Bosak apeluje o rozważenie przesunięcia terminu wyborów na jesień
Kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak zaapelował w środę o rozważenie możliwości przesunięcia wyborów prezydenckich na jesień. Poinformował też, że dalszą kampanię będzie prowadził wyłącznie poprzez spotkania indywidualne i kameralne.
- Podjęliśmy decyzję o odwołaniu dzisiejszych spotkań (...), odwołaliśmy wszystkie spotkania zaplanowane na niedzielę, wstrzymaliśmy organizację wszystkich dalszych zbiorowych spotkań. Będziemy prowadzić dalszą kampanię wyborczą wyłącznie poprzez spotkania indywidualne i kameralne - oświadczył Bosak w środę na konferencji prasowej w Sejmie.
ZOBACZ: Kampania a koronawirus. Co ze spotkaniami wyborczymi?
Zmiana formuły konwencji wyborczej
Poinformował również o zmianie formy zaplanowanej na sobotę konwencji wyborczej. "Ta konwencja się odbędzie, ale w zmienionej formule, bez publiczności" - mówił polityk. - Zrobimy tę konwencję bez publiczności, po to, aby pokazać swoją solidarność ze wszystkimi, którzy zaangażowani są w tę trudną sytuację - dodał.
Bosak zapowiedział, że o dalszych kampanijnych planach będzie informował na bieżąco. Ocenił, że sytuacja związana z zagrożeniem koronawirusem jest "niecodzienna". - Uczestniczyłem już w ponad 10 ogólnopolskich kampaniach wyborczych, ale po raz pierwszy jestem w sytuacji, gdzie w ciągu kilku dni trzeba całkowicie przeformować plany wyborcze - mówił.
Polityk przekonywał, że każdy dzień, czy tydzień spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa, to więcej czasu na uzupełnienie zasobów w szpitalach, lepsze przygotowanie pracowników ochrony zdrowia i służb państwowych.
Bosak w imieniu polityków Konfederacji zaapelował również o rozważenie przełożenia terminu majowych wyborów prezydenckich na jesień.
- Wiemy, że jest to konstytucyjnie jak najbardziej możliwe - stwierdził. Wskazał tu na przepisy mówiące o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. - Tutaj najbardziej adekwatny byłby artykuł konstytucji, mówiący o stanie klęski żywiołowej, gdzie powstaje zagrożenie dla życia obywateli - przekonywał polityk. Zdaniem Bosaka, wybory mogą zostać przesunięte na lato lub jesień.
ZOBACZ: Kosiniak-Kamysz będzie informował o koronawirusie. "Wydrukowaliśmy już ulotki"
- Sytuacja prowadzenia kampanii wyborczej równolegle z walką z epidemią i wraz ze spływającymi z całego kraju informacjami o wzroście zachorowań, o brakach w szpitalach, jest sytuacją niekomfortową zarówno dla opozycji, jaki i rządu - ocenił kandydat. Jego zdaniem, przełożenie terminu prezydenckich wyborów może być "jedyną rozsądną decyzją w czasie narastania epidemii, kryzysu gospodarczego i kryzysu ochrony zdrowia".
Apel do polityków o "odpowiedzialne zachowanie"
Według Bosaka, w przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego na miesiąc, wybory zostałyby przesunięte o trzy miesiące. - Nawet w wypadku braku przedłużania takiego stanu, wybory wypadałyby najwcześniej na lipiec, najpóźniej na listopad. To są rozsądne terminy - ocenił.
ZOBACZ: Politycy opozycji o działaniach ws. koronawirusa
Według Konstytucji, stan wyjątkowy może wprowadzić prezydent na wniosek Rady Ministrów na czas oznaczony, lecz nie dłuższy niż 90 dni, na części albo na całym terytorium kraju, jeśli zagrożone zostało bezpieczeństwo państwa, bezpieczeństwo obywateli lub porządek publiczny. Prezydent może przedłużyć ten stan tylko raz (na okres nie dłuższy niż 60 dni) za zgodą Sejmu. W czasie stanu wyjątkowego oraz w ciągu 90 dni od jego zakończenia nie mogą być zmienione Konstytucja i ordynacje wyborcze oraz nie można rozwiązać Sejmu; nie przeprowadza się też wyborów ani referendów ogólnokrajowych.
Bosak zaapelował również do polityków z innych partii o "odpowiedzialne zachowanie". - Jedziemy w nieznane, wykluczanie jakiegokolwiek scenariusza i przerzucanie się oskarżeniami przez różne partie polityczne jest po prostu nieodpowiedzialne - stwierdził.
Kandydat Konfederacji zwrócił się także do rządu o jak najszybsze uruchomienie procedury głosowania przez internet. - W sytuacji, kiedy spotkania ludzi mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się epidemii, głosowanie przez internet jest poważną alternatywą - ocenił. Przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż obecnie państwo polskie nie jest przygotowane na taką ewentualność. Stwierdził jednocześnie, że przełożenie terminu głosowania, pozwoliłoby na wprowadzenie takiej możliwości.