Oświadczenie Banasia: w Krakowie jest wiele hoteli, gdzie można wynająć pokój na godziny
- Od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciwko mnie kampania oszczerstw. Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikałem płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą - mówił w Sejmie szef NIK Marian Banaś.
Banaś odniósł się do wątpliwości związanych z jego majątkiem i prowadzoną działalnością w kamienicy, której jest właścicielem.
- Każdy z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Przeciw autorom zniesławień podjąłem i będę podejmował kroki prawne. Ze spokojem oczekuję zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe sprawę moich oświadczeń majątkowych - mówił prezes NIK na posiedzeniu sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej.
Wideo: Marian Banaś w Sejmie wygłosił oświadczenie. Opozycja stawiała mu pytania
ZOBACZ: Premier nie zapoznał się z raportem CBA dot. Banasia. "Zrobi to w tym tygodniu"
"Żadnych sygnałów o nieprawidłowościach"
- W Krakowie jest wiele hoteli, gdzie można wynająć pokój na godziny po to, by np. odpocząć w czasie podróży, albo przed nią lub przygotować się do zaplanowanego spotkania. Można to sprawdzić w internecie. Przez cały okres dzierżawy nie otrzymałem żadnych sygnałów o jakichkolwiek nieprawidłowościach w kamienicy, ani od sąsiadów, ani od policji, ani od straży miejskiej - zaznaczył Banaś w oświadczeniu.
Banaś przedstawił historię dzierżawy i sprzedaży kamienicy przy u. Krasińskiego w Krakowie. Według szefa NIK do 2004 r. kamienica została wyremontowana i przeznaczona na akademik, który prowadził jego syn, a następnie na działalność hotelowo-turystyczną.
ZOBACZ: Kamienica Mariana Banasia. Resort finansów zawiadomił prokuraturę
- W związku ze zmianą planów zawodowych mojego syna przez ogłoszenie znalazłem nowego dzierżawcę - nie budził żadnych obaw, był osobą niekaraną i zainteresowaną odkupieniem ode mnie kamienicy, na czym także mi szczególnie zależało - mówił.
"Nie pełniłem wtedy żadnych funkcji rządowych"
Banaś poinformował, że 19 marca 2014 r. podpisał dwie umowy - jedną na 10-letnią dzierżawę kamienicy z ustalonym na 4000 zł czynszem i zostawieniem po stronie dzierżawcy kosztów związanych z utrzymaniem nieruchomości oraz drugą umowę dotyczącą "przyrzeczenia sprzedaży kamienicy".
- W dniu podpisania umowy nie pełniłem żadnych funkcji rządowych - mówił.
Szef NIK poinformował, że 19 grudnia 2015 r., 30 dni od objęcia funkcji wiceszefa MF zawarł notarialną, przedwstępną umowę sprzedaży kamienicy na rzecz dzierżawcy.
- Dzierżawca zobowiązał się do wpłacenia mi zadatku i zaliczek na poczet kupna kamienicy. W przypadku, gdyby zrezygnował z zakupu zadatek nie podlegał zwrotowi, ale jego wysokość kompensowała dotychczas pobierany czynsz - powiedział Banaś.
Nie jedna kamienica
Tłumaczył też szczegółowo okoliczności nabycia kamienicy na ulicy Krasickiego 26 w Krakowie. Jak dodał, stał się jej współwłaścicielem 2 sierpnia 2004 roku. Zaznaczył, że została ona kupiona od właścicieli, którzy nie mieszkali w Krakowie i nie chcieli zajmować się swoją nieruchomością.
ZOBACZ: Marian Banaś w Sejmie wygłosił oświadczenie. Opozycja stawiała mu pytania
- 2 sierpnia 2004 roku razem z panią Teresą Hasan, która powróciła do Polski po latach emigracji w USA, zostałem współwłaścicielem kamienicy przy ulicy Krasickiego 26 w Krakowie - mówił.
- W tym czasie też nie pełniłem żadnej funkcji rządowej. W roku 2013 sprzedaliśmy nieruchomość. Był między nami spór sądowy o wzajemne rozliczenia, który zakończył się dla mnie jednoznacznie pozytywnym wyrokiem. Dysponuję kopią własnoręcznego oświadczenia pani Teresy z 26 października 2019 roku, w którym oświadcza, że wywiązałem się z umowy z nią oraz, że jestem osobą rzetelną. Było to oświadczenie złożone w reakcji na publikacje w mediach, w których sugerowano moją nieuczciwość - podkreślił Banaś.
Banaś powiedział też, że 1 października 2019 roku pozwał TVN za naruszenie dobrego imienia. - Żądam przeprosin, sprostowania kłamstw oraz zapłaty zadośćuczynienia na wskazany w pozwie cel społeczny. Ze spokojem czekam na sądowy finał tej sprawy - oświadczył.
"Patron byłych urzędników"
W oświadczeniu odniósł się do zarzutów o jego związki z nieuczciwymi urzędnikami z Ministerstwa Finansów. - W ostatnim czasie opublikowano również szereg informacji jakobym był patronem byłych urzędników Ministerstwa Finansów, którzy zorganizowali i uczestniczyli w przestępczym procederze wyłudzania podatku VAT - mówił.
"Chciałbym podkreślić, że łączenie mnie z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw skarbowych a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów jest manipulacją i nadużyciem - stwierdził. - W chwili, gdy dotarły do mnie jako szefa Krajowej Administracji Skarbowej informacje o potencjalnych nieprawidłowościach dotyczących osób pracujących w Ministerstwie Finansów natychmiast podjąłem decyzję o odwołaniu ich z zajmowanych stanowisk i rozwiązaniu umów o pracę - podkreślił.
ZOBACZ: "Być może zadzwonię do Banasia". Premier zabrał głos ws. prezesa NIK
- Stało się to wiele miesięcy przed ich zatrzymaniem - zaznaczył Banaś. Jak dodał, te decyzje i działania były możliwe także dzięki podjętej przez niego wiosną 2017 roku decyzji o utworzeniu biura inspekcji wewnętrznej KAS. Była to komórka wcześniej nieznana w służbach skarbowej, której głównym zadaniem jest wystąpienie przeciwko każdej osobie w administracji skarbowej, która dopuszcza się działań niezgodnych z prawem - tłumaczył prezes NIK.
"Nigdy nie sprzeniewierzyłem się swoim obowiązkom"
Banaś ustosunkował się do doniesień medialnych sugerujących, że ma powiązania ze światem przestępczym.
- Pragnę podkreślić, że nigdy nie sprzeniewierzyłem się swoim obowiązkom wykonywanym dla dobra publicznego i nie podejmowałem działań niezgodnych z prawem - zapewnił posłów. - Twierdzenia, że jest inaczej traktuje jako naruszenie chronionym prawem dóbr osobistych - dodał szef NIK.
Banaś zapowiedział też, że szkalowanie na jego dobrego imienia będzie - "zdecydowanie reagował".