się do zbliżających się wyborów prezydenckich.

 

Kaczyński wskazywał, że obecnie rzeczą najwyższej wagi jest to, aby Polska mogła dalej iść drogą dobrych zmian, dążących do naprawy Rzeczypospolitej. - By to trwało, by nie wrócił bałagan, to wszystko, co jest związane z rządami naszych politycznych przeciwników - mówił prezes PiS.

 

ZOBACZ: Jak wziąć udział w wyborach poza miejscem zamieszkania? [INSTRUKCJA]

 

Ocenił, że ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda jest doskonale przygotowany do pełnienia funkcji prezydenta.

 

- Andrzej Duda musi być prezydentem; to dobry prezydent, to człowiek, który angażuje się w zmiany i je rozumie. To człowiek, który potrafi walczyć i dzisiaj twardo walczy - mówił Kaczyński. Ale - jak zaznaczył - w takich wyborach jak prezydenckie "nikt nie wygrywa sam".

 

"Musimy sprawić, by zmiany były nie do cofnięcia"

 

Jak ocenił Kaczyński, nadchodzące wybory są bardzo ważne, "bo nie chodzi w nich tylko o to kto będzie prezydentem, ale też o to czy będzie można kontynuować te zmiany zapoczątkowane pięć lat temu". - Nie jest jeszcze tak, że tego, co zrobiono, nie można było cofnąć. Musimy doprowadzić do takiego stanu naszej ojczyzny, Polski, by te zmiany były już nie do cofnięcia, a to wymaga jeszcze wielu przedsięwzięć, wielu zmian - przekonywał.

 

Szef PiS wskazał, że "wymaga to także przygotowania wielu nowych ludzi". Jak powiedział, "ta drużyna jest ciągle za mała na to, by opanować te wszystkie dziedziny, które są sferą państwa i w których powinno się dziać dobrze, albo najlepiej bardzo dobrze, a często jeszcze się tak nie dzieje". - To jest kwestia zmian strukturalnych, ale to także - trzeba sobie jasno powiedzieć - kwestia zmian personalnych - mówił.

 

ZOBACZ: Hołownia: wojsko to nie zabawka dla dużych politycznych chłopców

 

- Musimy je kontynuować, musimy ludzi przygotowywać, musimy też przekonywać tę część naszego społeczeństwa, tę część naszego narodu, która ciągle jest pod wpływem propagandy. Niekiedy propagandy niebywale wręcz zakłamanej - oświadczył. Jak stwierdził, "dobrym przykładem tej propagandy są twierdzenia, że w naszym kraju nie ma demokracji". Tymczasem - jak kontynuował - "odbywają się kolejne wybory, a opozycja działa bez żadnych ograniczeń, niekiedy bardzo brutalnie, ten główny nurt jest agresywny".

 

- Działają różne organizacje, odbywają się demonstracje, wolność mediów jest większa niż być może gdziekolwiek indziej na świecie - ocenił Kaczyński. Zaznaczył też, że "ograniczone są wpływy tylko pewnej grupy, która te wpływy zdobyła w sposób, który nie miał nic wspólnego z interesem całego społeczeństwa, całego narodu".

 

"Przy dużym wysiłku możliwa wygrana w pierwszej turze"

 

Na pytanie naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza, czy nie wierzy w wygraną prezydenta Andrzeja Dudy w pierwszej turze wyborów, Kaczyński odpowiedział: "Przy dużym wysiłku, dużym zaangażowaniu, mocnej wierze i silnej mobilizacji będziemy mieli zwycięstwo w pierwszej turze".

 

Wyjaśnił, że szczególnie ważne dla zwycięstwa kandydata PiS-u jest mobilizacja wyborców we wschodniej części Polski, gdyż to "dało zwycięstwo w poprzednich wyborach". Dlatego zaapelował do "wyborców na wschód od Wisły", by poszli do wyborów.

 

ZOBACZ: 16 dni do wyborów prezydenckich [RELACJA]

 

Kaczyński ocenił też, że w tych wyborach ma miejsce "spór o politykę społeczną". - My prowadzimy od pięciu lat bardzo aktywną politykę społeczną, którą można przeliczyć na dziesiątki miliardów złotych. Nasi przeciwnicy, a w szczególności Rafał Trzaskowski, próbują udawać, że też są za, ale wszystko co robili i mówili dotychczas wskazuje, że są przeciw - oświadczył Kaczyński.

 

- To nie jest tak, że tu nastąpiła jakaś zgoda. Są ci, którzy chcą polityki prospołecznej, chcą budować realną wspólnotę Polaków, gdzie ta wyciągnięta ręka jest wyciągnięta do wszystkich, a tamci chcą, by ta ręka była wyciągnięta tylko do pewnej grupy i była wyciągnięta w specyficzny sposób, tak by pozwolić wesprzeć (...) tych co okradali - stwierdził lider PiS.

 

- Jeżeli ktoś nie chce w Polsce rewolucji kulturalnej, która rozbije rodzinę i normalne stosunki społeczne oraz zakwestionuje funkcjonowanie naszego rodu i społeczeństwa, musi popierać Andrzeja Dudę, a nie kogoś, kto w tę rewolucję jest zaangażowany - powiedział. W ocenie Kaczyńskiego "osobą zaangażowaną w rewolucję" jest kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski.

bia/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie