Robert Bąkiewicz na granicy polsko-niemieckiej. Prokuratura sprawdzi, czy złamał zakaz
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało o przekazaniu Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim materiałów zarejestrowanych w środę na moście w Słubicach. Na polsko-niemieckiej granicy doszło do rozmowy Roberta Bąkiewicza z funkcjonariuszem policji. Prokuratura sprawdzi, czy Bąkiewicz naruszył obowiązujący go zakaz.

W zarejestrowanym na moście w Słubicach materiale widać funkcjonariusza policji, który prosi Bąkiewicza o udanie się z nim do dowódcy. Policjant odstępuje od prośby, gdy Bąkiewicz przedstawia argumenty o obowiązującym go zakazie zbliżania się do granicy. Od sierpnia na mężczyźnie ciąży środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do granicy polsko-niemieckiej na odległość mniejszą niż 1 km.
ZOBACZ: Miał bezprawnie kontrolować obcokrajowców. Zarzuty dla członka Ruchu Obrony Granic
"Funkcjonariusze Straży Granicznej pełniący służbę na moście drogowym w rejonie przejścia granicznego w Słubicach zostali poinformowani przez kierowcę jednego z pojazdów przekraczających granicę, że po stronie niemieckiej mostu przebywa najprawdopodobniej Robert Bąkiewicz" - przekazało w komunikacie MSWiA.
"Ustalono, że Robert Bąkiewicz znajdował się po stronie niemieckiej, za granicą państwową, która przebiega przez środek mostu. Funkcjonariusz odbył krótką rozmowę z ww. osobą i następnie powrócił na miejsce służby" - poinformował resort.
ZOBACZ: "Nie wspierajmy". Żurek apeluje do Polaków po głośnych słowach Bąkiewicza
MSWiA przekazało, że zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring, a zabezpieczony materiał oraz pełna dokumentacja zostaną przekazane prokuraturze. Ta ma dokonać oceny karnoprawnej, która pozwoli stwierdzić, czy Bąkiewicz naruszył nałożony przez prokuraturę zakaz zbliżania się do granicy polsko-niemieckiej.
Bąkiewicz o zakazie zbliżania się do granicy: Kompletne kuriozum, które nie powinno mieć miejsca
W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim postawiła Bąkiewiczowi zarzuty znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej podczas wykonywania czynności służbowych. Do incydentu doszło podczas organizacji przez Bąkiewicza działań tzw. Ruchu Obrony Granic.
W związku z tym, że znieważenie było publiczne i "rażąco lekceważącego dla porządku prawnego" śledczy zakwalifikowali znieważenie za czyn o charakterze chuligańskim. W rezultacie, jeśli sąd uzna winę Bąkiewicza, grozi mu do 1,5 roku pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Śledztwo po słowach Roberta Bąkiewicza. Mówił o "wyrywaniu chwastów"
Wobec szefa Roty Marszu Niepodległości zastosowano dozór policji, obowiązek informowania o opuszczaniu miejsca pobytu oraz zakaz zbliżania się do polsko-niemieckich przejść granicznych na odległość mniejszą niż kilometr.
W środę Robert Bąkiewicz opublikował w serwisie X film, w którym przekonuje, że może zbliżyć się do granicy, ale tylko od strony niemieckiej - po stronie polskiej obowiązuje go bowiem zakaz.
- Jestem we Frankfurcie nad Menem, sytuacja o tyle zabawna, że przyjechałem tutaj od strony niemieckiej, mam prawo do opuszczania Polski, natomiast nie mogę przekroczyć granicy tej granicy, bo jeśli przekroczę tę granicę do mojego ojczystego kraju, to złamałbym zasady środków zapobiegawczych, które zastosowała wobec mnie prokuratura - wyjaśnia Bąkiewicz.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej