"Usłyszałem to po raz pierwszy". Premier o kulisach rozmów w Berlinie
"Granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą" - oświadczyli europejscy liderzy po spotkaniu w Berlinie. Podpisany przez nich plan gwarancji przewiduje skierowanie "wielonarodowych sił" do Ukrainy. Nie będzie to jednak obowiązkowe. Rozmowy skomentował premier Tusk. - Po raz pierwszym usłyszałem z ust amerykańskich negocjatorów, że USA zaangażują się w gwarancje bezpieczeństwa - przekazał.

Po dwóch dniach negocjacji między delegacjami Ukrainy i Stanów Zjednoczonych w Berlinie odbyło się spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z europejskimi liderami. Polskę na tym etapie rozmów w sprawie wojny w Ukrainie reprezentował premier Donald Tusk.
Europejscy przywódcy zgodzili się poprzeć "wszelkie decyzje", jakie ostatecznie podejmie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w konkretnych kwestiach dotyczących Ukrainy - zapewniono we wspólnym oświadczeniu liderów cytowanych przez agencję Reutera.
ZOBACZ: Trump zasiał wątpliwości przed spotkaniem ws. Ukrainy. "Nie chcemy marnować czasu"
Wśród gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, uzgodnionych między USA i Europą, znajduje się kierowana przez Europę i wspierana przez USA wojskowa misja chętnych, działająca także na terytorium Ukrainy - wynika z poniedziałkowego oświadczenia.
"Granice nie mogą być zmieniane siłą". Oświadczenie europejskich liderów
Zgodnie z oświadczeniem europejskich przywódców, decyzje dotyczące ewentualnych ustępstw terytorialnych mogą być podejmowane wyłącznie przez naród ukraiński i dopiero po ustanowieniu solidnych gwarancji bezpieczeństwa. Przywódcy dodali, że "granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą".
Jednocześnie liderzy wspólnie zgodzili się, iż niektóre kwestie kwestie będą musiały zostać rozwiązane na końcowym etapie negocjacji. Nie sprecyzowano, o które konkretnie sprawy może chodzić.
"Podkreślamy wyraźnie, że każda umowa powinna chronić długoterminowe bezpieczeństwo i jedność oraz rolę NATO w skutecznym odstraszaniu" - wskazano ponadto w oświadczeniu.
ZOBACZ: Nowy plan pokojowy trafił do USA. Kijów proponuje referendum
"Zarówno USA, jak i europejscy liderzy zgodzili się współpracować, żeby zapewnić gwarancję bezpieczeństwa i ekonomicznej odbudowy w ramach wsparcia dla Ukrainy, które ma zakończyć wojnę" - napisano.
Spotkanie przywódców w Berlinie. Merz: Na horyzoncie zawieszenie broni
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz skomentował spotkanie za pośrednictwem serwisu X. "Po raz pierwszy od początku wojny na horyzoncie widać zawieszenie broni. Chcemy iść drogą do pokoju razem, z Ukraińcami, z naszymi europejskimi sąsiadami i USA" - napisał szef niemieckiego rządu.
Merz oznajmił wcześniej, że rokowania w Berlinie dają "realną szansę na proces pokojowy", a zawieszenie broni przed świętami Bożego Narodzenia "zależy już tylko od Rosji".
Oświadczenie wydane przez 10 europejskich przywódców oraz szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen pojawiło się po ich spotkaniu w Berlinie. Zdaniem dygnitarzy Ukraina powinna być w stanie utrzymać swoje siły zbrojne na poziomie około 800 tys., aby móc zapobiec konfliktowi w przyszłości.
ZOBACZ: Spotkanie europejskich liderów z Zełenskim. Donald Tusk leci do Berlina
Kolejnym punktem oświadczenia jest ustanowienia kierowanego przez USA mechanizmu monitorowania i weryfikacji zawieszenia broni z udziałem społeczności międzynarodowej, który ma zapewniać wczesne ostrzeganie przed ewentualnymi przyszłymi atakami. Kraje europejskie zobowiązują się także do "podjęcia prawnie wiążącego zobowiązania do działań na rzecz przywrócenia pokoju i bezpieczeństwa w przypadku przyszłego zbrojnego ataku". Działania te mogą "obejmować użycie siły zbrojnej, wsparcie wywiadowcze i logistyczne oraz środki gospodarcze i dyplomatyczne".
W oświadczeniu znajduje się deklaracja o inwestowaniu w Ukrainie, w tym "poprzez przeznaczenie znaczących środków na odbudowę i rekonstrukcję, zawieranie wzajemnie korzystnych umów handlowych oraz uwzględnienie potrzeby wypłacenia przez Rosję odszkodowań Ukrainie za wyrządzone szkody". W oświadczeniu zawarto także zapewnienie o "mocnym wsparciu dla akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej".
"Teraz to na Rosji spoczywa odpowiedzialność, aby wykazać gotowość do pracy na rzecz trwałego pokoju poprzez zgodę na plan pokojowy prezydenta USA Donalda Trumpa oraz udowodnić swoje zobowiązanie do zakończenia walk, zgadzając się na zawieszenie broni. Przywódcy uzgodnili, że będą nadal zwiększać presję na Rosję, aby skłonić Moskwę do podjęcia poważnych negocjacji” - czytamy w dokumencie.
Amerykańscy negocjatorzy, jak donosi agencja Reutera, mieli powiedzieć Ukrainie, że musi zgodzić się na wycofanie wojsk z wschodniego regionu Doniecka w ramach jakiejkolwiek umowy kończącej wojnę z Rosją.
Spotkanie przywódców w Berlinie. Donald Tusk skomentował rozmowy
- Postęp jest ewidentny. (…) Mieliśmy czasami wrażenie, że nasz główny sojusznik, czyli Stany Zjednoczone, ustawiają się tak trochę albo ponad, albo pośrodku. Dzisiaj miałem rzeczywiście poczucie, że wszyscy zachowują się jak sojusznicy z jednego obozu - mówił po spotkaniu premier Donald Tusk.
Jak stwierdził, Steve Witkoff i Jared Kushner byli "bardzo zdecydowani, mówiąc, że jeśli Ameryka decyduje się na udzielenie gwarancji, to po to, żeby skutecznie odstraszyć Rosję od ewentualnych zamiarów agresywnych". - To jest na pewno bardzo poważny krok do przodu. Ale za dużo widziałem już kroków do przodu, które później gdzieś tam się zatrzymywały, więc jest za wcześnie, żeby mówić o takim zasadniczym postępie - odparł polski premier.
ZOBACZ: "Jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek wcześniej". Trump o rozmowach w Berlinie
- Po raz pierwszy usłyszałem z ust amerykańskich negocjatorów, Steve Witkoff był bardzo jednoznaczny, że Ameryka zaangażuje się w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w taki sposób, żeby Rosjanie nie mieli wątpliwości, że odpowiedź amerykańska będzie militarna, gdyby Rosjanie ponownie zaatakowali Ukrainę - powiedział Tusk.
Premier, pytany przez dziennikarzy, czy porozumienie pokojowe uda się osiągnąć jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, ocenił, że jest to "bardzo mało prawdopodobne". Narrację o tym, że taki scenariusz może się ziścić, rozpoczął Donald Trump.
- Dobrze byłoby, gdyby prezydent Trump był zdeterminowanym optymistą, żeby doprowadził do wstrzymania ognia, ale pyta pan realisty. Też jestem Donald, ale mniej optymistyczny, jak patrzę na to wszystko. Wydaje mi się, że przede wszystkim dlatego, że Rosjanie na ten moment nie są zainteresowani negocjacjami pokojowymi czy przerwaniem ognia - mówił premier.
Wołodymyr Zełenski ocenił rozmowy w Berlinie. "Godność ma znaczenie"
"Bardzo ważne jest, aby nasi odpowiednicy ze Stanów Zjednoczonych usłyszeli wszystkie szczegóły dotyczące wojny. Gdyby te spotkania odbyły się wcześniej, postęp byłby jeszcze większy" - napisał na X po publikacji wspólnego oświadczenia liderów Wołodymyr Zełenski.
Prezydent Ukrainy podkreślił jednak, że jest wdzięczny, ponieważ dobrze współpracowało mu się ze Steve'em Witkoffem i Jaredem Kushnerem - reprezentantami strony amerykańskiej w negocjacjach.
"Są pewne kwestie, które moim zdaniem są destrukcyjne i zdecydowanie nam nie pomogą. Ważne jest, aby nie znalazły się już w nowych wersjach dokumentów" - zwrócił się z apelem Zełenski. "To ważne, ponieważ godność ma znaczenie" - zaznaczył.
W dobrych słowach rozmowy ocenił także Donald Trump. Amerykański prezydent przyznał, że doszło do telefonicznej dyskusji i "wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę". Prezydent USA rozmawiał też z Wołodymyrem Zełenskim.
- Myślę, że teraz jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek - tak o zakończeniu tej wojny mówił Trump. Jak przyznał amerykański przywódca, doszło również do licznych rozmów z Władimirem Putinem.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej