NIK: młody klient sięga po sterydy dla konia, hormony dla krowy, a odurza się lekiem na psie ADHD

Polska
NIK: młody klient sięga po sterydy dla konia, hormony dla krowy, a odurza się lekiem na psie ADHD
torange.biz/CC BY 4.0

Najwyższa Izba Kontroli ostrzegła w czwartek w swoim raporcie, że obrót substancjami anabolicznymi, hormonalnymi, odurzającymi i psychotropowymi, stosowanymi w leczeniu zwierząt jest poza kontrolą. Zdaniem Izby dostęp do recept jest nieograniczony, kontrola zasadności ich wystawienia - znikoma, a jasnych przepisów - brak. Leki dla zwierząt trafiają na czarny rynek, gdzie kupuje je młodzież.

Najwyższa Izba Kontroli ostrzegła, że w systemie nadzoru nad obrotem i stosowaniem produktów zawierających substancje, które ze względu na swoje właściwości mogą powodować negatywne konsekwencje dla życia i zdrowia ludzi oraz zwierząt, istnieje luka. Mimo, że substancje te powinny być poddane szczególnemu nadzorowi państwa, taka kontrola nie istnieje, bądź jest iluzoryczna. NIK skontrolowała działania najważniejszych instytucji odpowiedzialnych za nadzór nad tymi substancjami, m.in. Inspekcję Weterynaryjną oraz Inspekcję Farmaceutyczną.

 

Kliniki dla zwierząt bez kontroli

 

Brak nadzoru nad stosowaniem tych produktów występuje w zakładach leczniczych dla zwierząt i w hurtowniach produktów leczniczych dla zwierząt. Winne są, zdaniem NIK, uregulowania prawne i uwarunkowania organizacyjne Inspekcji: Weterynaryjnej i Farmaceutycznej. Wskutek tych zaniedbań obrót produktami zawierającymi substancje anaboliczne, hormonalne, odurzające i psychotropowe był słabo nadzorowany.

 

NIK wskazuje na rozbieżności w interpretacji obowiązujących przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w związku z przepisami ustawy Prawo farmaceutyczne. Według Izby Główny Lekarz Weterynarii przyjął nieuzasadnioną interpretację obowiązujących przepisów według której, Inspekcja Weterynaryjna nie posiada kompetencji w zakresie nadzoru nad obrotem i stosowaniem w weterynarii produktów leczniczych o działaniu odurzającym lub psychotropowym.

 

Główny Lekarz Weterynarii uznał, że wszystkie zagadnienia związane z obrotem i stosowaniem produktów o działaniu odurzającym i psychotropowym należy do zadań Inspekcji Farmaceutycznej. Jednak ta ostatnia nie ma uprawnień do kontroli stosowania produktów leczniczych weterynaryjnych. Według izby Główny Lekarz Weterynarii nie zapewnił spójności przepisów ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej z ustawą Prawo farmaceutyczne.

 

Rośnie lawina zwierzęcych psychotropów

 

Sprzedaż potencjalnie niebezpiecznych medykamentów zbadało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które ustaliło, że wartość sprzedaży produktów leczniczych weterynaryjnych o działaniu odurzającym i psychotropowym w 2016 r. wyniosła 5,2 mln zł. To 2,5 raza więcej niż w 2014 r.. O 80 proc. w stosunku do poprzedniego roku wzrósł handel środkami o działaniu anabolicznym i hormonalnym - 10,7 mln zł.

 

Kontrolerzy NIK zwrócili uwagę, że Inspekcja Weterynaryjna nie wiedziała o tak dynamicznym wzroście wartości sprzedaży produktów o działaniu anabolicznym hormonalnym, odurzającym i psychotropowym. Zdaniem NIK taki wzrost powinien spowodować zwiększenie nadzoru nad prawidłowością obrotu i stosowania tych produktów.

 

Izba zwróciła także uwagę, że Główny Lekarz Weterynarii nie opracował zasad kontroli produktów leczniczych weterynaryjnych o działaniu odurzającym lub psychotropowym, które są przekazywane przez zakłady lecznicze dla zwierząt i hurtownie farmaceutyczne do utylizacji. Chodzi o produkty przeterminowane, uszkodzone bądź wycofane z obiegu. Niewystarczający był także nadzór nad obrotem i stosowaniem produktów leczniczych weterynaryjnych o działaniu anabolicznym lub hormonalnym.

 

Zbyt mało inspektorów, zbyt dużo zadań

 

Z ustaleń raportu wynika, że liczba pracowników Inspekcji Weterynaryjnej i Inspekcji Farmaceutycznej jest niewystarczająca do realizacji zadań związanych z kontrolą obrotu i stosowania produktów leczniczych weterynaryjnych i produktów leczniczych. Współpraca obu tych inspekcji była niewystarczająca. Obie inspekcje nie przekazywały sobie m.in. informacji niezbędnych do zaplanowania kontroli.

 

Co prawda w 2009 r. zawarte zostało porozumienie o współpracy pomiędzy Głównym Inspektorem Farmaceutycznym i Głównym Lekarzem Weterynarii było w zasadzie martwe.

 

"Choć zobowiązywało Głównego Inspektora Farmaceutycznego m.in. do przekazywania informacji o stwierdzonych uchybieniach w zakresie stosowania w zakładach leczniczych dla zwierząt produktów leczniczych weterynaryjnych o działaniu psychotropowym. Przez 9 lat obowiązywania porozumienia (czyli do czasu zakończenia kontroli - red.) Główny Inspektor Farmaceutyczny nie przekazał żadnej informacji o stwierdzonych uchybieniach" - napisano w raporcie Izby.

 

NIK: nielegalnych leków trzeba szukać w sieci

  

Główny Lekarz Weterynarii - w ocenie NIK - powinien opracować m.in. ogólne kierunki działania Inspekcji Weterynaryjnej, uwzględniające m.in. ryzyka wynikające z analizy sprzedaży Produktów Leczniczych Weterynaryjnych o działaniu anabolicznym, hormonalnym, odurzającym lub psychotropowym.

 

Według Izby Główny Inspektor Farmaceutyczny powinien zacząć prowadzić kontrole również w hurtowniach farmaceutycznych produktów weterynaryjnych. Z kolei Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Farmaceutyczny powinni zadbać o rozszerzenie współpracy o zagadnienia związane z obrotem i stosowaniem produktów o działaniu anabolicznym, hormonalnym, odurzającym lub psychotropowym.

 

Chodzi o np. przekazywania informacji istotnych do przeprowadzania analiz ryzyka i opracowywania planów kontroli. Służby te powinny zdaniem NIK zająć się monitorowaniem internetu i ujawnianiem przypadków nielegalnej sprzedaży takich substancji.

 

WIDEO: Narkotyki u fryzjera. Za szafą ukryty pokój

hlk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie